Warszawska Masa Krytyczna
Inne sprawy rowerowe => O rowerach w mediach => Wątek zaczęty przez: chrupek w 13 Cze 2012, 08:47:45
-
Jako, że wchodzi nowy taryfikator punktowy dla kierowców jako ciekawostkę chciałem podać fragmenty dotyczące rowerzystów i pieszych (te przepisy także dotyczą rowerzystów - tych co mają prawko ;) ) :
* Wyprzedzanie na przejazdach rowerowych i przed nimi - 10 pkt (dotychczas 8 pkt)
* Wyprzedzanie na przejściach dla pieszych i przed nimi - 10 pkt (dotychczas 9 pkt)
* Niezatrzymanie pojazdu przed znakiem STOP - 2 pkt (dotychczas 1 pkt)
* Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na oznakowanym przejściu - 10 pkt (dotychczas 8 pkt)
* Rozmowa przez telefon komórkowy - 5 pkt (dotychczas 0 pkt)
* Wyprzedzanie pojazdu uprzywilejowanego na obszarze zabudowanym - 3 pkt (dotychczas 0 pkt)
* Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru (nieużycie lub niewłaściwe użycie kierunkowskazów) - 2 pkt (dotychczas 0 pkt)
Źródło i więcej punktów: http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/piracie-teraz-dostaniesz-zdecydowanie-wiecej-punktow,1808256 (http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/piracie-teraz-dostaniesz-zdecydowanie-wiecej-punktow,1808256)
-
Jako, że wchodzi nowy taryfikator punktowy dla kierowców jako ciekawostkę chciałem podać fragmenty dotyczące rowerzystów i pieszych (te przepisy także dotyczą rowerzystów - tych co mają prawko ;) )
Jak słusznie zauważyłeś, taryfikator jest "dla kierowców". Z tego wynika, że nie jest dla pieszych, ani rowerzystów, gdyż oni kierowcami nie są. Rowerzysta jest KIERUJĄCYM, a nie KIEROWCĄ. To subtelna różnica, ale ona właśnie sprawia, że od nowego taryfikatora punkty karne nas już nie dotyczą.
Podawanie Interii jako "zaufanego" źródła wiedzy jest po prostu urocze :D I to nawet nie dlatego, że pracuję w konkurencyjnej firmie ;)
Tu masz mój artykuł o zmianach (http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,11515312,Nowy_taryfikator_mandatow__Punkty_karne_nie_dla_cyklistow.html). A tu masz link do rozporządzenia (http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20120000488).
-
Źle sformułowałem. Miało być że osoby które poza rowerem także jeżdżą autem. Jak na przykład Raffi ;)
-
osoby, które jeżdżą także autem nic nie stracą więcej niż osoby jeżdżące tylko rowerem, kasa ta sama, a:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/615656,rowerzysta_dostanie_mandat_ale_nie_punkty_karne.html (http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/615656,rowerzysta_dostanie_mandat_ale_nie_punkty_karne.html)
lub/i
http://e-prawnik.pl/wiadomosci/informacje/punkty-karne-nie-zagroza-juz-rowerzyscie.html (http://e-prawnik.pl/wiadomosci/informacje/punkty-karne-nie-zagroza-juz-rowerzyscie.html)
-
Osoba kierująca rowerem i posiadająca uprawnienia do prowadzenia samochodu jest też kierowcą. Zwolnienie kierowców, kierujących rowerami z punktów, nie wynika z definicji "kierujący" / "kierowca" zawartej w PoRD lecz z rozporządzenia.
§ 2. 1. Do ewidencji wpisuje się kierowcę, który kierując pojazdem silnikowym lub motorowerem, dopuścił się naruszenia
przepisów ruchu drogowego, zwanego dalej "naruszeniem".
-
Nie, kierowcą jest osoba która prowadzi pojazd silnikowy w danym momencie. Kierowca jest jednocześnie kierującym. Jeśli prowadzi rower, grupę pieszych, pędzi bydło to również jest w tym momencie kierującym, ale nie kierowcą.
Co do podstawy prawnej zwolnienia kierujących rowerem z punktów możesz mieć rację, nie jestem pewien czy to wynika z powyższej definicji.
