I tu jest kłopot, bo nie chcą dopuścić rowerów na buspasy, a już z powodu braku takiego dopuszczenia były w Wawie wypadki.
Nie chcą dopuścić bo nadal uważają, że pas dla samochodów musi pozostać szeroki. Tak, to kosztem zwężenia, możnaby zrobić szerszy buspas, którym mogliby się poruszać rowerzyści
Nie chcą dopuścić bo nadal uważają, że pas dla samochodów musi pozostać szeroki. Tak, to kosztem zwężenia, możnaby zrobić szerszy buspas, którym mogliby się poruszać rowerzyści
Dajcie ich do nas :). Dla "naszych" szerokość pasa nie ma znaczenia więc walą 3m wszędzie, nawet tam gdzie jeżdżą TIRy (2,5m szerokości bez lusterek).
Dajcie ich do nas :). Dla "naszych" szerokość pasa nie ma znaczenia więc walą 3m wszędzie, nawet tam gdzie jeżdżą TIRy (2,5m szerokości bez lusterek).
To u nas, dla równowagi, wszędzie po 3,5m, nawet na uliczkach lokalnych, gdzie tylko osobówki jeżdżą, wytyczają takie pasy.
Z resztą, 3,5m to jeszcze nic. Najszersze pasy w Wawie mają około 6-7m (Marszałkowska). No chyba, że gdzieś jest jeszcze szerzej (Żupnicza na Pradze, albo coś w Ursusie - tam nie mierzyłem).
A później biadolą, że nie ma miejsca na nic - miejsca parkingowe, chodniki, drogi lub pasy rowerowe. Hipokryzja pełną gębą ;-)
Dajcie ich do nas :). Dla "naszych" szerokość pasa nie ma znaczenia więc walą 3m wszędzie, nawet tam gdzie jeżdżą TIRy (2,5m szerokości bez lusterek).
To u nas, dla równowagi, wszędzie po 3,5m, nawet na uliczkach lokalnych, gdzie tylko osobówki jeżdżą, wytyczają takie pasy.
Z resztą, 3,5m to jeszcze nic. Najszersze pasy w Wawie mają około 6-7m (Marszałkowska). No chyba, że gdzieś jest jeszcze szerzej (Żupnicza na Pradze, albo coś w Ursusie - tam nie mierzyłem).
A później biadolą, że nie ma miejsca na nic - miejsca parkingowe, chodniki, drogi lub pasy rowerowe. Hipokryzja pełną gębą ;-)
Nie narzekaj :). Trafi się wam w końcu średnio inteligentny urzędnik, który uzna, że nie trzeba DDR/DDRiP/pas_rowerowy bo pas ruchu ma 3,5m więc się wszyscy bezpiecznie zmieszczą i wyprzedzą, zwłaszcza osobówka i rower, bo rower to normalny pojazd. Ci mało inteligentni walą rowerowe coś tam bez względu na okoliczności i potrzeby.
Ideałem są dla mnie drogi osiedlowe made in USA - w zasadzie są to nasze cztery pasy ruchu. Dwa na parkowanie, dwa dla ruchu - i jeszcze jest miejsce. U nas nawet krajówki nie są tak szerokie.
Na razie to trzeba mocno inteligentnego urzędnika w ministerstwie transportu, który pozwoli na zmianę pewnych rozporządzeń. Bo według pewnej interpretacji przepisów (tu powołuję się na Cinka) traktującej owe przepisy dość dosłownie, pasów rowerowych obecnie wyznaczać nie wolno, gdyż to wymaga eliminacji zatrzymywania pojazdów na danej ulicy. Zatrzymywania, a nie zatrzymywania niewynikającego z warunków ruchu, czy parkowania (zwróć uwagę na różnicę w definicjach tych pojęć), wszystkich pojazdów (w tym samych rowerów). A by wyeliminować jakąkolwiek możliwość, że ktokolwiek zatrzyma się na ulicy - w praktyce trzeba ją zamknąć dla ruchu, w tym także ruchu rowerowego. Tylko po co komu wtedy pas rowerowy? ;-)
Może mi umyka jakiś niuans z tego co napisałeś - czy wedle tej interpretacji można się zatrzymywać na takiej ulicy by zaparkować (czyli zostawić pojazd na dłuższy okres czasu), zatrzymać się by wypuścić pasażera - ale (za względu na pasy rowerowe) nie można się zatrzymać ze względu na brak możliwości kontynuowania jazdy (np z powodu korka). Czy dobrze rozumiem?
