Autor Wątek: Shimano Alfine  (Przeczytany 17345 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Shimano Alfine
« Odpowiedź #15 dnia: 17 Paź 2011, 13:22:44 »
tendencje do wyrabiania zapadki i pewnych "luzów", ale przesadą byłoby twierdzenie, że był to chłam. A koszt takiej manetki (około 40 pln) raz na rok/dwa/trzy nie jest niebotyczny.

Jeżdżę na plebejskich klamkomanetkach Alivio. Od 2006 roku. Nic się nie wyrobiło, nic nie ma luzów. Nic nie musiałem wymieniać i jeszcze długo nie będę musiał. Wcześniej miałem Acerę, też rapidfire. Po blisko dekadzie (50 tys km?) pękła sprężyna i dźwigienka nie wracała, ale tak to cały czas idealnie działała, choć nigdy się do niej nawet palcem nie dotknąłem. Wcześniej miałem nieindeksowane TY - prostej dźwigni nie było w stanie zniszczyć normalne użytkowanie przez dłuuugi czas. Podejrzewam, że właściciele moich dawnych rowerów wciąż jeżdżą na tych samych manetkach.

Taki stan manetki uważam za normalny. Dlatego uważam, że manetka, która po niestarannym przekręceniu (za silnym) potrafi się rozlecieć, a po kilku latach wymaga wymiany bo ma luzy i się wyrabia na części to chłam. Oczywiście, ktoś, kto jest do tego przyzwyczajony uzna to za normalne, a moje wymagania bezproblemowej pracy skwituje słowem "fanaberia" ;) Każdy używa co lubi.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)