-
miało tak być, że teraz rowerzyści nie dostają punktów, wynika to z równości wobec prawa, a zmiana nastąpiła po procesie 2 rowerzystek, które się zderzyły, jedna straciła prawo jazdy bo miała, a druga nie bo nie miała :0)
a wina była wspólna, a tak na prawdę źle zaprojektowany zakręt na DDR.
który z & o tym mówi to nie wiem, ale media trąbiły że punkty nie dla rowerzystów.
-
Nie, kierowcą jest osoba która prowadzi pojazd silnikowy w danym momencie.
Dopowiedziałeś sobie, czy była jakaś nowelizacja ustawy PoRD, która zmienia definicje?
Jeśli to drugie, to wskaż proszę źródło, bo nie udało mi się odszukać.
-
Hmmm... Kaczor ma sporo racji. Czytam sobie PoRD a tam w definicjach:
kierujący - osobę, która kieruje pojazdem lub zespołem pojazdów, a także osobę, która prowadzi kolumnę pieszych, jedzie wierzchem albo pędzi zwierzęta pojedynczo lub w stadzie;
kierowca - osobę uprawnioną do kierowania pojazdem silnikowym;
Ale rację ma też Bear, bo można być i kierowcą, i kierującym naraz. Nigdzie nie jest napisane, że nie można, a co nie jest zabronione...
Tez spotkałem się z interpretacją, że rowerzysta nie jest kierowcą, lecz tylko kierującym. Sam się na niej opierałem. Cóż, kolejny dowód na to, że w prawie wszystko najlepiej sprawdzać samemu, a w to co mówią Policja, instruktorzy nauki jazdy i inni fachowcy - nie wierzyć w ciemno. Mea culpa.
Kaczor ma rację i nieobowiązywanie punktów może wynikać z:
§ 2. 1. Do ewidencji wpisuje się kierowcę, który kierując pojazdem silnikowym lub motorowerem, dopuścił się naruszenia przepisów ruchu drogowego, zwanego dalej "naruszeniem".
Mnie tam, prawdę mówiąc, to wszystko jedno. Grunt, że punkty nas nie dotyczą ;)
Nie to bym jakieś kiedykolwiek na rowerze dostał jakiś punkt karny. Nawet w samochodzie przez ponad dekadę też zebrałem tylko 1 punkcik.
Ale tak na wszelki lepiej, że mnie to już na rowerze nie dotyczy ;) Nie ma co się bujać, zdarza mi się rowerem jeździć nieprzepisowo, choćby zjeżdżać na obszar wyłączony z ruchu, by ułatwić kierowcom wyprzedzanie mnie.
-
Rzeczywiście, kierowca jest określony jako osoba uprawniona do kierowania pojazdem silnikowym lub motorowerem. Zwracam honor.
Z tym że to się w takim razie kupy nie trzyma, bo z tej definicji jestem kierowcą nawet idąc pieszo :|
-
Innymi słowy, kierowcą może okazać się kierujący...spacerującym psem ;)
-
Innymi słowy, kierowcą może okazać się kierujący...spacerującym psem ;)
Psem może nie ale hulajnogą jak najbardziej i ... wlepiamy 3 latkowi punkciki za przejazd po zebrze.
-
A tak zahaczę z pytaniem... może da się zinterpretować coś na korzyść rolkarzy?
Powstaje nam coraz liczniejsza grupa użytkowników "mniejszych kółek". Są Oni na razie w prawnej luce i nawet policjanci nie potrafią jednoznacznie rozstrzygnąć jaką grupą poruszających się są. Co Wy na to?
PS. Jeszcze kilka lat a może doczekamy się "rolkowej" nowelizacji PoRD ;)
Jak jest rozwiązana kwestia rolkarzy w innych krajach UE ?
-
A tak zahaczę z pytaniem... może da się zinterpretować coś na korzyść rolkarzy?
Powstaje nam coraz liczniejsza grupa użytkowników "mniejszych kółek". Są Oni na razie w prawnej luce i nawet policjanci nie potrafią jednoznacznie rozstrzygnąć jaką grupą poruszających się są. Co Wy na to?
