Warszawska Masa Krytyczna

Inne sprawy rowerowe => Porady => Wątek zaczęty przez: miroslavka w 30 Sie 2012, 15:26:15

Tytuł: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 30 Sie 2012, 15:26:15
Wieczór. Kręta droga w mieście. Klientka na rowerze. Oba światła sprawne, migające jak wściekłe. Tylko mały problem...
Tylna lampka została skuteczne zasłonięta za pomocą modnych obecnie błotników montowanych na sztycę podsiodłową. Tym samym zapewne rowerzystka jest przekonana, że jest widoczna jak lądujące ufo, a kierowcy i tak zauważą ją w ostatniej chwili. Coraz bardziej zgadzam się z tezą, że najlepszym zabezpieczeniem rowerzysty jest mózg.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 30 Sie 2012, 16:02:03
Jakby to powiedzieć?
Moda i mózg, hmm - tu nigdy nie będzie kompromisu.
Jedno musi zwyciężyć.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Oli w 30 Sie 2012, 16:11:55
Tak, znane to :-)
Albo... oświetlenie sprawne, tylko baterii brak. Albo lampa w dół skierowana, w bok. Niestety, kierowca nie zauważy. Dzięki bogu moje świecą, ustawione tak jak być powinny.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 30 Sie 2012, 16:20:09
Albo coś na bagażniku przed lampką. Albo kamizelka odblaskowa, a na niej plecak. Albo kamizelka na plecaku, krótka, u szosowca - idealnie odbije światła szperaczy na helikopterach, ale samochodu za sobą już nie ;)

Mam nadzieję, że zwracacie takim ludziom uwagę? Jeśli nie dla ich bezpieczeństwa, to żeby chociaż nie psuli opinii rowerzystom. Ja zwracam. A i za brak oświetlenia objeżdżam.

Oli - Twoje przednie lampki oświetlają drogę nawet osobie przed Tobą ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 30 Sie 2012, 18:51:04
Akurat w tym wypadku byłam spieszona, więc nie było jak gonić tej rowerzystki. Najciekawsze jest to, że miała wystarczająco długą sztycę, żeby wszystko ze sobą współgrało, a światło było widoczne. Hmm
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sie 2012, 09:36:30
Tak, znane to :-)
Albo... oświetlenie sprawne, tylko baterii brak. Albo lampa w dół skierowana, w bok.
Albo coś na bagażniku przed lampką. Albo kamizelka odblaskowa, a na niej plecak. Albo kamizelka na plecaku, krótka, u szosowca - idealnie odbije światła szperaczy na helikopterach, ale samochodu za sobą już nie ;)

Albo lampka na sztycy zasłonięta przez długą kurtkę lub płaszcz.

Najciekawsze jest to, że miała wystarczająco długą sztycę, żeby wszystko ze sobą współgrało, a światło było widoczne. Hmm

Mnie ciekawi po co komu w ogóle ochlapnik montowany do sztycy? Miałem kiedyś taki (bardzo krótko), plus widziałem (nie)działanie takich u kilku znajomych. Przecież taki błotnik PRZED NICZYM PRAWIE NIE CHRONI, bo jest za daleko od opony.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 31 Sie 2012, 10:37:51
Musze się niestety nie zgodzić, chroni, prezentacja możliwa dziś, będę z takim :P Mój jest zrobiony na wysoko i daje rade, a ma możliwość regulacji bardzo dobrą i spokojnie mogę mieć go 'położonego' na oponie...
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 31 Sie 2012, 12:04:22


Mnie ciekawi po co komu w ogóle ochlapnik montowany do sztycy? Miałem kiedyś taki (bardzo krótko), plus widziałem (nie)działanie takich u kilku znajomych. Przecież taki błotnik PRZED NICZYM PRAWIE NIE CHRONI, bo jest za daleko od opony.

Fulle tudzież enduro innej opcji nie posiadają.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 31 Sie 2012, 13:35:56
Musze się niestety nie zgodzić, chroni, prezentacja możliwa dziś, będę z takim :P Mój jest zrobiony na wysoko i daje rade, a ma możliwość regulacji bardzo dobrą i spokojnie mogę mieć go 'położonego' na oponie...

Wolałbym jednak bez deszczu dziś ;) A co do błotników - poważnie powiesz mi, że nie masz po jeździe na deszczu ani jednej kropki z błota na plecach? Jeżeli tak, to naprawdę chcę zobaczyć ten błotnik!


Fulle tudzież enduro innej opcji nie posiadają.

Mam dwa fulle z zamontowanymi błotnikami typowo trekingowymi, pełnymi. Zarówno z przodu, jak i z tyłu. Co Ty na to? ;)
Tytuł: Re: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 31 Sie 2012, 14:58:42
zatem do zobaczenia. ale jak będzie padać to przed kroplami z góry nie chroni, żeby nie było :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: wit w 01 Wrz 2012, 11:06:01
Mam nadzieję, że zwracacie takim ludziom uwagę? Jeśli nie dla ich bezpieczeństwa, to żeby chociaż nie psuli opinii rowerzystom. Ja zwracam. A i za brak oświetlenia objeżdżam.
Przez jakiś czas miałem fioła na punkcie rowerzystów bez lamp, próbowałem interweniować, tłumaczyć (co tu zresztą tłumaczyć? - zagadnienie widoczności na drodze nie jest skomplikowane), reakcja była zawsze wroga. Podobnie skończyły się 2 moje rozmowy z kierowcami, którzy wieźli niezapięte w pasy (nie mówiąc o foteliku) dzieci. Odpuściłem.
Co do rowerzystów, to mam wrażenie, że policja też odpuściła. Widziałem kilka razy patrole, które mijały się z nieoświetlonymi rowerzystami i olewały to.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 01 Wrz 2012, 11:13:05
Co do rowerzystów, to mam wrażenie, że policja też odpuściła. Widziałem kilka razy patrole, które mijały się z nieoświetlonymi rowerzystami i olewały to.
Strażnik miejski powiedział mi kiedyś: "Za dziećmi ganiać nie będziemy". Jak minęła nas po chodniku trójka szesnastolatków bez świateł... na Moście Ś-D.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 01 Wrz 2012, 12:38:54
Niestety, jak wczoraj z Wojtkiem staliśmy na jakimś skrzyżowaniu na Powstańców i darliśmy się, żeby Masa zapalała lampki, to najczęstszym odzewem było 'a jak ktoś nie ma'... aż się cisnęło niecenzuralną wstawką opatrzone 'jak mozna (...) nie mieć lampek w rowerze'....

Swoją drogą to Veturilki mają bardzo porządne lampy, było je bardzo dobrze widać w tłumie z daleka, jak jechały to można było na 99% stwierdzić, że jedzie właśnie ktoś na 'wypożyczonym'.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: remitent w 01 Wrz 2012, 12:47:24
Swoją drogą to Veturilki mają bardzo porządne lampy, było je bardzo dobrze widać w tłumie z daleka, jak jechały to można było na 99% stwierdzić, że jedzie właśnie ktoś na 'wypożyczonym'.

Bo vitki mają lampy charakterystyczne - żarówkowe oraz umieszczone na przepisowej wysokości ;) Za to na postojach już nie działa nawet tylnia...
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 01 Wrz 2012, 13:10:35

Bo vitki mają lampy charakterystyczne - żarówkowe oraz umieszczone na przepisowej wysokości ;) Za to na postojach już nie działa nawet tylnia...

Zgodnie z przepisami nie musi, pani na lekcjach techniki mi tak tłumaczyła w podstawówce, chyba nic się nie zmieniło ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: remitent w 01 Wrz 2012, 13:23:03
Zgodnie z przepisami nie musi, pani na lekcjach techniki mi tak tłumaczyła w podstawówce, chyba nic się nie zmieniło ;)

Nie "rozumię" :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 01 Wrz 2012, 13:25:44
Oświetlenie zasilane dynamem może legalnie nie świecić w czasie postoju ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: remitent w 01 Wrz 2012, 13:31:08
A z czego wynika możliwość nieświecenia stojąc?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 01 Wrz 2012, 14:45:24
Oświetlenie zasilane dynamem może legalnie nie świecić w czasie postoju ;)

W czasie postoju tak ale zatrzymanie na światłach nie jest postojem w rozumieniu PORD. Stojąc na światłach rowerzysta nadal w pełni uczestniczy w ruchu drogowym więc rower powinien mieć wówczas włączone pełne oświetlenie. Ale jak zwykle przepisy są niespójne.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 01 Wrz 2012, 15:49:51
Na wczorajszej masie widziałam panią oświetloną tylko światełkiem na kasku. Może nie byłoby w tym nic zdrożnego, jakby nie to, że światełka z pięciu metrów już nie było widać. Nawet lampki z jedną diodą działały lepiej, więc trudno o gorszą inwestycję. A może to był talizman :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: uasic w 01 Wrz 2012, 17:56:01
Niestety, jak wczoraj z Wojtkiem staliśmy na jakimś skrzyżowaniu na Powstańców i darliśmy się, żeby Masa zapalała lampki, to najczęstszym odzewem było 'a jak ktoś nie ma'... aż się cisnęło niecenzuralną wstawką opatrzone 'jak mozna (...) nie mieć lampek w rowerze'....

Zastanawiam się czemu Policja nie wykorzysta tej okazji i nie dopieprzy kilkuset mandatów na Masie.

Mam koleżankę, która nie uważa za stosowne posiadać jakiegokolwiek oświetlenia, tzn. ma tylną lampkę, ale ona po kilku minutach sama i bez ostrzeżenia się wyłącza. Jak kiedyś wracałyśmy wieczorem z Nowodworów na Targówek, to stwierdziła, że skoro tak panikuję, to żebym jej dała kamizelkę odblaskową, to będzie bezpieczniej (choć to straszny wstyd jest). Wzięła, złożyła w kosteczkę i przyczepiła sobie do bagażnika. Mi wtedy opadły nie tylko ręce, ale pewnie i poziom cukru we krwi i inne rzeczy.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Mhrok w 01 Wrz 2012, 18:41:00
Zastanawiam się czemu Policja nie wykorzysta tej okazji i nie dopieprzy kilkuset mandatów na Masie.
Komu by się chciało tyle pisać...
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 01 Wrz 2012, 19:17:21
Bo w czasie przejazdu z Masą światła nie są aż tak potrzebne, jak w czasie powrotu. Niektórzy właściciele bateriożernych lampek nie włączają ich w czasie jazdy, tylko na powrót do domu. To podejście jeszcze można uznać, bo przy skomasowaniu i prędkości peletonu raczej się wszyscy widzimy. Ta pani z lampkami na kasku mogła [nie wiem, gdybam] mieć też zwykłe lampki na powrót.

Natomiast jeśli chodzi o łapanie lam, które wracają ciemne do domu, to jak najbardziej. Zwłaszcza, że lampki zawsze jest gdzie zdobyć.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 02 Wrz 2012, 09:17:41
Coraz bardziej zgadzam się z tezą, że najlepszym zabezpieczeniem rowerzysty jest mózg.

Tak, bo to jest kolejna już słuszna koncepcja    :)     .

A co tylnego o świetlenia to mocna lampka, może być zamontowana na stałe np na plecaku , kolejna dodatkowa lampka z tyłu kasku, a do tego jeszcze jakaś dobrze widoczna odzież typowo rowerowa z wieloma elementami odblaskowymi się przydała   :)    .
Na warunki miejskie nie ma zbyt mocnej lampki tylnej- jeżeli mam włączoną tylko jedną lampkę z tyłu to bardzo mocną.

Tylko że niestety problem batmanów wcale nie zniknął po zmroku jeździ ich coraz więcej i częściej się z nimi spotykam na ścieżkach rowerowych Dolnego Mokotowa- niektórzy z nich są jeszcze ubrani na czarno, bo przecież czerń do wszystkiego pasuje    ;)    .
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 02 Wrz 2012, 11:23:23
Zastanawiam się czemu Policja nie wykorzysta tej okazji i nie dopieprzy kilkuset mandatów na Masie.

Brak podstaw prawnych: "Wykorzystanie drogi w sposób szczególny".

Zgodzę się też z głosami, że wolałbym by ludzie mieli "prąd" w bateriach po Masie, gdy wracają do domów, niż by świecili tłumem lampek po to by potem nie mieć jak wrócić do domu w pojedynkę.