Zapewne autorowi zapisu chodziło o prozaiczna zapobieżenie parkowaniu na pasie rowerowym.
Niemniej IMO jakiekolwiek blokowanie budowania pasów rowerowych w jezdni może być tylko efektem złej woli interpretującego zapisy.
IMO autor, zamiast się bawić w takie zapisy winien prostacko napisać "Na odcinku jezdni, na którym wyznaczony został pas dla rowerów, należy wyeliminować zatrzymywanie pojazdów poprzez ustawienie na całej jego długości, po stronie po której wyznaczony został pas dla rowerów, znaku pionowego B-36 z tabliczką "dotyczy jezdni i pasa dla rowerów"". Ewentualnie zamiast B-36 ustawiać B-35.
A za te wszystkie nienormatywne DDR i DDPiR odpowiadają krasnoludki a nie urzędnicy ;)?
Pojęcia rozróżniam i przedstawiam hipotetyczną treść zapisu, który IMO nie budziłby takich wątpliwości. Tabliczka "dotyczy jezdni i pasa dla rowerów" oznacza, że znak nie dotyczy chodnika, zatoki i tak dalej. B-35 i B-36 dotyczą tylko tej strony drogi, po której są ustawione, więc jeśli pas rowerowy jest po lewej to znak umieszczałoby się też po lewej na każdym początku strefy.
Obawiam się, że ten urzędnik dokonał bardzo prostackiej i bezreflesyjnej interpretacji definicji zatrzymywania się z PORD. Z takiej interpretacji wynikałoby, że zatrzymując się na czerwonym w strefie obowiązywania zakazu zatrzymywania się popełniam wykroczenie. Co jest piramidalną bzdurą.
A za te wszystkie nienormatywne DDR i DDPiR odpowiadają krasnoludki a nie urzędnicy ;)?
A widziałeś ilu rowerzystów sprawdza, czy te DDR i DDRiP są robione jakoś zgodnie z przepisami? Ile osób to faktycznie sprawdza? Poza Tobą, Gromanikiem i może jeszcze z piątką osób, nie sądzę, by ktokolwiek w okolicach Warszawy się tym zajmował.
A jak rowerzyści mają to w dupie, to czemu urzędnik miałby nie mieć?
Pojęcia rozróżniam i przedstawiam hipotetyczną treść zapisu, który IMO nie budziłby takich wątpliwości. Tabliczka "dotyczy jezdni i pasa dla rowerów" oznacza, że znak nie dotyczy chodnika, zatoki i tak dalej. B-35 i B-36 dotyczą tylko tej strony drogi, po której są ustawione, więc jeśli pas rowerowy jest po lewej to znak umieszczałoby się też po lewej na każdym początku strefy.
Ok, nie dotyczy chodnika, ale na jezdni i pasie dalej według Twojej definicji nie można się ZATRZYMYWAĆ. A eliminacja zatrzymywania się w zasadzie wymaga eliminacji ruchu, inaczej tego nie zrobisz :-P
Obawiam się, że ten urzędnik dokonał bardzo prostackiej i bezreflesyjnej interpretacji definicji zatrzymywania się z PORD. Z takiej interpretacji wynikałoby, że zatrzymując się na czerwonym w strefie obowiązywania zakazu zatrzymywania się popełniam wykroczenie. Co jest piramidalną bzdurą.
A jest bzdurą bo? Twierdzisz, że to nie jest zatrzymanie?
Nie ja odpowiadam za debilną definicję z PORD
Należałoby rozdzielić zatrzymywanie związane z przepisami i sytuacją drogową (czerwone lub korek) od zatrzymywania nie związanego z tym (wysadzenie pieszego) i sprawa byłaby czytelna.
Obawiam się, że ten urzędnik dokonał bardzo prostackiej i bezreflesyjnej interpretacji definicji zatrzymywania się z PORD. Z takiej interpretacji wynikałoby, że zatrzymując się na czerwonym w strefie obowiązywania zakazu zatrzymywania się popełniam wykroczenie. Co jest piramidalną bzdurą.
A jest bzdurą bo? Twierdzisz, że to nie jest zatrzymanie?
Należałoby rozdzielić zatrzymywanie związane z przepisami i sytuacją drogową (czerwone lub korek) od zatrzymywania nie związanego z tym (wysadzenie pieszego) i sprawa byłaby czytelna.