Osobiście spotkałem się z interpretacją, że rolkarze są pieszymi.
Szczerze mówiąc, to bym się cieszył z takiej interpretacji, bo jakby was zinterpretowano jako rowerzystów, to mielibyście mnóstwo nowych problemów i absurdów - konieczność posiadania hamulca, dzwonka, trzymania minimalnie jednej ręki na kierownicy i nóg na pedałach...
PS. Jeszcze kilka lat a może doczekamy się "rolkowej" nowelizacji PoRD ;)
Nie sądzę, a dlaczego? O tym poniżej.
Jak jest rozwiązana kwestia rolkarzy w innych krajach UE ?
Z tego co wiem, to nigdzie nie jest rozwiązana tak systemowo. Rolki tu i ówdzie dopuszczono (znakami) na niektóre drogi rowerowe, gdzie akurat albo było dość miejsca, albo mały ruch rowerowy, ale to w zasadzie tyle.
O możliwości jazdy jezdnią zapomnij raczej, póki rolki nie mają skutecznego hamulca i możliwości zamontowania oświetlenia. W Wiedniu na każdym pasie rowerowym jest namalowany zakaz jazdy rolkami wręcz, by na pewno nikt nie zjechał tym na jezdnię.
-
Z tego co wiem, to nigdzie nie jest rozwiązana tak systemowo. Rolki tu i ówdzie dopuszczono (znakami) na niektóre drogi rowerowe, gdzie akurat albo było dość miejsca, albo mały ruch rowerowy, ale to w zasadzie tyle.
O możliwości jazdy jezdnią zapomnij raczej, póki rolki nie mają skutecznego hamulca i możliwości zamontowania oświetlenia. W Wiedniu na każdym pasie rowerowym jest namalowany zakaz jazdy rolkami wręcz, by na pewno nikt nie zjechał tym na jezdnię.
Ja także jestem tego samego zdania. Rolkarz potrzebuje znacznie więcej miejsca do jazdy niż rowerzysta a wyprzedzenie go jest bardzo niebezpieczne.
Polemizowałbym jednak o do skutecznego oświetlenia. W końcu światełka można montować
1. bezpośrednio do rolek zarówno na przód jak i na tył
2. w formie opasek odblaskowych z umieszczonymi diodami
3. Jako lampki przypinane na wsuwki
4. bezpośrednio do kasku
Jednak największy szkopuł jest w tym, że najmniejszy śnieg skutecznie eliminuje rolkarzy co dla rowerzysty nie jest zasadniczą przeszkodą.
-
Polemizowałbym jednak o do skutecznego oświetlenia. W końcu światełka można montować
1. bezpośrednio do rolek zarówno na przód jak i na tył
2. w formie opasek odblaskowych z umieszczonymi diodami
3. Jako lampki przypinane na wsuwki
4. bezpośrednio do kasku
Nie chodzi o to, ze się nie da, ale o to że urzędnicy na pewno będą chcieli by to jakoś ujednolicić i pewnie na tym sromotnie polegną. W przypadku aut masz ściśle opisane gdzie są światła i jakie. Widząc światła auta już z daleka wiesz z grubsza co to za pojazd i możesz "wyczuć" w jakiej odległości się znajduje. Z rowerami jest nieco trudniej, bo są bardzo różnorodne lampki i kilka sposobów mocowania, ale i tutaj jest to określone przepisami i jakoś tam opisane (choć dalekie od ideału). Z rolkarzami nie pójdzie tak łatwo, a pozostawienie wyboru, czy światło ma być na rolce 10cm nad asfaltem, czy na głowie lub kasku 1,8m wyżej z pewnością nie jest najlepszym pomysłem.
Poza tym, nie wiem, czy mocowanie na rolce (którą rusza się ciągle na boki), albo na głowie (rolkarz czasem się pochyla i wtedy światło z tyłu może być niewidoczne) to aby na pewno dobry pomysł. Ale tu już by się musieli rolkarze wypowiedzieć, moje doświadczenie jest w tej sprawie zerowe.