Choć sam lampki na Masie włączam, gdy się ściemnia. Wypada dawać dobry przykład.


Mam koleżankę, która nie uważa za stosowne posiadać jakiegokolwiek oświetlenia, tzn. ma tylną lampkę, ale ona po kilku minutach sama i bez ostrzeżenia się wyłącza.

Niech podłoży jednogroszówki pod styki (przy bateriach AA) lub coś mniejszego (przy AAA). W tanich lampkach niestety to dość częste, że styki nie kontaktują, a jak bateria straci kontakt, to lampka się wyłącza i pozostaje wyłączona nawet gdy kontakt wróci.

M.in. dlatego nie mamy już w sklepiku tych chińskich lampek, co kiedyś. Zauważyliśmy w nich ten sam problem.

Jak kiedyś wracałyśmy wieczorem z Nowodworów na Targówek, to stwierdziła, że skoro tak panikuję, to żebym jej dała kamizelkę odblaskową, to będzie bezpieczniej (choć to straszny wstyd jest). Wzięła, złożyła w kosteczkę i przyczepiła sobie do bagażnika. Mi wtedy opadły nie tylko ręce, ale pewnie i poziom cukru we krwi i inne rzeczy.

Skwituję to tak: organy dla ludzi chorych też są potrzebne.

A kask przynajmniej ma? Policja twierdzi, że jak ma kask, to już jedzie bezpiecznie ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 02 Wrz 2012, 21:35:16
Choć sam lampki na Masie włączam, gdy się ściemnia. Wypada dawać dobry przykład.


Bardzo popieram.

Niech podłoży jednogroszówki pod styki (przy bateriach AA) lub coś mniejszego (przy AAA). W tanich lampkach niestety to dość częste, że styki nie kontaktują, a jak bateria straci kontakt, to lampka się wyłącza i pozostaje wyłączona nawet gdy kontakt wróci.

Ja natomiast wzbogacam takie lampki miniaturowy kondensator elektrolityczny.
Np. 2mikro/6,3V Ważne żeby się pod płyteczką, a między bateriami zmieścił.
To działa. Skutecznie zapobiega resetowaniu się lampki przy zaniku napięcia podczas wstrząsu.
Nogi lutuję do ścieżek połączonych ze stykami baterii.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 02 Wrz 2012, 21:43:20
Mam koleżankę, która nie uważa za stosowne posiadać jakiegokolwiek oświetlenia, tzn. ma tylną lampkę, ale ona po kilku minutach sama i bez ostrzeżenia się wyłącza. Jak kiedyś wracałyśmy wieczorem z Nowodworów na Targówek, to stwierdziła, że skoro tak panikuję, to żebym jej dała kamizelkę odblaskową, to będzie bezpieczniej (choć to straszny wstyd jest). Wzięła, złożyła w kosteczkę i przyczepiła sobie do bagażnika. Mi wtedy opadły nie tylko ręce, ale pewnie i poziom cukru we krwi i inne rzeczy.
Może zaproponuj Koleżance do wypełnienia deklarację w sprawie zgody na wykorzystanie narządów.
Mam jedną taką na zbyciu (moje ze względu na wiek i nie tylko na zbyt wiele się nie zdadzą) - to mogę
przekazać.
To może być dość skuteczna terapia szokowa.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 03 Wrz 2012, 08:50:01
Ja natomiast wzbogacam takie lampki miniaturowy kondensator elektrolityczny.
Np. 2mikro/6,3V Ważne żeby się pod płyteczką, a między bateriami zmieścił.
To działa. Skutecznie zapobiega resetowaniu się lampki przy zaniku napięcia podczas wstrząsu.
Nogi lutuję do ścieżek połączonych ze stykami baterii.

To właściwie jest bardzo dobry pomysł.


Może zaproponuj Koleżance do wypełnienia deklarację w sprawie zgody na wykorzystanie narządów.
Mam jedną taką na zbyciu (moje ze względu na wiek i nie tylko na zbyt wiele się nie zdadzą)

Nie to bym chciał Ci doradzać samobójstwo, ale jako człowiek uprawiający sport to możesz mieć niektóre narządy w lepszym stanie niż spora część kopcącej fajki i nie ruszającej D4 sprzed komputera, młodzieży ;-)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 03 Wrz 2012, 09:30:18
Nie to bym chciał Ci doradzać samobójstwo, ale jako człowiek uprawiający sport to możesz mieć niektóre narządy w lepszym stanie niż spora część kopcącej fajki i nie ruszającej D4 sprzed komputera, młodzieży ;-)
Postawmy sprawę nieco inaczej: To Oni mogą mieć narządy w gorszym stanie od niektórych moich.
Moje na pewno są już mocno przeterminowane. Poza tym działo się, oj działo.
I w czasach szkolnych, i w armii i po armii, a w akademiku już po rozwodzie z pierwszą żoną ..... .
Jedynie przed narkotykami jakoś się ustrzegłem, a okazje były.
Inna sprawa to teraz jest cała masa nowych wynalazków do rujnowania zdrowia.
Młodzież nie widzi w tym nic zdrożnego.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 03 Wrz 2012, 09:39:19
Nie to bym chciał Ci doradzać samobójstwo, ale jako człowiek uprawiający sport to możesz mieć niektóre narządy w lepszym stanie niż spora część kopcącej fajki i nie ruszającej D4 sprzed komputera, młodzieży ;-)
Postawmy sprawę nieco inaczej: To Oni mogą mieć narządy w gorszym stanie od niektórych moich.
Moje na pewno są już mocno przeterminowane. Poza tym działo się, oj działo.
I w czasach szkolnych, i w armii i po armii, a w akademiku już po rozwodzie z pierwszą żoną ..... .
Jedynie przed narkotykami jakoś się ustrzegłem, a okazje były.
Inna sprawa to teraz jest cała masa nowych wynalazków do rujnowania zdrowia.
Młodzież nie widzi w tym nic zdrożnego.

Zatem ich zachowanie to nic innego jak tylko swego rodzaju eutanazja...
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 03 Wrz 2012, 13:31:42
Wracaliśmy wczoraj z Jerzym i ochrzaniliśmy całkiem sporo ciemnych nieszczęść. Może jak wszyscy zaczniemy ich objeżdżać, to coś do [nomen omen] ciemnego ludu dotrze? Jeśli usłyszy to samo pięć razy?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 03 Wrz 2012, 15:23:50
Wracaliśmy wczoraj z Jerzym i ochrzaniliśmy całkiem sporo ciemnych nieszczęść. Może jak wszyscy zaczniemy ich objeżdżać, to coś do [nomen omen] ciemnego ludu dotrze? Jeśli usłyszy to samo pięć razy?
Nie sądzę. Zwykły człowiek nie wpłynie na ciemną masę. Oni mają wyrocznie w postaci kościoła, medii i kolegów. Kościoła kompletnie nie interesuje bezpieczeństwo wiernego na drodze, media trąbią w kółko ale poprzez Władzę czyli Policję i SM a koledzy sami poruszają się bez świadomości komunikacyjnej.

Ja także zwracam uwagę ale po ich reakcjach widzę, że szybciej głowa mur przebiję niż trafię do ich świadomości.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: jolajola1 w 03 Wrz 2012, 23:42:51
gdy przejeżdżam obok, albo mijam, albo wyprzedzam "ciemnych batmanów" to kręcę z politowaniem głową i/albo cmykam ze zdegustowaniem
mam handicap wieku
w ciągu ostatniego rowerowego sezonu 3 razy mnie zatrzymano i zapytano o powód zdegustowania
powiedziałam o lampkach, które za parę złotych można mieć
1 x zadziałało

może coś warta taka pozytywistyczna "praca u podstaw" ?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 04 Wrz 2012, 06:52:29
może coś warta taka pozytywistyczna "praca u podstaw" ?

Na pewno nie zaszkodzi.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 04 Wrz 2012, 16:59:02
może coś warta taka pozytywistyczna "praca u podstaw" ?

Na pewno nie zaszkodzi.

Żadna ''pozytywistyczna praca u podstaw''
ani w pozytywnym tego słowa znaczeniu ( tak jak to prezentuje koleżanka jolajola1),
ani w negatywnym tego słowa znaczeniu (mandatowa akcja policji ),
ani obojętna postawa Raffiego (z klapkami na oczach)
nie da takiego pożądanego efektu jak np. ''piramidka lampkowa'', coś w stylu ''łańcuszka szczęścia'', tak żeby ludzie zabiegali o zakup lampek i namawiali innych, wietrząc w tym niesamowitą okazję i uważając że to jest super wporzo.

Nagrodę Nobla temu, kto wymyśli taką akcję i przeprowadzi ją skutecznie    :)    .
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: uasic w 05 Wrz 2012, 18:01:30
Może zaproponuj Koleżance do wypełnienia deklarację w sprawie zgody na wykorzystanie narządów.
Mam jedną taką na zbyciu (moje ze względu na wiek i nie tylko na zbyt wiele się nie zdadzą) - to mogę
przekazać.
To może być dość skuteczna terapia szokowa.

Ostatnio był na gazecie.pl artykuł o tatuowaniu sobie znaków nieskończoności i coś tam wspominali, że domyślnie wyrażasz zgodę, więc można jej ewentualnie zaprzeczyć. Kiedyś w sumie nosiłam w portfelu kartkę, żeby wzięli moje narządy, ale jak mi portfel rąbnęli, to drugiej nie drukowałam, bo nie bardzo jest po co.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: `L` w 06 Wrz 2012, 12:05:41
Odnośnie batmanów, których o dziwo wielu też trafia na masę, to miałem pomysł na sweet fotkę podczas startu. Przed startem coś w rodzaju "lampki w górę". Musi być ciemno a lampki w trybie świecenia ciągłego. Któryś z naszych pro-fotografów na pewno zrobiłby dobre zdjęcie.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 06 Wrz 2012, 13:44:13
Światełka w górę!
To jest genialny pomysł.
Batmaneria nie mając światełek MUSI poczuć się czymś gorszym.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 06 Wrz 2012, 19:38:37
Światełka w górę!
To jest genialny pomysł.
Batmaneria nie mając światełek MUSI poczuć się czymś gorszym.

Podobnie jak osoby używające oświetlenia z dynama. Bym był wielce ostrożny z tym apelem bo wiele osób można skrzywdzić.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 06 Wrz 2012, 22:29:15
Podobnie jak osoby używające oświetlenia z dynama. Bym był wielce ostrożny z tym apelem bo wiele osób można skrzywdzić.

Jak ciągałem przyczepkę jednokołową z serwisem technicznym
i było "rowery w górę" to czułem się mocno skrzywdzony. :(
Teraz nie ciągam przyczepy, tylko wożę narzędzia.
I też czuję się skrzywdzony - bo mi za ciężko.

Batmaneria MA SIĘ POCZUĆ SKRZYWDZONA, a reszta powinna zrozumieć.
Zresztą dynamo gaśnie na światłach i nie jest to zgodne z PoRD.
Więc nie płacz, bo nie ma o co.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Wrz 2012, 13:24:05
Słyszałem wiele głosów że jeżdżenie z włączonymi  lampami jest "obciachem" - trzeba to koniecznie zmienić.
To jeżdżenie. bez lampek powinno być "obciachem"

Słuszna koncepcją jest to, aby te zmiany zacząć od Masy- Tak się składa że na W.M.K. Jeżdżę na początku wśród batmanów.

"Lampki do Góry" na W.M.K pewnie że jestem ZA!! Niech to będzie taka Nasza Nowa  Świecka TRadycja   :)    .
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 07 Wrz 2012, 16:05:53

"Lampki do Góry" na W.M.K pewnie że jestem ZA!! Niech to będzie taka Nasza Nowa  Świecka TRadycja   :)    .

I już widzę panienkę jak jedną ręką podnosi swojego 20 kg mieszczucha a drogą ręką kręci przednim kołem aby lampka przykręcona na stałe do widelca mogła wydobyć światełko aby zadowolić jakiegoś oszołoma, który wymyślił nową świecką tradycję  >:( >:( >:(
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Wrz 2012, 17:09:41
Oszołoma???
Przynajmniej próbujemy coś zrobić z tematem stosowania lampek rowerowych zaczynając od pomysłów   możliwych przetestowania do W.M.K. i nie tylko.
A nie torpedowaniu ich w tak jak "ma z zwyczaju" robertrobert1    ::)    .