To jest rozdzielone. Pierwsze nazywa się "zatrzymanie wynikające z warunków ruchu", a drugie "zatrzymanie niewynikające z warunków ruchu". Tylko nie użyto żadnego z tych sformułowań w wymaganiach odnośnie pasów rowerowych. I na tym polega problem.
Twierdzę, że bzdurą jest taka interpretacja bo wynikałoby z niej, iż (powtarzam) zatrzymując się na czerwonym w strefie zakazu zatrzymywania popełniam wykroczenie - chyba, że przedstawisz mi druczek mandatowy za zatrzymanie na czerwonym w strefie zakazu oraz podtrzymujący to wyrok sądu grodzkiego.
Wiem, że twierdzisz, ŻE JEST bzdurą. Bardziej mnie interesuje DLACZEGO tak twierdzisz.
Z prostego przeczytania przepisów DOSŁOWNIE wynika, że jak jest. Może to być (i jest) głupie, nielogiczne i niedorzeczne, że tak jest. Ale tak napisali. Jest to prawo, jego dosłowny zapis. Co byśmy o nim nie mówili, takie jest i musimy z tym żyć niestety.
I teraz jeżeli próbujesz udowodnić komuś (urzędnikowi, albo mi), że powinien rozumieć to inaczej, to musimy znaleźć na to coś innego niż "bo na logikę powinno być inaczej". Logika nie ma tu nic do rzeczy. Dla urzędnika liczy się paragraf, ustęp, numer - tylko prawo. Dlatego potrzebny jest jakiś paragraf, ustęp, albo coś, to to podważy pod kątem prawnym, nie logicznym. Bo logicznie to się obaj zgadzamy, ze to skrajnie głupie. teraz trzeba znaleźć prawne potwierdzenie tej głupoty.
Ponieważ rzeczywistość w postaci pozatwierdzanych organizacji ruchu wskazuje na coś innego niż panu dr się wydaje. I to organizacji trzymających się kupy znacznie mocniej niźli twierdzenia pana dr. Znak "zakaz zatrzymywania się" mówi o zakazie zatrzymywania się, a nie zakazie zatrzymywania się niewynikającego z warunków ruchu
Ponieważ rzeczywistość w postaci pozatwierdzanych organizacji ruchu wskazuje na coś innego niż panu dr się wydaje. I to organizacji trzymających się kupy znacznie mocniej niźli twierdzenia pana dr. Znak "zakaz zatrzymywania się" mówi o zakazie zatrzymywania się, a nie zakazie zatrzymywania się niewynikającego z warunków ruchu
No to brzmi całkiem sensownie. Tego oczekiwałem po Tobie.
Jeszcze sprawdzę dokładnie, czy na pewno nie ma przy znaku w rozporządzeniu albo w PoRD w zasadach ogólnych dopuszczenia zatrzymania wynikającego wynikającego z warunków ruchu w przypadku znaku "zakaz zatrzymywania się". Może się kiedyś przydać.
Wcale nie trzeba czekać. :P
Na forum ZM już pisałem... obok Syrenki powstał ostry zakręt (z kostki, wyprofilowany na zewnątrz) łączący południową ścieżkę na Moście Świętokrzyskim z nieco niższym poziomem "wchodzącym" pod płytą mostu, skąd prowadzi nowa drewniana rampa na dawną (nową) ścieżkę rowerową odtworzoną przez CNK,
Wcale nie trzeba czekać. :PWidziałem to dzisiaj. Nie wygląda najgorzej bo łuk nie jest bardzo ostry. Tyle, że jadąc od strony Mostu Poniatowskiego, trzeba będzie trochę lawirować, aby wjechać na górę, ale to się jeszcze da się wytrzymać.
Na forum ZM już pisałem... obok Syrenki powstał ostry zakręt (z kostki, wyprofilowany na zewnątrz) łączący południową ścieżkę na Moście Świętokrzyskim z nieco niższym poziomem "wchodzącym" pod płytą mostu,
Wybrzuszenia i korzenie już zgłaszałem do ZDM jakieś 2 tygodnie temu. Przesłali do ZOM pismo, by usunęli korzenie.
Dobrze by było, by ktoś jeszcze napisał.
Ciąg jest w bardzo złym stanie, powybijana kostka, duże ubytki, korzenie drzew, i piach. (od strony Syreny jadąc tym ich objazdem, nie da się na ten ciąg wjechać)
Wybrzuszenia i korzenie już zgłaszałem do ZDM jakieś 2 tygodnie temu. Przesłali do ZOM pismo, by usunęli korzenie.