Przy czym warto dodać, że problem jazdy w nocy jest marginalny. Nie licząc Nightskatingu i kilku rolkarzy na Polach Mokotowskich (czyli poza drogami publicznymi), którzy nie zauważyli, że się ściemniło, to po zmroku raczej się nie spotyka ludzi na rolkach. Więc problem można IMO olać.
Dużo większy problem to np brak skutecznych hamulców w rolkach. Nie ma fizycznej możliwości by rolki hamowały wydajnie, bo jak się nawet zamontuje coś, co skutecznie zahamuje same rolki, to pacjent na nich jadący po prostu poleci na twarz.
Jednak największy szkopuł jest w tym, że najmniejszy śnieg skutecznie eliminuje rolkarzy co dla rowerzysty nie jest zasadniczą przeszkodą.
Tak jak motocyklistów, a nikt nie uważa tego za problem. Ja tam to się nawet cieszę, gdy pogoda nie pozwala na wyścigi motocyklowe na Modlińskiej.
-
Dużo większy problem to np brak skutecznych hamulców w rolkach. Nie ma fizycznej możliwości by rolki hamowały wydajnie, bo jak się nawet zamontuje coś, co skutecznie zahamuje same rolki, to pacjent na nich jadący po prostu poleci na twarz.
Fakt. Ale zauważyłem, że hamowanie bokiem jest całkiem skuteczne. A jak to wpływa na trwałość rolek...
Ale mamy jeszcze jedną dziedzinę małych kółek... narto-rolki. Kilkanaście lat temu będąc w Szwecji doznałem szoku kiedy to na zwykłej drodze widziałem trenującego narto-rolkarza, z którym zresztą urządziłem nieformalny wyścig. Jak oni mają system skutecznego zatrzymywania się...
-
Innymi słowy, kierowcą może okazać się kierujący...spacerującym psem ;)
Ba, kierujesz spacerującym psem po kilku piwach i tracisz z tego powodu prawo jazdy. Nawet bym się bardzo nie zdziwił taką interpretacją :D
-
a jak jeszcze pies jest nietrzeźwy i bez przeglądu to od razu idziesz siedzieć :0)
-
Dużo większy problem to np brak skutecznych hamulców w rolkach. Nie ma fizycznej możliwości by rolki hamowały wydajnie, bo jak się nawet zamontuje coś, co skutecznie zahamuje same rolki, to pacjent na nich jadący po prostu poleci na twarz.
Fakt. Ale zauważyłem, że hamowanie bokiem jest całkiem skuteczne.
No nie wiem. O rolkach wiem tyle co widzę na Masach, a tam rolkarze mają problemy na zjazdach i generalnie hamują na tyle by jakoś dawać radę w sytuacjach typowych. Ale raczej nie na tyle, by w razie co poradzić sobie z pacjentem co otworzy drzwi w korku, albo wyjedzie samochodem z podporządkowanej.
-
No nie wiem. O rolkach wiem tyle co widzę na Masach, a tam rolkarze mają problemy na zjazdach i generalnie hamują na tyle by jakoś dawać radę w sytuacjach typowych. Ale raczej nie na tyle, by w razie co poradzić sobie z pacjentem co otworzy drzwi w korku, albo wyjedzie samochodem z podporządkowanej.
więc w takim razie powinni jeżdzić z kotwicą ;) ;) ;)
-
Ja bym się cieszył gdyby rolkarze nocą na takich Polach Mokotowskich mieli jakiekolwiek widoczne oświetlenie
( przez analogię do obowiązku sygnalizowania przez rowerzystę skrętu w jakikolwiek widoczny sposób ).
Tak rolkarz jest pieszym i to jest dla mnie oczywiste.
Nie to żebym się czepiał, ale ja jestem bardzo sceptyczny jeśli chodzi o dopuszczenie rolkarzy na DDRy.
To powinien być wyjątek, a nie zasada
W każdym razie niech się jakiś nie obrazi że jak zadzyngam na niego na drodze rowerowej to musi mi ustąpić.
Co innego na alejkach parkowych, bo tam to ja mam uwarzać na wszystkich.