Myślałem o akcji świecenia lampkami na postojach (lampki do góry!!), albo na samym końcu Masy pod Kolumną Zygmunta     :)   
Ciekawe co sądzą o tym koledzy rowerzyści, którzy to wymyślili?


 

Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 07 Wrz 2012, 17:23:04
Ale można to zrobić też nieco żartobliwie przy podniesieniu rowerów.
W miesiącach jesienno zimowych liczyć tylko oświetlonych uczestników.

Ważne żeby odbiór był pozytywny, bo tylko wówczas odniesie to skutek.

Zresztą, ja sam od dwóch lat pracy w zabezpieczeniu obserwuje rozwój sytuacji i odnoszę wrażenie, że batmanów na Masie podobnie jak na drogach jest dużo mniej niż kiedyś.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 07 Wrz 2012, 17:35:12
Oszołoma???
Przynajmniej próbujemy coś zrobić z tematem stosowania lampek rowerowych zaczynając od pomysłów   możliwych przetestowania do W.M.K. i nie tylko.
A nie torpedowaniu ich w tak jak "ma z zwyczaju" robertrobert1    ::)    .


Pomysłu nie torpeduję tylko wskazuję luki. W podobny stylu są tworzone ustawy... jest ustawa a mimo to można ją obejść kilkoma furtkami prawnymi.  Zamiast się unosić rusz łepetyną i wymyśl cos co będzie służyło wszystkim a nie tylko wybranym.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 07 Wrz 2012, 19:02:06
Dla batmanów droższe szprychówki.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 07 Wrz 2012, 19:04:54
Może z drugiej strony, do lampek szprychówka gratis* :) może ktoś się skusi... a 'pomożemy'

*Powyższa propozycja nie została przeanalizowana ze punktu widzenia ekonomicznego - brak danych :P
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 07 Wrz 2012, 19:41:24
Dla batmanów droższe szprychówki.

Żadnych szprychówek dla batmanów, tym bardziej kamizelek masowych.
Nieznamy ich i niechcemy być z nimi kojażeni  :D :D ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 07 Wrz 2012, 19:44:13
Dla batmanów droższe szprychówki.

Żadnych szprychówek dla batmanów, tym bardziej kamizelek masowych.
Nieznamy ich i niechcemy być z nimi kojażeni  :D :D ;)

Jak dasz im szprzychówke za 50 to taniej wyjdzie kupić lampki za 40 i szprychówke za 5 :D
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: jolajola1 w 07 Wrz 2012, 21:04:45
wiem, jestem wredna
ale może by zasugerować obstawiajacej nas na Masach policji - by sie PO  Masie ustawiła na trasach rozprowadzających i łapała batmanów
niech im nawet nie dają mandatów
tylko upomnienia i nieprzyjemne sytuacje i pouczenia


z własnego doświadczenia wiem, że TO DZIAŁA
działa, jak ci ktos władny powie, ze jesteś leszcz i gówniarz, jezeli jexdzisz bez oświetlenia
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 07 Wrz 2012, 21:14:33
rusz łepetyną i wymyśl cos co będzie służyło wszystkim a nie tylko wybranym.

Takich okazji działania pro lampkowego jest sporo wokół. Nie trzeba się głupio pytać, tylko łapać je i wykorzystywać. Weźmy na przykład takie akcje promocyjne, których na Masach piątkowych jest ostatnio  niemało. Chodzi mi o darmowe rozdawanie  gadżetów. Ostatnio były to koszulki Veturilo. Dlaczego dostawali je wszyscy, bezwarunkowo. A nie np. tylko posiadacze pełnego oświetlenia rowerowego    :)     .


To był taki pomysł na początek, ale trzeba iść dalej i to właśnie takim tropem.

Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 07 Wrz 2012, 22:16:39
wiem, jestem wredna
Cel uświęca środki.
Tępić Batmanów - znaczy socjalizować/edukować/zawracać na właściwą drogę.
A co do pomysłów:
Jola - pogadaj z policjantami, jakby nie mieli jeszcze dość po masie - to może zadziałają.
Nawet niech mandaty sypną - a przynajmniej dla ubranych na czarno.
Żadnych szprychówek dla Batmanów - nie do sprawdzenia - przyjdą bez roweru,
albo koleś im kupi.
Szprychówka jako gratis do lampki - raczej nieekonomiczne.
Kamizelka - przynajmniej odblaskuje - mizerny, ale zawsze krok do przodu -
embarga bym nie zalecał.
Kamizelka masowa to zupełnie inny temat. Mamy już problemy z dziadkiem Teodorem.
Rozrabia niejako w naszym imieniu.

A na Roberta najzwyczajniej nie zwracajcie uwagi, bo to jest troll pospolity.
Czepia się czego może, byle tylko za słowo chwycić nie bacząc na sens i logikę.
A panienka z 20 kg mieszczuchem to nie podniesie go na "światełka w górę",
tak samo jak nie podnosiła na "rowery w górę". Po prostu jest za ciężki.
I to jest najmniej ważne.
Ważne jest to, że Batman nie będzie miał czego w górę podnieść.
I to go powinno dołować.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 08 Wrz 2012, 05:20:05
@GFM i @fionotron i reszta

Uczestnicy Masy nie są debilami, duża większość z nich ma oświetlenie i z niego korzysta, więc nie traktujcie ludzi gorzej od przedszkolaków.

Nie jestem specjalistą od dołowania innych, ale mam pomysł jak ich do czegoś zachęcać, wszak Masa ma budzić pozytywne emocje.

Zróbmy na jesień Masę w której policzymy tylko oświetlonych masowiczów, ogłośmy to, będzie fajnie.

Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: gromanik w 08 Wrz 2012, 22:43:54
Niektórzy użytkownicy rowerów (bez względu na wiek i płeć) używają czerwonych świateł i odblasków z przodu roweru lub rzadziej przednich z tyłu - gdy jest jasno, to nie ma z tym specjalnego problemu, ale w warunkach ograniczonej widoczności zbliżający się z przeciwka rower, po którego światłach spodziewamy się, że porusza się w tym samym kierunku, może być sporym zaskoczeniem...
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 08 Wrz 2012, 23:06:42
Niektórzy użytkownicy rowerów (bez względu na wiek i płeć) używają czerwonych świateł i odblasków z przodu roweru lub rzadziej przednich z tyłu - gdy jest jasno, to nie ma z tym specjalnego problemu, ale w warunkach ograniczonej widoczności zbliżający się z przeciwka rower, po którego światłach spodziewamy się, że porusza się w tym samym kierunku, może być sporym zaskoczeniem...

Przecież oni zwyczajnie wykonywali manewr cofania  :D :D
Ktoś na ostrym kole nie skręcił tam gdzie trzeba i pedałuje do tyłu  :D ;D
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 09 Wrz 2012, 12:04:27
Niektórzy użytkownicy rowerów (bez względu na wiek i płeć) używają czerwonych świateł i odblasków z przodu roweru lub rzadziej przednich z tyłu - gdy jest jasno, to nie ma z tym specjalnego problemu, ale w warunkach ograniczonej widoczności zbliżający się z przeciwka rower, po którego światłach spodziewamy się, że porusza się w tym samym kierunku, może być sporym zaskoczeniem...

Nie koniecznie... w końcu jak jedziesz i widzisz światełko to je zawsze omijasz bez względu na to w jakim jest kolorze czy to białym, czerwonym , zielonym czy żółtym...ważne aby coś świeciło.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 09 Wrz 2012, 17:12:13
Co do tych ciężkich rowerów i dynama - można spokojnie podnieść przednie koło [rower stoi na tylnym] i zakręcić pedałami. Da się, świecimy w górę, jest fajnie. :) Przednie koło to już byle chuchro uniesie.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 09 Wrz 2012, 17:48:26

Nie koniecznie... w końcu jak jedziesz i widzisz światełko to je zawsze omijasz bez względu na to w jakim jest kolorze czy to białym, czerwonym , zielonym czy żółtym...ważne aby coś świeciło.

Nie do końca, jak jest czerwone to zwykle wyprzedzasz, a jak białe to mijasz - różnica taka jak między nalewaniem piwa, a wypijaniem go :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 09 Wrz 2012, 20:17:13

Nie koniecznie... w końcu jak jedziesz i widzisz światełko to je zawsze omijasz bez względu na to w jakim jest kolorze czy to białym, czerwonym , zielonym czy żółtym...ważne aby coś świeciło.

Nie do końca, jak jest czerwone to zwykle wyprzedzasz, a jak białe to mijasz - różnica taka jak między nalewaniem piwa, a wypijaniem go :)

Błędne porównanie i błędne założenie. Jadąc ciemną nocą i widząc białe światełko po prawej stronie drogi nie możesz być pewny czy to rowerzysta czy to pieszy więc reakcja będzie zawsze taka sama...ominiesz go szerokim łukiem. Także jeśli spotkasz batmana tylko ze świecącymi na niebiesko wentylkami to nie wjedziesz w niego tylko go ominiesz, wyprzedzisz czy wykonasz jakikolwiek inny bezkolizyjny manewr.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 09 Wrz 2012, 21:22:37

Błędne porównanie i błędne założenie. Jadąc ciemną nocą i widząc białe światełko po prawej stronie drogi nie możesz być pewny czy to rowerzysta czy to pieszy więc reakcja będzie zawsze taka sama...ominiesz go szerokim łukiem. Także jeśli spotkasz batmana tylko ze świecącymi na niebiesko wentylkami to nie wjedziesz w niego tylko go ominiesz, wyprzedzisz czy wykonasz jakikolwiek inny bezkolizyjny manewr.

Założenie jest dobre, inaczej np. samochody mogły by mieć światła dowolnego koloru, z przodu pomarańcz, z tyłu fiolet, a cofania na zielono.

Problem braku oświetlenia, albo posiadania odwrotnego oświetlenia faktycznie nie jest gigantycznym problemem dla pieszych i innych rowerzystów (to jedynie lekko dezorientuje), jakoś się przecież cudem zobaczą i wyminą lub wyprzedzą.

To jest jednak ogromny problem i zagrożenie dla tego nieoświetlonego lub źle oświetlonego rowerzysty, ze strony zmotoryzowanych uczestników ruchu ( w szczególności samochodów). 
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 10 Wrz 2012, 10:18:17
Pamiętaj, że na rowerze nie trzeba jechać a można go także prowadzi a jak się prowadzi po za miastem, po poboczu to światło białe masz z prawej strony a nie z lewej. Dlatego stosując sztywną zasadę, że białe po lewej a czerwonej po prawej możesz zabrnąć w ślepą uliczkę. Dlatego zapomnij o kolorach bo zdecydowanie ja wolę widzieć światełka w kolorach tęczy niż nic nie widzieć.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Wrz 2012, 15:30:12
Także jeśli spotkasz batmana tylko ze świecącymi na niebiesko wentylkami to nie wjedziesz w niego tylko go ominiesz, wyprzedzisz czy wykonasz jakikolwiek inny bezkolizyjny manewr.

Przepraszam za głupie pytanie, ale jak chcesz jadąc z naprzeciwka (czyli od przodu) zobaczyć te świecące wentylki owego batmana? ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 10 Wrz 2012, 18:48:04
Pamiętaj, że na rowerze nie trzeba jechać a można go także prowadzi a jak się prowadzi po za miastem, po poboczu to światło białe masz z prawej strony a nie z lewej. Dlatego stosując sztywną zasadę, że białe po lewej a czerwonej po prawej możesz zabrnąć w ślepą uliczkę. Dlatego zapomnij o kolorach bo zdecydowanie ja wolę widzieć światełka w kolorach tęczy niż nic nie widzieć.

Brawo, właśnie podałeś wyjątek potwierdzający zasadę.
Feler polega na tym, że rowerzysta prowadzący rower jest pieszym i nie dotyczą go przepisy o oświetleniu roweru  ;)

Ciekawe co by było gdyby nie pojedynczy rowerzysta jeździł z odwróconymi światłami, tylko ich połowa.
Na pewno nikogo by niedezorientowali  :D
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 10 Wrz 2012, 18:55:20
Także jeśli spotkasz batmana tylko ze świecącymi na niebiesko wentylkami to nie wjedziesz w niego tylko go ominiesz, wyprzedzisz czy wykonasz jakikolwiek inny bezkolizyjny manewr.