Dobrze by było, by ktoś jeszcze napisał.
Ciekawie będzie, jak ZOM tylko usunie korzenie i nie skoordynują tego z uzupełnieniem nawierzchni przez ZDM, bo wtedy będzie przez jakiś czas nawet gorzej niż teraz.
Są przedwojenne ulice (Nowogrodzka, Hoża itd.), w dużej części jednokierunkowe. Czy ktoś (z Szacownych Władz) kiedyś chociaż pomyślał tam o zmianie organizacji parkowania pojazdów i dodaniu kontrapasa rowerowego, z połączeniem np. ze ścieżką Cepelia-MDM (wzdłuż Marszałkowskiej) ?
Cytat: Rano1Są przedwojenne ulice (Nowogrodzka, Hoża itd.), w dużej części jednokierunkowe. Czy ktoś (z Szacownych Władz) kiedyś chociaż pomyślał tam o zmianie organizacji parkowania pojazdów i dodaniu kontrapasa rowerowego, z połączeniem np. ze ścieżką Cepelia-MDM (wzdłuż Marszałkowskiej) ?
Wąsko tam jest niestety, kontrapas mógłby się nie zmieścić. Łatwiej byłoby chyba całe to tałatajstwo między Jerozolimskimi a Politechniką uznać za jednokierunkowe [na każdym odcinku w innym, losowym kierunku >.<] z wyłączeniem rowerów. Tak jak jest na parkingu przy szpitalu przy Bitwy Warszawskiej - z "drugiej" strony jest zakaz wjazdu i "nie dotyczy rowerów".
To może Masy puścić właśnie takimi ulicami do kontrapasów?
Na górze wzdłuż krawężnika leżały dwie kostki,,, dołożyłem kilka następnych (leżały na trawniku porozrzucane) i wyszedł mały zjazd/podjazd. Niestety nie są niczym przytwierdzone.
Może po prostu zorganizować wkrętarkę, trochę koszulek i kołków oraz dwie deski lub płyty i je przymocować do krawężnika, a na płytach wykonać wcześniej sprayem napis: wykonano w czynie społecznym ;-)
Wiertarka hałasuje i trzeba mieć dostęp do prądu. Ale jak byś miał przyczepkę, nieco cementu na nią, trochę piachu i kielnię, to możemy sprawdzić czy nie da tam się zrobić w czynie społecznym fajnego i bardzo trwałego podjazdu.
Trzeba byłoby tylko wybrać jakiś cement o krótkim, a najlepiej bardzo krótkim czasie wiązania, żeby to nie zostało zniszczone w czasie wykonywania przez poruszających się pieszych i rowerzystów.
A może by tak TVN Warszawa zaprosić? ;)
Trzeba byłoby tylko wybrać jakiś cement o krótkim, a najlepiej bardzo krótkim czasie wiązania, żeby to nie zostało zniszczone w czasie wykonywania przez poruszających się pieszych i rowerzystów.
Bez przesady, nocą to tam tłumów nie ma. A 10-12h wystarczy by przyschło na tyle, aby już dawało się po tym jeździć.A może by tak TVN Warszawa zaprosić? ;)
Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Ja osobiście wolałbym akcję w stylu "z nocnej wracali wycieczki" niż medialny szał tworzenia dowodów winy ;)
Na razie poszło do ZTM przez ich formularz kontaktowy żeby przestawili te znaki, co zawężają przejście, obniżyli krawężniki/zrobili podlewki i przesunęli płot budowy na tyle, aby betonowe podstawy nie zwężały przejścia.
Szanowny Panie,
Uprzejmie informuję, że Pana wiadomość została przekazana do Biura Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym Urzędu m.st. Warszawy.
Z poważaniem,
Łukasz Filipczak
Zarząd Transportu Miejskiego
zna ktoś plany dotyczące reszty? mam na myśl to co jest po drugiej stronie, od strony Wisły.
ło matko a gdzie ta kapliczka? chyba po drugiej stronie jakoś (w sensie, że nie między wisłą a chodnikiem). jeżdżę tamtędy codziennie i nic takiego nie widziałem :/ dziwne to bo strasznie lubię wszelakie przydrożne kapliczki.
Tam jest kamień z tablicą pamiątkową. I tydzień temu był na swoim miejscu.
Krzysztof