-
Ja bym się cieszył gdyby rolkarze nocą na takich Polach Mokotowskich mieli jakiekolwiek widoczne oświetlenie
( przez analogię do obowiązku sygnalizowania przez rowerzystę skrętu w widoczny sposób).
Tak rolkarz jest pieszym i to jest dla mnie oczywiste.
No właśnie. Skoro w świetle prawa rolkarz jest pieszym to nie obowiązuje go
- żadne oświetlenie,
- żadne sygnalizowanie skrętu
za to obowiązuje go
- jazda po chodniku z dowolną prędkością,
- przejeżdżanie po przejściu dla pieszych nawet z prędkością 50 km/h
- a także poruszanie sie po za miastem z lewej strony drogi czyli ni mniej ni więcej obowiązuje go jazda na czołówkę nawet po zmroku.
I gdzie tu jest sens i logika...
-
Dla jasności. Nie jestem rolkarzem i proszę mnie z rolkarzami nie mylić. Kropka. W Night Skaitingach jeżdżę... rowerem z przyczepą muzyczną. Może dlatego jestem kojarzony z rolkami ;)
Co prawda rolki planuję kupić i nauczyć się na nich jeździć, ale to tylko dla własnej satysfakcji i przyjemności. Wyłącznie rekreacja, nie komunikacja. Pozostaję wierny rowerom wszelkiej konstrukcji ;D
Pytanie zadałem lekko prowokacyjnie... jak się okazało temat wzbudza żywe emocje.
Dla jasności 2: Jestem przeciwny, stanowczo na nie co do wpuszczania rolkarzy (deskorolkowców) na drogi rowerowe. Kropka!
Mimo że rolkarze są pieszymi, to ucieszyłbym się gdyby po zmierzchu jeździli z odblaskami, a oświetlenie to marzenie.
-
Mimo że rolkarze są pieszymi, to ucieszyłbym się gdyby po zmierzchu jeździli z odblaskami, a oświetlenie to marzenie.
A szkoda bo mają w czym wybierać, są przecież świecące wisiorki, opaski, lampki zapinane na plecak lub kask.
Tak naprawdę wystarczyło by sobie na smycze na szyji głupie białe światełko rowerowe zawiesić.
Może to kwestia mody i przyzwyczajeń.
Sam pamiętam że mając 16 lat bałbym się wyjść na rower w ciuchach i kasku by sobie obciachu na mieście nie narobić :D
Żeby nie było jestem przeciwko kaskom, ale chodziło o sam fakt posiadania i jeźdzenia w tym.
-
Też powoli zaczynam zmieniać swoje podejście, do osób jeżdżących na rolkach, po Naszych ścieżkach rowerowych.
Z moich obserwacji wynika, że rolkarze rozplenili się coraz bardziej i akurat tak się złożyło, że jadąc drogami dla rowerów trafiłem na kilku wybitnie niemiłych fanów rolek.
Maciek- Wilanowiak
-
Wiosna, lato... dla tego jeździ ich znacznie więcej.
Co do nich to wiadomo że będą jeździć po ddr bo równiej, a prawdopodobieństwo dostania mandatu na 8 kółkach jest takie jak dostanie mandatu na bus pasach :) :)
-
Z tego co wiem, to nigdzie nie jest rozwiązana tak systemowo. Rolki tu i ówdzie dopuszczono (znakami) na niektóre drogi rowerowe, gdzie akurat albo było dość miejsca, albo mały ruch rowerowy, ale to w zasadzie tyle.
http://www.skatecity.com/nyc/law/ (http://www.skatecity.com/nyc/law/)
-
No proszę, a jednak :-)
Inna sprawa, czy to dałoby się tak 1 do 1 przenieść na polski grunt. Większość zapisów brzmi sensownie...
-
Sofik, dziękuję za podanie sznurka do prawa Stanu Nowy Jork. Jestem pod wrażeniem tych zapisów.
Zmieniło się moje spojrzenie na sprawę :P
PS. Znaczna część infrastruktury rowerowej nie jest przygotowana na tak małe kółka... na rowerowe w sumie niewiele lepiej >:(