Przepraszam za głupie pytanie, ale jak chcesz jadąc z naprzeciwka (czyli od przodu) zobaczyć te świecące wentylki owego batmana? ;)

A gdzie napisałem, że batman będzie jechał z przeciwka... w tym przypadku jego kierunek byłby skośny .
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 10 Wrz 2012, 18:57:23
Pamiętaj, że na rowerze nie trzeba jechać a można go także prowadzi a jak się prowadzi po za miastem, po poboczu to światło białe masz z prawej strony a nie z lewej. Dlatego stosując sztywną zasadę, że białe po lewej a czerwonej po prawej możesz zabrnąć w ślepą uliczkę. Dlatego zapomnij o kolorach bo zdecydowanie ja wolę widzieć światełka w kolorach tęczy niż nic nie widzieć.

Brawo, właśnie podałeś wyjątek potwierdzający zasadę.
Feler polega na tym, że rowerzysta prowadzący rower jest pieszym i nie dotyczą go przepisy o oświetleniu roweru  ;)


I jako pieszy byś zgasił lampki...wątpię. Wątpię także w to abyś bawił w przekładanie lampek aby tylko kolorystyka się zgadzała.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 10 Wrz 2012, 19:20:45

I jako pieszy byś zgasił lampki...wątpię. Wątpię także w to abyś bawił w przekładanie lampek aby tylko kolorystyka się zgadzała.

Nie zrobił bym ani jednego, ani drugiego wszak pieszy może mieć dowolne oświetlenie  ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Wrz 2012, 19:57:47
Także jeśli spotkasz batmana tylko ze świecącymi na niebiesko wentylkami to nie wjedziesz w niego tylko go ominiesz, wyprzedzisz czy wykonasz jakikolwiek inny bezkolizyjny manewr.

Przepraszam za głupie pytanie, ale jak chcesz jadąc z naprzeciwka (czyli od przodu) zobaczyć te świecące wentylki owego batmana? ;)

A gdzie napisałem, że batman będzie jechał z przeciwka... w tym przypadku jego kierunek byłby skośny .

Nigdzie nie napisałeś. Sytuację wymyśliłem sam by pokazać jak bardzo bez sensu jest twoja argumentacja o tym, że "nie wjedziesz w niego tylko ominiesz". To wcale nie jest pewne, czy ominiesz batmana z wentylkami, bo są kąty pod którymi tych wentylków nie widać :P
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 10 Wrz 2012, 20:07:09

A gdzie napisałem, że batman będzie jechał z przeciwka... w tym przypadku jego kierunek byłby skośny .

Nigdzie nie napisałeś. Sytuację wymyśliłem sam by pokazać jak bardzo bez sensu jest twoja argumentacja o tym, że "nie wjedziesz w niego tylko ominiesz". To wcale nie jest pewne, czy ominiesz batmana z wentylkami, bo są kąty pod którymi tych wentylków nie widać :P
[/quote]

Także najprostszych lampek nie dostrzeże się z boku.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Wrz 2012, 20:27:52
Także najprostszych lampek nie dostrzeże się z boku.

Kapitanie Oczywisty, ja nie pisałem, że da się je dostrzec z boku. Ty za to pisałeś, że dostrzeżesz wentylki ;)

Zresztą zaryzykuje stwierdzenie, że jednak prędzej spostrzegę z boku najprostszą lampkę Mactronica za 10zł niż Ty spostrzeżesz wentylki z przodu. Nawet nie kwestia w tym że te Mactroniki świecą też na boki, ale po prostu dają więcej światła i może samych diód nie zobaczysz, ale białą poświatę wokoło lampki już prędzej.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 10 Wrz 2012, 22:26:31
Stosowanie czerwonych świateł z przodu jest zabronione. A po drugie to totalna głupota i nieodpowiedzialność - oświetlać z przodu czerwonym obiekt zbliżający się do drugiego, nadjeżdżającego z przeciwka. Czas na reakcję, zaskoczenie, suma prędkości z obydwu stron...
Nie ma co dyskutować o niepoważnych, niebezpiecznych pomysłach.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 10 Wrz 2012, 22:42:29
Stosowanie czerwonych świateł z przodu jest zabronione. A po drugie to totalna głupota i nieodpowiedzialność - oświetlać z przodu czerwonym obiekt zbliżający się do drugiego, nadjeżdżającego z przeciwka. Czas na reakcję, zaskoczenie, suma prędkości z obydwu stron...
Nie ma co dyskutować o niepoważnych, niebezpiecznych pomysłach.

LUBIE TO
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 10 Wrz 2012, 22:43:45
W sprzedaży są opaski z diodami, które świecą we wszystkie strony czyli do tyłu, na boki oraz do przodu. Czy zatem mając taką opaskę należałoby diody świecące do przodu zakryć aby być w zgodzie z PORD czy lepiej aby świeciły....
(http://www.jula.pl/mediaarchive/6147262/main/906164-jpg.jpg)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 10 Wrz 2012, 23:30:47
W sprzedaży są opaski z diodami, które świecą we wszystkie strony czyli do tyłu, na boki oraz do przodu. Czy zatem mając taką opaskę należałoby diody świecące do przodu zakryć aby być w zgodzie z PORD czy lepiej aby świeciły....
(http://www.jula.pl/mediaarchive/6147262/main/906164-jpg.jpg)

Taki świecący odblask jest jedynie dodatkiem do prawidłowego oświetlenia roweru.

Z mych doświadczeń z podobnymi gadzetami wynika że są one mało trwałe.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 11 Wrz 2012, 06:01:51
Mamy w sklepiku jakieś takie opaski i fajne lampki ?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 11 Wrz 2012, 09:30:32
Mamy w sklepiku jakieś takie opaski i fajne lampki ?

Opaski z diodami mieliśmy, ale po kilkunastu zwrotach związanych z tym, że często urywały się w nich kabelki, przestaliśmy je oferować. Mamy normalne opaski, bez diód.

Fajne lampki mamy. Na tył Wall-E, a na przód Scream :-)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: remitent w 11 Wrz 2012, 11:14:58
zakryć aby być w zgodzie z PORD czy lepiej aby świeciły....

IMHO nie ma ograniczeń w ilości oświetlenia znajdującego się na rowerzyście :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 11 Wrz 2012, 11:25:32
Raffi ceny ceny podawaj bo to to decyduje czy zakupie bo średnio stoje z kasą w tym miesiącu a miałem kupować już od kultowego pedały i siodło. Ale max 50 zł na lampki mogę teraz przeznaczyć a w zime kupimy coś porządnego do lasuu :D
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 11 Wrz 2012, 12:33:09
Fajne lampki mamy. Na tył Wall-E, a na przód Scream :-)

Raffi, mam nadzieję, że sobie jaja robisz. Bo oferowanie takich lampek wg automatycznie powoduje niechęć sporej części rowerzystów. Jakoś nie wyobrażam sobie wydawania 50 zł na tylną lampkę i 150 na przednią. Może są to bardzo dobre produkty, ale ofertę trzeba dostosować do odbiorcy. Lampka za kilkanaście złych raczej szybciej znajdzie nabywcę.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 11 Wrz 2012, 12:38:54
Primo, pytanie padło o fajne lampki, a nie o tanie lampki...

Secundo, tak, można kupić lampkę na przód za 'naście' złotych, tylko po co :) jako oświetlenie nie da NIC, jako pokazanie, że tu jedzie rowerzysta... może jak będzie bardzo bardzo ciemno, i będzie ktoś bardzo bardzo blisko to tak, ale jak chcemy być widoczni na DRODZE jadąc w półmroczności, tak żeby widzał nas nadjeżdżający samochód, a dobrze wiemy że nie będzie jechał przepisowo zbierając się do wyprzedzania, to ja poprosze cos oczoj....go. 
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 11 Wrz 2012, 12:49:23
, to ja poprosze cos oczoj....go.

Polecam takową

(http://www.erowery.pl/media/show_photo/15594)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 11 Wrz 2012, 12:53:50
Nie zgodzę się z Tobą. Mam lampkę z przodu za, bodajże 30 złych i świeci całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że oświetla mi drogę bezpośrednio przede mną. Jestem więc pewien, że nadjeżdżający samochód spokojnie mnie dostrzeże. Z tyłu też do niedawna miałem fajną lampkę, za kilkanaście złych, ale połamałem mocowanie. Teraz mam za kilkanaście złych, ale rzeczywiście beznadziejną, bo mocowanie nie jest sztywne i lampka na nierównościach opada. Ale nadal - można kupić przyzwoitą lampkę, która spowoduje, że będę widoczny, za rozsądne pieniądze.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 11 Wrz 2012, 13:00:45
Nie zgodzę się z Tobą. Mam lampkę z przodu za, bodajże 30 złych i świeci całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że oświetla mi drogę bezpośrednio przede mną. Jestem więc pewien, że nadjeżdżający samochód spokojnie mnie dostrzeże.

Najlepszym testem na sprawdzenie widoczności lampki jest sprawdzenia z jakiej odległości zaczynają do ciebie mrygać znaki drogowe. Jak ja jadę to znaki drogowe zaczynają do mnie mrygać z odległości 200-300 m a gdy odjeżdżam gasną po 500 m.
A do Ciebie z jakiej odległości znaki mrygają... ???
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 11 Wrz 2012, 13:07:49
Zawsze jeżdżę na trzeźwo, więc nie odnotowałem, żeby znaki do mnie mrygały ;)
A tak poważnie, to przede mną kilkadziesiąt metrów. A za mną to nie wiem, bo się nie oglądam. Zakładam jednak, że w ogóle, bo lampka sygnalizuje moją obecność, a nie oświetla tyły.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 11 Wrz 2012, 15:34:08
Zawsze jeżdżę na trzeźwo, więc nie odnotowałem, żeby znaki do mnie mrygały ;)
A tak poważnie, to przede mną kilkadziesiąt metrów. A za mną to nie wiem, bo się nie oglądam. Zakładam jednak, że w ogóle, bo lampka sygnalizuje moją obecność, a nie oświetla tyły.
(http://www.ratowniczy.pl/userfiles/image/rattech/predko2.gif)
Kilkadziesiąt metrów to wynosi droga hamowania samochodu jadącego z prędkością 90 km/h. Pomyśl czy kierowca zdąży wyhamować jak będzie śliska nawierzchnia albo jak będzie jechać z prędkością większą niż 100 km/h...
A czy kierowca jadący z prędkością 50 km/h dostrzeże i zdąży zahamować skoro jej nie widać nawet z kilkunastu metrów...


http://www.ratowniczy.pl/index.php?id=132&id2=103 (http://www.ratowniczy.pl/index.php?id=132&id2=103)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Szczurek w 11 Wrz 2012, 16:01:14
Pytałem o dobrą bo tylnią mam lipną a przednią średnią.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 11 Wrz 2012, 21:48:50
Mości @robercierobert11 ''Kończ Pan wstydu oszczędź''

Najpierw piszesz że świecące wentylki w kole roweru wystarczają by być bezpiecznym, a teraz dzielisz się z nami jakimiś wykresami dla kandydatów na prawo jazdy.

Jeżeli chodziło Ci o udowodnienie twierdzenia że: ''spór jest miejscem w którym rodzi się prawda'' , to Ci się udało   :D

Pozdrawiam rowerowo   ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 11 Wrz 2012, 21:52:06
Mości @robercierobert11 ''Kończ Pan wstydu oszczędź''

Najpierw piszesz że świecące wentylki w kole roweru wystarczają by być bezpiecznym, a teraz dzielisz się z nami jakimiś wykresami dla kandydatów na prawo jazdy.

Nic bardziej mylnego. Owa poprzednia dyskusja była apropos koloru światełek czyli lepiej czymkolwiek świecić niż nie świecić zwłaszcza na DDR. Tymczasem jak ktoś jest świadomym użytkownikiem roweru i chce być  bezpiecznym na drodze to polecam zaznajomić się z tym wykresem.

Być może dla Ciebie takie zestawienie to czarna magia ale ktoś inny zanim kupi jakieś świecidełko mocno się zastanowi ... czy wybrać tanie czy wybrać dobre i bezpieczne.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Wrz 2012, 06:10:04
Fajne lampki mamy. Na tył Wall-E, a na przód Scream :-)

Raffi, mam nadzieję, że sobie jaja robisz. Bo oferowanie takich lampek wg automatycznie powoduje niechęć sporej części rowerzystów.

Pytał o (cytuje) "fajne lampki". Zwykłe, normalne, a przy okazji znacznie tańsze, też mamy, ale o nie nikt nie pytał :P


Jakoś nie wyobrażam sobie wydawania 50 zł na tylną lampkę i 150 na przednią.

A wyobrażasz sobie by dać 600zł za lampkę przednią? Też ludzie tyle dają. Ba, niektórzy uznają to za bardzo dobrze wydane pieniądze.

Pierwsze lampki za >100zł jakie mieliśmy szły jak świeże bułeczki wśród nocnych Masowiczy, mimo że była to robota chałupnicza o wyglądzie cepa. Drugiego rzutu lampek w tej cenie nawet nie zdołałem na Masę dowieźć, bo znajomi królika byli szybsi ;-)

Także słabą masz wyobraźnie ;P


Może są to bardzo dobre produkty, ale ofertę trzeba dostosować do odbiorcy. Lampka za kilkanaście złych raczej szybciej znajdzie nabywcę.

Dlatego takie też mamy, od 10zł zarówno tylne jak i przednie. Sam jednej używam i jestem zadowolony, tylko nie uznałbym jej za "fajną" ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 12 Wrz 2012, 09:04:33
Pytał o (cytuje) "fajne lampki". Zwykłe, normalne, a przy okazji znacznie tańsze, też mamy, ale o nie nikt nie pytał :P
A to w porządku :)

Cytuj
A wyobrażasz sobie by dać 600zł za lampkę przednią? Też ludzie tyle dają. Ba, niektórzy uznają to za bardzo dobrze wydane pieniądze.

Pierwsze lampki za >100zł jakie mieliśmy szły jak świeże bułeczki wśród nocnych Masowiczy, mimo że była to robota chałupnicza o wyglądzie cepa. Drugiego rzutu lampek w tej cenie nawet nie zdołałem na Masę dowieźć, bo znajomi królika byli szybsi ;-)

Także słabą masz wyobraźnie ;P
OK, mam świadomość, że są ludzie, którzy mają dużo pieniędzy i do tego hopla na punkcie roweru. Tacy ludzie są w stanie uczynić rower studnią bez dna i ciągle w nie inwestować. Tylko mnie chodzi o przeciętnych piątkowych masowiczy - często weekendowych rowerzystów. Oni nie wydadzą takiej kasy (ja zresztą też, mimo, że jeżdżę codziennie, bo mnie zwyczajnie nie stać na takie wydatki). Dlatego napisałem, że jeśli chcemy promować światełka, to oferta musi być odpowiednio dostosowana. Ale w tej kwestii już mnie uświadomiłeś, że oferta jest szersza niż dwa wspomniane produkty. Aha, wydaje mi się, że warto też kilka razy w czasie oczekiwania na wyruszenie masy przypominać o sklepiku. Na dwie ostatnie masy dojeżdżałem dość późno, bo tak z 10 minut przed odjazdem masy i ani razu nie słyszałem o sklepiku. Nawet się zastanawiałem, czy nadal funkcjonuje.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Wrz 2012, 09:17:17
Zawsze mówimy, że jest sklepik i szprychówki. Mówimy też gdzie.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 12 Wrz 2012, 09:20:36
Tylko wspominanie o tym 10min przed odjazdem spowodowałoby że sklepik by został, a Masa odjechała :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 12 Wrz 2012, 10:42:50
Zawsze mówimy, że jest sklepik i szprychówki. Mówimy też gdzie.

Wiem, bo kiedyś bywałem wcześniej. Chodzi mi o to, żeby kilka razy to powtórzyć.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 12 Wrz 2012, 14:13:05
Zawsze mówimy, że jest sklepik i szprychówki. Mówimy też gdzie.

Wiem, bo kiedyś bywałem wcześniej. Chodzi mi o to, żeby kilka razy to powtórzyć.

Jak jest czas, to jest powtarzane. Może nie co 2 minuty, bo są ważniejsze rzeczy do roboty (obsługiwanie ludzi, odprawa z Policją, odprawa ze Strażą Miejską, odprawa z wolontariuszami, wydawanie/pobieranie sprzętu...) ale zawsze parę razy staramy się powtórzyć.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Drottnar w 12 Wrz 2012, 15:12:03
A to przepraszam. Do mnie nie doszło. Już nic nie mówię.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 12 Wrz 2012, 19:16:40
Jeżeli chodzi o te tańsze lampki, to są po 10 zł sztuka.
Sam w ZMie wkładałem do nich baterie i pakowałem.
Dwa miesiące później jak uszkodził się mój Walle (kupiony ponad rok temu u producenta) sam musiałem kupić takową.

Świecić, świeci. W mej opinii dobra lampka w przedziale do 10 zł.
Niestety mocowanie lampki jest narzędziowe, trzeba mieć krzyżak, ale sam korpus lampki można odłączać od mocowania beznarzędziowo.

Oczywiście moc świecenia i wykonanie jest nie do porównania z WALLY BPM-2SL Mactronica, ani nawet z TL-LD170-R Cateya, ale to są już inne segmenty cenowe.

W każdym razie jest to dobra oferta dla batmanów, którzy chcą zacząć świecić, albo osób chcących mieć sprawne zgodne z przepisami i widoczne w dobrych warunkach oświetlenie.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: LubovD w 22 Wrz 2012, 13:19:23
 Czy po najbliższej Masie krytycznej będzie można kupić jakieś lampki za około 50 zł na tyle oczojebne, żebym była widoczna w jesienno-zimowych ciemnościach?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: mateyko w 22 Wrz 2012, 13:25:07
Fajne lampki mamy. Na tył Wall-E, a na przód Scream :-)

Raffi, mam nadzieję, że sobie jaja robisz. Bo oferowanie takich lampek wg automatycznie powoduje niechęć sporej części rowerzystów. Jakoś nie wyobrażam sobie wydawania 50 zł na tylną lampkę i 150 na przednią. Może są to bardzo dobre produkty, ale ofertę trzeba dostosować do odbiorcy. Lampka za kilkanaście złych raczej szybciej znajdzie nabywcę.

Moim zdaniem Scream za 150zł może jest dobry dla rowerzysty który chce mieć lampkę firmy X (X - jedna z firm produkujących sprzęt rowerowy) ale nie dla takiego który chce mieć dobry stosunek ceny do ilości ( i czasu emitowania) światła.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: jolajola1 w 23 Wrz 2012, 20:55:39
chciałabym takie oswietlenie mieć
http://www.przejdznaswoje.pl/artykuly/revolight---rowerowe-swiatlo (http://www.przejdznaswoje.pl/artykuly/revolight---rowerowe-swiatlo)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 24 Wrz 2012, 08:32:03
W czasie jazdy obręcz tylnego koła świeci dokładnie w takim sektorze
- jaki zakrywają sakwy. Przód zdecydowanie lepiej.
Świetlanej przyszłości temu rozwiązaniu nie wróżę.
Może jak temat opanują Chińczycy, to stanieje do poziomu realnego.
660 papieru za lampeczki - chore.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 24 Wrz 2012, 13:21:08
Czy po najbliższej Masie krytycznej będzie można kupić jakieś lampki za około 50 zł na tyle oczojebne, żebym była widoczna w jesienno-zimowych ciemnościach?

Tak
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Olexy w 21 Lis 2012, 21:42:54
Facet, którego spotkałam dziś na ścieżce przy Wola Parku, bije wszystkich ludzi z tylnymi lampkami zasłoniętymi przez torbę/bagaż/cokolwiek na głowę. Otóż miał tylną lampkę zamocowaną z przodu! O.o
( Kiedyś widziałam też gościa z białą lampką z tyłu, ale tłumaczyłam to sobie tym, że może swoją tylną zgubił i ratował się czym miał- w sumie logiczne i wydawało mi się w awaryjnej sytuacji do zaakceptowania. )
Ale czerwona lampka z przodu podczas gdy nie miał żadnej z tyłu? Nie ogarniam jakie motywy nim kierowały...
Widziałam też dziś batmana- bez żadnych świateł i odblasków (nawet tych na szprychach) który niespiesznym tempem jechał sobie w poprzek Górczewskiej (tuż za skrzyżowaniem z Młynarską). Rzeczywiście- po co dojechać do najbliższej ulicy/przejścia/przejazdu by zawrócić jak można po prostu w poprzek przejechać, przy okazji rozjeżdżając pas zieleni, ech... -_-
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Publius w 21 Lis 2012, 22:05:47
Może jechał na szosie Krossa? Bo z takim dziś się zderzyliśmy barami jak mi wyskoczył z lewej strony na równorzędnym skrzyżowaniu na Bemowie :P
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 22 Lis 2012, 12:33:42
Facet, którego spotkałam dziś na ścieżce przy Wola Parku, bije wszystkich ludzi z tylnymi lampkami zasłoniętymi przez torbę/bagaż/cokolwiek na głowę. Otóż miał tylną lampkę zamocowaną z przodou!

@Olexy

Na pewno wiesz że głupota rowerowa (i to nie tylko w tym przypadku) nie boli     ::)    .

To taki rowerowy ''patałach''    ::)    .
Nigdy Nie chciałbym kogoś takiego spotykać wtedy kiedy ''kręcę'' bo do kolizji z ''takim kimś'' jest bardzo blisko. Niestety takich niereformowalnych rowerzystów, można spotkać w mieście. Kilka razy miałem wątpliwą przyjemność, ale jakoś obywało się bez kolizji
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: ar2r w 22 Lis 2012, 17:28:28
Coś na temat rowerowych gadżetów. O gadżetach oświetleniowych 12'00'' - 13'30''. O tylnej lampce jak w tym materiale było już jakiś czas temu na forum, ale za jakieś kosmiczne pieniądze (bodajże był to izraelski produkt na rynku amerykańskim)  http://tvnplayer.pl/programy-online/gadzet-odcinki,164/odcinek-7,S09E07,16305.html (http://tvnplayer.pl/programy-online/gadzet-odcinki,164/odcinek-7,S09E07,16305.html)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: skip_yeti w 28 Lis 2012, 20:25:13
No to wczoraj miałem styczność z hipermegabatmanem.
Jadę sobie koło 20:00 puszką drogą żółtą w okolicach Łukowa. Z odległości kilometra widzę gościa-choinkę. 2 lampki, kamizelka, coś tam jeszcze odblaskowego na bagażniku. Myślę sobie, fajnie go widać, rzadkość w tych okolicach. W związku z popularną lokalną rozrywką "drink&bike" zwolnilem do 70 i wziąłem zapas ile się dało przy wyprzedzaniu. I dobrze zrobiłem, bo obok gościa, OD STRONY DROGI, jechał ciemno szary nietoperzysta. K...a może o 20 cm go minąłem. Zobaczyłem go na tyle późno, że nawet nie dotknąłem hamulca.
W miarę normalny puls złapałem dopiero w hotelu przy piwie.
W moim prywatnym rankingu rowerokretynów awansował na 2 miejsce, tuż za batmanem ze środka lewego pasa na Gierkówce w środku nocy parę lat temu.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 28 Lis 2012, 23:06:18
... a może on skręcał w lewo :P

///wiem, wiem, nie mogłem się powstrzymać///
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Brom w 30 Lis 2012, 20:43:21
obok gościa, OD STRONY DROGI, jechał ciemno szary nietoperzysta.
Ja już się przyzwyczaiłem dobrze przyglądać się, szczególnie jak rowerzyzsta jedzie niezbyt szybko i wygląda na rozmawiającego z powietrzem. Miałem ze dwa razy bardzo podobną sytuację między Piasecznem i Konstancinem. Tam na dokładkę jest dość wąsko. Ciekawe, że batman zawsze jedzie od strony osi drogi.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Kenneth w 01 Gru 2012, 12:09:04
@skip_yeti - ja wczoraj wolniutko i w ogóle prawie chodniczkiem - miałem mały problem z hamulcami.
No i jadę sobei już Globusową, kiedy coś tam jedzie po jezdni... Ruch przywołał moje oko, spojrzałem... Coś tam... Jakby... Jakby malusia diodka od komórki się paliła stale... Kurde? Co to jest? Wyjechałem na jezdnię z przejazdu spod tunelu, dojechałem na światła... Stoje, patrzę.... Aaaa..... Batman. No bo dla mnie to batman. Z odległosci 100 metrów w mieście takiego się nie zobacyz, bo oko ludzkie nie zwróci uwagi na coś takiego.
Mijając gościa (skręcał w lewo) krzyknąłem mu, że go nie widać z tym światełkiem. Ciekawe, czy cokolwiek z tym czymś zrobił.

Nie wiem czy mi uwierzycie, ale to wyglądało tak jak... Palący się czerwony pikselek na całej czarnej matrycy monitora LCD/LED. Żeby jeszcze mrugał... BATMAN FOREVER.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 09 Gru 2012, 01:22:46
Mijając gościa (skręcał w lewo) krzyknąłem mu, że go nie widać z tym światełkiem. Ciekawe, czy cokolwiek z tym czymś zrobił.

@Kenneth
 
Dobrze że spelniłeś swój ''obowiązek oświetlonego rowerzysty'' i powiadomiłeś go że jest zupełnie niewidoczny.
Uważam, że i tak nic z tym nie zrobił i jest nadal święcie przeknany, że jast bardzo dobrze widoczny     ::)     .
Dopiero jak mu się coś złego przydaży - ktoś na niego wpadnie, albo on wpadnie na kogoś i np. się połamie to może wreszcie coś zrozumie.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: reneva w 09 Gru 2012, 12:56:28

"Lampki do Góry" na W.M.K pewnie że jestem ZA!! Niech to będzie taka Nasza Nowa  Świecka TRadycja   :)    .

I już widzę panienkę jak jedną ręką podnosi swojego 20 kg mieszczucha a drogą ręką kręci przednim kołem aby lampka przykręcona na stałe do widelca mogła wydobyć światełko aby zadowolić jakiegoś oszołoma, który wymyślił nową świecką tradycję  >:( >:( >:(

Czy konieczne jest podnoszenie? ;)
W wielu przypadkach wystarczyłoby zacisnąć tylny hamulec, podnieść przednie koło i nim zakręcić.
Tak tak, wiem - nawet nie z każdym rowerem tak się da zrobić (rodzaj hamulca), a dla niektórych masa roweru i tak może być za duża. Ale wciąż - chyba nie uwzględniasz tego, że taka osoba byłaby w pełni usprawiedliwiona ;)

Co do tych ciężkich rowerów i dynama - można spokojnie podnieść przednie koło [rower stoi na tylnym] i zakręcić pedałami. Da się, świecimy w górę, jest fajnie. :) Przednie koło to już byle chuchro uniesie.

Przednie koło do góry, tylne na ziemi, i zakręcić pedałami...
Moim zdaniem to specjalnie fajne nie jest, ale ja podobno dziwny jestem ;)
(No, chyba że masz myśli rowery z przednim napędem - w takim wypadku zwracam honor :) )

No i oczywiście popieram - a że sam jestem wyposażony w Reelight'y, to będę mógł "świecić przykładem" ludziom z dynamami ;)

Mości @robercierobert11 ''Kończ Pan wstydu oszczędź''

Najpierw piszesz że świecące wentylki w kole roweru wystarczają by być bezpiecznym, a teraz dzielisz się z nami jakimiś wykresami dla kandydatów na prawo jazdy.

Nic bardziej mylnego. Owa poprzednia dyskusja była apropos koloru światełek czyli lepiej czymkolwiek świecić niż nie świecić zwłaszcza na DDR. Tymczasem jak ktoś jest świadomym użytkownikiem roweru i chce być  bezpiecznym na drodze to polecam zaznajomić się z tym wykresem.

Być może dla Ciebie takie zestawienie to czarna magia ale ktoś inny zanim kupi jakieś świecidełko mocno się zastanowi ... czy wybrać tanie czy wybrać dobre i bezpieczne.

1) DdR są raczej proste - nie wiem, co ci więc po światłach na szprychach, które z założenia świecą tylko na boki. To jest... jak jeździsz, to raczej prosto, a nie zygzakiem, prawda? ;)
2) Lepsze tanie światło niż jego brak. A zmuszanie ludzi do dużych wydatków chyba jeszcze nigdzie nie spowodowało spopularyzowania czegokolwiek (a i z mniejszymi jest problem, patrz: Australia i kaski :(). A celem Masy jest m.in. promowanie poruszania się rowerem, nieprawdaż? ;)
3) Albo jest ciemno i "tanie świecidełko" wyróżnia się w mroku jak latarnia morska na horyzoncie bez względu na wysokość półki cenowej (tj. przy bateriach innych niż wyczerpane - nie będę bronić krypto-batmanizmu ;) ), albo jest jasno z powodu latarni i jakakolwiek dyskusja o sile oświetlenia zaczyna tracić sens przy założeniu, że kierowca jest trzeźwy, nie ma potrzeby noszenia okularów lub nosi je cały czas, no... i nie ma jakichś uprzedzeń do rowerzystów ;)
4) Jeżeli zaś któryś z powyższych warunków nie jest spełniony... Sorry za lekki offtopic, ale same światła, nawet oparte na diodach CREE, nie uratują nikomu skóry - czasem trzeba o to zadbać samemu. Jeżeli ktoś na poważnie myśli o uczestnictwie w ruchu drogowym, to wyposażenie się w lustro jest naturalnym krokiem w słusznym kierunku. Wtedy nie trzeba aż tak trapić się myślami typu "zobaczy mnie, czy rozjedzie?", tylko obserwując, czy delikwent zasługuje na jakieś minimum zaufania czy nie, będąc doprowadzonym do ostateczności można uciekać do rowu/na pobocze/na chodnik (niekoniecznie z rowerem). Czas na planowanie (zbadanie pobocza, oszacowanie czasu do spotkania, decyzja o ewakuacji) - z lustrem często ponad 5 sekund (za mało? to zacznij rozwiązywać krzyżówki, a nie na drogę się wybierasz ;) ). A czas na manewr? Od tego jest wcześniejsze planowanie.

Jak ja jadę to znaki drogowe zaczynają do mnie mrygać z odległości 200-300 m a gdy odjeżdżam gasną po 500 m.

200-300m? 500 m? Zakładając, że mówisz o czymś emitującym stożek światła a nie wiązkę lasera, oraz że poprawnie określiłeś tę odległość... Co ty do diaska masz zamontowane, iż osiągasz wynik godny blaszaków?
I czym ty to zasilasz, że (jak zgaduję) nie musisz wymieniać baterii co pół godziny? Chomikiem z Czarnobyla? ;D
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Libr w 09 Gru 2012, 14:00:03
reneva z takim podejściem to mile widziane pasy, zderzaki, poduchy powietrzne, ubezpieczenie, badania techniczne  i bóg wie co jeszcze.... Rower dwa światła i heja plus mózg i znajomość prawa ruchu drogowego.   Rower nigdy nie będzie bezpieczny jak nasze drogi nie będą bezpieczne i tu sprawa świateł, kasków, kamizelek i innych dziwnych pomysłów tego bezpieczeństwa nam nie zapewnią.  Musi każdy
polak/lka musi zrozumieć iż to pieszym przysługuje miano świętej krowy, później  pojazdy uprzywilejowane takie jak komunikacja, karetki itd. a później rower, a zanim samochód

Tak samo jak na drodze najbezpieczniejszy samochód Nas nie obroni od niebezpiecznej drogi.



     
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 09 Gru 2012, 14:47:18
A ja mam takie nieco filozoficzne pytanie do co poniektórych.
Gdzie kończy się dobre świecenie, a zaczyna chamskie OŚLEPIANIE innych użytkowników drogi?

Te najmocniejsze światełka (obojętne przednie czy tylne) o dużej mocy świecenia, ale niestety o małej powierzchni świecenia to chyba nie jest TO o co powinno nam chodzić.
Jeżeli jesteśmy poza stożkiem świecenia (o co wcale nie trudno) to takie oczojebne światełko jest widziane bardzo marnie.  A jak już znajdziemy się w stożku to oślepia.

Myślę, że powinniśmy poszukiwać bardziej wyrafinowanych rozwiązań. Przynajmniej z tyłu roweru
powinno znaleźć się światełko mocne, aczkolwiek rozproszone o dużym kącie (przynajmniej w poziomie)
świecenia. Zaczęły pojawiać się na rynku lampki tylne ze światłowodem rozprowadzającym światło
diody po znacznej powierzchni i pod dość sporym kątem w poziomie.

Batman - źle.
Oślepiacz - wcale nie lepiej.
Nie powinniśmy dawać innym użytkownikom drogi powodów do nielubienia nas.

Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 09 Gru 2012, 15:42:10
Nie wiem jak musialoby być mocne tylne światełko, żeby 'oślepiać' kierowców...

Przednie się zgadzam, niektorzy idą w czystą moc świecenia i potem w lesie z naprzeciwka nie widać nic poza łuną i szukaniem gdzie w tej łunie jest rower... Dobre światło musi być mocne, ale musi też być odpowiednio skierowanie i mieć jakąś sensowną geometrię świecenia. Ostatnio jechałem ze znajomym i się 'chwalił' jak zarąbiście jego latarka oświetla drzewa... odpowiedzieć po co oświetlać drzewa, a nie ich korzenie na singletracku już nie potrafił...

Mhrok'u ma super lampki teraz, jak wracaliśmy z Masy jechał za mną, ja swoim Cateyem robiłem za strobe, a on praktycznie oświetlał mi drogę :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: reneva w 09 Gru 2012, 18:13:57
reneva z takim podejściem to mile widziane pasy, zderzaki, poduchy powietrzne, ubezpieczenie, badania techniczne  i bóg wie co jeszcze.... Rower dwa światła i heja plus mózg i znajomość prawa ruchu drogowego.   Rower nigdy nie będzie bezpieczny jak nasze drogi nie będą bezpieczne i tu sprawa świateł, kasków, kamizelek i innych dziwnych pomysłów tego bezpieczeństwa nam nie zapewnią.  Musi każdy
polak/lka musi zrozumieć iż to pieszym przysługuje miano świętej krowy, później  pojazdy uprzywilejowane takie jak komunikacja, karetki itd. a później rower, a zanim samochód

Tak samo jak na drodze najbezpieczniejszy samochód Nas nie obroni od niebezpiecznej drogi.

1) Na drodze mam prawo do dowolnie dużego poziomu paranoi, o ile nie zaburza on płynności ruchu - a z wymienionymi przez ciebie elementami i ich masą... no, różnie można by mnie było nazwać, ale termin "płynność ruchu" jakoś nie ciśnie się na usta ;)
2) Z rzeczy innych niż oświetlenie wspomniałem tylko o lusterku. Jeżeli zrozumiałeś moją wypowiedź jako opinię, że lustra powinny być obowiązkowe - to wybacz mi moje niedopowiedzenie. Tego tekstu i tak było dużo, a nie chciałem by swą długością był jeszcze bardziej odpychający ;)
3) Masz rację, że "rower, dwa światła, mózg i znajomość przepisów" powinny wystarczyć, nawet jeśli są z najniższej półki cenowej. Jak stwierdziłem w poprzednim poście: "zmuszanie ludzi do dużych wydatków chyba jeszcze nigdzie nie spowodowało spopularyzowania czegokolwiek". Ale w zależności od indywidualnych potrzeb warto wydłużyć tę listę - dla mnie ważną pozycją są m.in. lusterka.
4) Na bezpieczeństwo jazdy rowerem wpływa wiele czynników. Wspomniałeś o drogach i świadomości uczestników ruchu drogowego. (Chyba) zrozumiałeś, że mówię o osprzęcie. A ja (zgodnie z zasadą "umiesz liczyć, licz na siebie") miałem na myśli osprzęt, zasadę ograniczonego zaufania i wspomniany przez ciebie mózg.

No i jeszcze 5) Naprawdę uważasz, że "sprawa świateł, kasków, kamizelek" to na prawdę takie dziwne pomysły? IMO, to nie są głupoty. Podkreślę jednak teraz wyraźnie: nie, nie mówię o obowiązku ich posiadania. Co byśmy z tego mieli? Wtedy nietoperzyści wróciliby do swych jaskiń, a my przecież chcemy by zamienili się w barwne motyle i rozświetlali swymi poświatami nawet najciemniejsze zakamarki miasta, okolic, a potem całego świata ;D

...<myśli>
...<myśli>
eee... Dooobra, to było dziwne. Ale ta metafora jest za ładna i żal mi ją usuwać ;)

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Libr w 09 Gru 2012, 18:45:48
Przepraszam ale źle najwidoczniej to odebrałem, zwracam honory. 
Moim skromnym zdaniem jak będą bezpieczne drogi i duże kary za nie przestrzegania prawa to i świadomość i myślenie się zmieni.
Ale jak mają być bezpieczne jak przy drodze powiatowej na którym jest ograniczenie do 50km/h  a warunki pozwalają śmiało jechać 90, a są odważni co zaginają ponad 100km/h na drodze przy której znajduje się szkoła, domy jedno rodzinne i pieszy na ulicy jest intruzem.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: reneva w 09 Gru 2012, 19:44:14
Przepraszam ale źle najwidoczniej to odebrałem, zwracam honory. 
Moim skromnym zdaniem jak będą bezpieczne drogi i duże kary za nie przestrzegania prawa to i świadomość i myślenie się zmieni.
Ale jak mają być bezpieczne jak przy drodze powiatowej na którym jest ograniczenie do 50km/h  a warunki pozwalają śmiało jechać 90, a są odważni co zaginają ponad 100km/h na drodze przy której znajduje się szkoła, domy jedno rodzinne i pieszy na ulicy jest intruzem.

Przede wszystkim - Dziękuję :)

Bezpieczne drogi - tak. Duże kary... no nie wiem, to miecz obosieczny (przykład: DdR zablokowana placem budowy, a znaku zakazu poruszania się rowerem po drodze ktoś zapomina usunąć - w tym kraju to możliwe :(). Dlatego wydaje mi się lepszym pomysłem uświadamianie kierowców o istnieniu rowerzystów poprzez osobistą rowerową obecność na drodze. Może zabrzmi to niepoważnie... ale żaden puszkarz nie lubi rysować sobie lakieru ;)
Droga powiatowa, powiadasz? ...<myśli>
Może zorganizować tam jakiś analog WMK, tylko że z udziałem wszystkich zainteresowanych? Zrobienie takiej akcji odpowiednią ilość razy powinno dać kierowcom do zrozumienia, że często nie da się tam jeździć tak szybko jak dotychczas (zgaduję. nie wiem nawet, o którym miejscu mówisz).
A z bardziej wrednego toku myślenia... Przekraczanie prędkości o 40-50 km/h? Chyba żadna służba z uprawnieniami do "suszenia" nie wzgardzi taką żyłą złota? ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 09 Gru 2012, 23:03:01
... Przekraczanie prędkości o 40-50 km/h? Chyba żadna służba z uprawnieniami do "suszenia" nie wzgardzi taką żyłą złota? ;)

A kiedy ostatni raz widziałeś suszarkę przy Waszyngtona?
Bo ja chyba nigdy. Tam jest klasyczne 50, a pogina się 80 - 100.
Może zapytaj uprawnione do "suszenia" służby dlaczego jednak gardzą.
Filmowcy kiedyś jeździli, ale to już dawno temu było.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 10 Gru 2012, 09:20:28
A kiedy ostatni raz widziałeś suszarkę przy Waszyngtona?
Bo ja chyba nigdy. Tam jest klasyczne 50, a pogina się 80 - 100.

Po czym stoi się 150m dalej na światłach tak długo, że w tym czasie wszyscy jadący 50km/h dojadą. Światło się zmieni, powolni miną ścigantów wciąż z V=50km/h gdy ci będą ruszać z piskiem kół spod świateł. Nigdy nie zrozumiem jazdy 80-100 km/h na Waszyngtona, ale fakt - zdarzają się tacy kretyni regularnie, a Policja raczej tam nie mierzy.

Mnie jednak na Waszyngtona bardziej stresują autobusy tych różnych prywaciarzy wożących do Karczewa i innych wsi. Bo to często jeździ po 60-70 km/h, a przy tym sprawność techniczna tych pojazdów jest mocno wątpliwa. Raz widziałem jak taki gość nie wyhamował (na Jerozolach) bo Mu hamulce wysiadły. Mało brakowało, a by wypchnął auto przed nim na skrzyżowanie wprost pod moje koła. Uszkodził wtedy dwa auta i doszczętnie skasował przyczepę.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 13 Gru 2012, 15:54:35
Owszem, tylne lampki mogą oślepiać, nie wiem jak z kierowcami samochodów, ale rowerzystów na pewno. Czarny ma taką lampkę, że staram się na niego nie patrzeć, kiedy za nim jadę. Ja sama oślepiałam, co mi zostało powiedziane, więc teraz lampkę lekko pochylam i prostuję tylko zmieniając w przeciwmgłowe.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 13 Gru 2012, 16:30:50

Mnie jednak na Waszyngtona bardziej stresują autobusy tych różnych prywaciarzy wożących do Karczewa i innych wsi. Bo to często jeździ po 60-70 km/h, a przy tym sprawność techniczna tych pojazdów jest mocno wątpliwa. Raz widziałem jak taki gość nie wyhamował (na Jerozolach) bo Mu hamulce wysiadły. Mało brakowało, a by wypchnął auto przed nim na skrzyżowanie wprost pod moje koła. Uszkodził wtedy dwa auta i doszczętnie skasował przyczepę.

@Raffi

Bardzo świetnie się czyta te Twoje posty, wiesz    :)    ?
To takie '' przygodowo - katastroficzne powieści w wersji ''mini'' z ''nieodzownym dreszczykiem emocji''    ;)   
Kurcze, ja TaK niestety nie potrafię, chociaż bardzo bym chciał - może przyjdzie mi Tak z czasem    ;)    .

Pozdro.   
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: GFM w 13 Gru 2012, 17:19:33
Ja sama oślepiałam, co mi zostało powiedziane, więc teraz lampkę lekko pochylam i prostuję tylko zmieniając w przeciwmgłowe.

Istota przeciwmgłowych wcale nie polega na pochylaniu i prostowaniu.
To ma być światło mocne, tak aby w warunkach zmniejszonej przejrzystości
powietrza było normalnie widoczne.
A ponieważ w warunkach normalnych by oślepiało, więc można je włączać
dopiero wtedy gdy widzialność spadnie poniżej 50 metrów.

Moim zdaniem powinni jeszcze wprowadzić wymóg samoczynnego i bezpowrotnego
wyłączania się tegoż światła po wyłączeniu zapłonu.
Wiele samochodów już tak ma.
Wielu kierowców obu płci zapomina to światełko wyłączyć, a następnego dnia
oślepiają innych.
W końcu niech się trzymają ode mnie z daleka.  ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Gru 2012, 08:23:11

Mnie jednak na Waszyngtona bardziej stresują autobusy tych różnych prywaciarzy wożących do Karczewa i innych wsi. Bo to często jeździ po 60-70 km/h, a przy tym sprawność techniczna tych pojazdów jest mocno wątpliwa. Raz widziałem jak taki gość nie wyhamował (na Jerozolach) bo Mu hamulce wysiadły. Mało brakowało, a by wypchnął auto przed nim na skrzyżowanie wprost pod moje koła. Uszkodził wtedy dwa auta i doszczętnie skasował przyczepę.

@Raffi

Bardzo świetnie się czyta te Twoje posty, wiesz    :)    ?
To takie '' przygodowo - katastroficzne powieści w wersji ''mini'' z ''nieodzownym dreszczykiem emocji''    ;)   
Kurcze, ja TaK niestety nie potrafię, chociaż bardzo bym chciał - może przyjdzie mi Tak z czasem    ;)    .

Może za mało jeździsz po prostu. Bo prawdopodobieństwo spotkania się z wypadkiem samochodów rośnie wraz z ilością kilometrów przejeżdżanych po mieście lub na trasie. Jak ktoś wali głównie MTB lub mieszka w spokojnej dzielnicy willowej, gdzie nie ma ruchliwych dróg, to ma mniejsze prawdopodobieństwo na spotkanie się z czymś takim.

Jak Ci bardzo zależy na przeżyciu "przygody" to jeźdź z Gromanikiem. Ja ile razy bym z Nim nie jechał gdzieś, choćby był to tylko powrót z Masy, to prawie zawsze jak nie samobójczyni na moście, to nieprzytomny na peronie, zadyma w pociągu, albo coś podobnego. Długo bym musiał szukać w pamięci wspólnej wycieczki, na której Gromanik nie wyjmował apteczki z sakwy.

Przy czym zaręczam - zwykle znacznie lepiej jest o tym czytać niż być pierwszym na miejscu wypadku. W życiu nie wszystkie historie kończą się happy-endem.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Franc w 14 Gru 2012, 09:07:18
To już wiem dlaczego mój Młody przewrócił swojego trajka podczas WMK w sierpniu, tak, że skończyliśmy wycieczkę karetką do szpitala - jechaliśmy obok Gromanika! ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 14 Gru 2012, 17:13:46
To już wiem dlaczego mój Młody przewrócił swojego trajka podczas WMK w sierpniu, tak, że skończyliśmy wycieczkę karetką do szpitala - jechaliśmy obok Gromanika! ;)

Nie, Grzesiek wypadków nie wywołuje. Tu jestem pewny. Gdyby było inaczej, już bym musiał rozmawiać przez medium, bo z racji na wspólny kierunek do domu, regularnie jeździmy razem ;)

Za to umie wypatrzyć ofiarę zdarzenia lub innego potrzebującego wszędzie (co akurat Mu się chwali, bo mnóstwo ludzi umiera przez obojętność przechodzących i przejeżdżających obok). A do tego Grzesiek ma wręcz niewyobrażalny "fart" do różnych niestandardowych sytuacji na drodze. Potrafi się zatrzymać wracając z Masy przy skrzyżowaniu na pustej Jagiellońskiej (tam są prawie same budynki przemysłowe, wieczorami i w weekendy hula tam wiatr) i zaraz znikąd pojawi się jakaś babka w depresji, co Mu będzie płakać o swoim życiu, opowiadać o samobójstwie, o problemach w domu itp. Podejrzewam, że gdyby zatrzymał się rowerem na odludnej pustyni w środku upalnego dnia, od razu znalazłby tam kogoś z hipotermią i odmrożeniami. To ten rodzaj farta jest ;)

Choć może to być też związane z tym, że Gromanik po prostu bardzo dużo jeździ, a do tego głównie jeździ po ruchliwych arteriach. W tym po DK61, która słynie z wypadków, stłuczek i tym podobnych sytuacji, i z której ja też wiele mógłbym opowiedzieć (20 lat jeżdżenia nią rowerem i samochodem robi swoje).
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Franc w 14 Gru 2012, 23:52:30
Czyli piszesz, że jednak Gromanik nie przynosi pecha?
No dobra, pojeździmy, zobaczymy.
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Gru 2012, 10:29:05
Może za mało jeździsz po prostu. Bo prawdopodobieństwo spotkania się z wypadkiem samochodów rośnie wraz z ilością kilometrów przejeżdżanych po mieście lub na trasie. Jak ktoś wali głównie MTB lub mieszka w spokojnej dzielnicy willowej, gdzie nie ma ruchliwych dróg, to ma mniejsze prawdopodobieństwo na spotkanie się z czyms takim.

@Raffi

No właśnie określenie ''może'' jest w tym Twoim poście najtrafniejsze wiesz  ??
Oj tam, oj tam - Trudno co Robić     ;)     ?? Wiem, wiem że nigdy nie dorównam Tobie w Rocznym  dystansie przejechanych kilometrów     ;)     .   
I Nawet nie będę pisał jaki jest mój tegoroczny dystans kilometrowy przechany rowerem bo i w sumie to po co ?
Bo jeszcze mógłbym Ciebie zaskoczyć...

Tak pewnie w''mojej dzielnic''y -( którą zresztą już dawno nie jest dzielnicą willową    :P  ) może i nie ma bardzo ruchliwych ulic, ale:
np, al Wilanowska od Dolinki Służewieckiej biegnąca aż do Wilanowa była od wielu lat i nadal jest ruchliwą ulicą, którą zresztą jeździłem do pracy jeszcze po jej modernizacji wtedy, kiedy nie było ścieżki rowerowej przy niej biegnącej.
Również i al. Sobieskiego  na odcinku Wilanowa jest już ruchliwą ulicą - Pewnie że rowerzyści jeżdżą 2-ma scieżkami rowerowymi biegnącymi po obu jej stronach.
ul. Wiertnicza przechodząca w ul.Powsińską i dalej w ul. Czerniakowską - jest też przynajmniej w godzinach szczytu ruchliwą ulicą a przekonywalem się om wielokrotnie prubując przejść pasami na pzejściu, bez sygnalizacji świetlnej i musiałem czekać przynajmniej kilka minut bo na wysokosci Wilanowa podązały całe tabuny blachosmrodów.
Ul. Przyczołkowa- na granicy Wilanowa i Powsinka ( i to w obie strony) jest coraz bardziej ruchliwsza .

A rowerem jezdżę w obrębie całego miasta (I po za nim) a nie tylko na terenie ''mojej dzielnicy'' często też i ulicami np. tymi najruchliwszym w Centrum.
   
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: darek w 16 Gru 2012, 11:25:15
A jak to wszystko ma się do tematu?
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Gru 2012, 13:32:58

@darek

A tak że jeżeli moderator pisze kolejnego posta w którym mnie cytuje i się odnośi do mojego wcześniejszego posta to i ja mogę swoim kolejnym postem jemu odpowiedzieć    :)

Jeżdżac wielkomiejskimi ulicam o dużym natężeniu ruchu warto być bardzo dobrze oświetlonym i to najsilniej jak to się da, bo w znaczym stopniu  obniża to prawdopodobieństwo kolizji z blachsmrodem. Pewnie że jeżeli strzelimy jakąś ''rowerowa głupotę'' to nawet i super mocne oświetlenie nam nie pomoże

Pozdro.   
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: darek w 16 Gru 2012, 13:59:03
I tak też myślałem, że to taki wielki skrót myślowy i fakt oświetlenia roweru jest tak oczywisty, że aż nieświadomie (zapewne) pomijany, zaś dyskusja sprowadziła się do tego "kto więcej, kto bardziej"... Oświetlonym prawidłowo lub nie rowerem, rzecz jasna ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 16 Gru 2012, 20:17:44
i fakt oświetlenia roweru jest tak oczywisty,

@darek

Pewnie że tak powinno być     :)     .'
Niestety nie dla wszystkich fakt ten jest Tak oczywisty. Bo pod koniec roku, kiedy dzień jest tak krótki, nadal spotyka się batmanów    ::)     .
.
I co ważne nawet comiesięczne piątkowe masowe przejazdy, są zawsze z udziałem nieogarniętych tłuczków - batmanów - uzmysławia to że nawet osoby organizujące W.M.K., nie radza sobie z tym problemem.
Pewnie ze były na ten temat dyskusje i to na tym forum - jak rozwiązać batmanowy problem na W.M.K., ale jak na razie nic z tedo nie wyszło     ::)     .
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 17 Gru 2012, 12:20:55
Może za mało jeździsz po prostu. Bo prawdopodobieństwo spotkania się z wypadkiem samochodów rośnie wraz z ilością kilometrów przejeżdżanych po mieście lub na trasie. Jak ktoś wali głównie MTB lub mieszka w spokojnej dzielnicy willowej, gdzie nie ma ruchliwych dróg, to ma mniejsze prawdopodobieństwo na spotkanie się z czyms takim.

@Raffi

Oj tam, oj tam - Trudno co Robić     ;)     ?? Wiem, wiem że nigdy nie dorównam Tobie w Rocznym  dystansie przejechanych kilometrów     ;)     .   
I Nawet nie będę pisał jaki jest mój tegoroczny dystans kilometrowy przechany rowerem bo i w sumie to po co ?
Bo jeszcze mógłbym Ciebie zaskoczyć...

Pewnie, że mi nie dorównasz, bo byś musiał na wstecznym sporo jeździć, albo ostro licznik cofnąć. W tym roku mam jakieś 3,5 kkm.

Nie sądzę, by jakikolwiek wynik twoich km mnie zaskoczył - ani mały, ani duży :P



Tak pewnie w''mojej dzielnic''y -( którą zresztą już dawno nie jest dzielnicą willową    :P  ) może i nie ma bardzo ruchliwych ulic, ale:
np, al Wilanowska od Dolinki Służewieckiej biegnąca aż do Wilanowa była od wielu lat i nadal jest ruchliwą ulicą, którą zresztą jeździłem do pracy jeszcze po jej modernizacji wtedy, kiedy nie było ścieżki rowerowej przy niej biegnącej.
Również i al. Sobieskiego  na odcinku Wilanowa jest już ruchliwą ulicą - Pewnie że rowerzyści jeżdżą 2-ma scieżkami rowerowymi biegnącymi po obu jej stronach.
ul. Wiertnicza przechodząca w ul.Powsińską i dalej w ul. Czerniakowską - jest też przynajmniej w godzinach szczytu ruchliwą ulicą a przekonywalem się om wielokrotnie prubując przejść pasami na pzejściu, bez sygnalizacji świetlnej i musiałem czekać przynajmniej kilka minut bo na wysokosci Wilanowa podązały całe tabuny blachosmrodów.
Ul. Przyczołkowa- na granicy Wilanowa i Powsinka ( i to w obie strony) jest coraz bardziej ruchliwsza .

Owszem, to są ulice o sporym ruchu. Celowo używam słowa "sporym", bo dla równowagi ja i Gromanik mamy na codziennej trasie dwie najbardziej ruchliwe ulice w Polsce - most Grota i Modlińską (choć Modlińską mógł wyprzedzić most Łazienkowski). Obie to tranzytowe drogi krajowe w relacji na najbardziej ruchliwe przejścia graniczne na wschodzie kraju (dla porównania Wiertnicza i Powsińska to raptem szosa wojewódzka). Obie mają po 6-8 pasów, a na skrzyżowaniach nierzadko 10-12. Plus są to ulice o prędkości podniesionej (Grota 80, Modlińska 60, kiedyś obie po 80) co powoduje, że trochę więcej się tam może wydarzyć niż na Pułkowej pomiędzy polami. A zwłaszcza więcej działo się tam kiedyś jak stało 80 i było mniej świateł, bo teraz to już się samo spowalnia i korkuje i jest bezpiecznej.

Nie traktuj tego jako jakiś zarzut - po prostu to zupełnie inne ulice, inny ruch i inna jazda. Przeprowadzisz się tu, to będziesz miał statystyki spotykania różnych sytuacji jak Gromanik i nie będziesz płakał po forach, że coś ciekawego przydarza się innym, a Tobie nie ;) Mhrokowi wystarczyła jedna wizyta na Modlińskiej by zrozumieć, że tu może się wydarzyć wszystko - jemu akurat wydarzył się samochód skręcający w prawo z 5 pasa :)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 17 Gru 2012, 17:46:21
Owszem, to są ulice o sporym ruchu. Celowo używam słowa "sporym", bo dla równowagi ja i Gromanik mamy na codziennej trasie dwie najbardziej ruchliwe ulice w Polsce - most Grota i Modlińską (choć Modlińską mógł wyprzedzić most Łazienkowski). Obie to tranzytowe drogi krajowe w relacji na najbardziej ruchliwe przejścia

Nie traktuj tego jako jakiś zarzut - po prostu to zupełnie inne ulice, inny ruch i inna jazda. Przeprowadzisz się tu, to będziesz miał statystyki spotykania różnych sytuacji jak Gromanik i nie będziesz płakał po forach, że coś ciekawego przydarza się innym, a Tobie nie ;) Mhrokowi wystarczyła jedna wizyta na Modlińskiej by zrozumieć, że tu może się wydarzyć wszystko - jemu akurat wydarzył się samochód skręcający w prawo z 5 pasa :)

@Raffi

Kurcze to ile Ty w tym sezonie kilometrów natrzaskałes na rowerku 3,5k km Czyli że 3,5 tys km a może 30,5 tys km     :) Bo do końca nie wiem    :)   ?

Generalnie jeśli chodzi o najbardziej ruchliwe ulice w Stolicy, to się tym razem z Tobą zgadzam     :)     .
Kilkukrotnie miałem bardzo wątpliwą przyjemność przejechać rowerem Most Grota - Roweckiego ruch na nim był tak duży - że chciałem tylko jak najszybciej go przejechać - jednym słowem ''darłem ile fabryka dała'', bo miałem Tylko w głowie To, że zaraz jakiś samochód we mnie uderzy i na tym skończy się moja przygoda z rowerem. Jednak jakoś przeżyłem    :)     .

Wiesz jakoś tak bardzo To mi nie śpieszno, do takich spotkań z blachosmrodami.

Tak pewnie pomysł z przeprowadzką jest Bardzo trafiony   ;)   . Ale jednak dalej będę sobie mieszkał w Wilanowie tu gdzie lubię i tu gdzie zawsze mieszkałem    :)     .   
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 18 Gru 2012, 08:22:36
Kurcze to ile Ty w tym sezonie kilometrów natrzaskałes na rowerku 3,5k km Czyli że 3,5 tys km a może 30,5 tys km     :) Bo do końca nie wiem    :)   ?

Widzisz, mówiłem, że będziesz musiał ostro cofać licznik, by mi dorównać w tym roku :P


Generalnie jeśli chodzi o najbardziej ruchliwe ulice w Stolicy, to się tym razem z Tobą zgadzam     :)     .
Kilkukrotnie miałem bardzo wątpliwą przyjemność przejechać rowerem Most Grota - Roweckiego ruch na nim był tak duży - że chciałem tylko jak najszybciej go przejechać - jednym słowem ''darłem ile fabryka dała'', bo miałem Tylko w głowie To, że zaraz jakiś samochód we mnie uderzy i na tym skończy się moja przygoda z rowerem. Jednak jakoś przeżyłem    :) Wiesz jakoś tak bardzo To mi nie śpieszno, do takich spotkań z blachosmrodami.

Hehehe.

Szkoda, bo na Grota swoich upragnionych przygód nałapałbyś bardzo szybko. Ze swoich wyliczę: Zderzenie z TIRem, tydzień później TIR zdjął obok mnie osobówkę, samobójczynię na jednej z estakad, pęknięcie łańcucha na 3 pasie jak leciałem 60km/h za autobusem, złapanie gumy na środku mostu, babkę co się tak zagapiła na pozioma, że omal nie wjechała w dupę samochodowi przed sobą, plus kilkanaście stłuczek różnych i wypadków, gdzie pomagałem zabezpieczyć miejsce zdarzenia lub udzielałem pierwszej pomocy... jak na 2 lata i 3 miesiące jeżdżenia tamtędy 2-4 razy dziennie, to nawet sporo. Na Modlińskiej i Jagiellońskiej w każdym razie dzieje się znacznie mniej.

Z kolei samochodem (małym miejskim auteczkiem) tam Mercedesa E-klasę ściągałem na holu, bo facetowi się paliwo skończyło. Widok z boku musiał być super ;)
Tytuł: Odp: Oświetlenie. Jak tego nie robić.
Wiadomość wysłana przez: Savil w 23 Gru 2012, 02:46:01
Fascynujące. Rowerem jeżdżę dość intensywnie, a poza okazyjnym minięciem na gazetę czy wymuszeniem nic mi się nie przytrafia. Najgorszym zaś wypadkiem jaki widziałam, był samochód na Zesłańcach, stojący minimalnie pod górkę na czerwonym, tak że cofając się siłą bezwładu wjechał w samochód za sobą [mimo trąbień tegoż]. Straty: Chyba minimalna rysa na zderzaku.

Samobójców, rannych, odmrożonych i poszkodowanych: 0.
Historii życia wysłuchanych: straszne mnóstwo, ale ja do tego nie potrzebuję roweru ;)

GFM, co do świateł przeciwmgłowych - ja mówię o swojej rowerowej lampce, której siłą rzeczy nie zapomnę zmienić na zwykłą :)