Autor Wątek: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę  (Przeczytany 19664 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline darek

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 229
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #30 dnia: 24 Cze 2011, 13:54:58 »
Witam serdecznie!
To mój pierwszy post, od jakiegoś czasu "podglądam" forum a, że temat Alei bliski memu sercu a raczej pedałom, postanowiłem głos zabrać. Trasę Pruszków-Okęcie pokonuję kilka razy w tygodniu (pracuję na zmiany). Rano około 6 do wawy i około 7 zuruck. Wieczorem odpowiednio 18 i 19. Poruszam się boczna drogą od domu do "zwężki" w alejach, dalej alejami do łopuszańskiej i w bok. Kilka moich spostrzeżeń. Ruch aut jest różny, ale trzymając nerwy na wodzy i powstrzymując chęć ciągłego zerkania w lusterko oraz ucieczki na pobocze,całkiem spokojnie pokonuję odcinek do Ryżowej. Trąbią na mnie tak gdzieś raz na miesiąc i to albo burasy w wywrotkach z okolicznych budów albo kierowcy ZTM. Poruszam się około pół metra od kreski, omijając co jakiś czas odwierty, które jakiś debil wykonał prosto w najlepszej części jezdni i nie połatał ich. Gorzej od ryżowej do łopuszańskiej, bo poprzeczne rowy w asfalcie odbierają całą przyjemność z jazdy zaś slalom jest nieco ryzykowny i trzeba się rozglądać. Testowałem inne trasy. Całkiem niezła była klonowa/środkowa ale budowa trasy uczyniła ten przejazd esktremalnym. Pozostałem przy alei i asfalcie. Jakby ktoś mnie spotkał, to latam męskim trekiem w kolorze żabim (marki Froschrad) z czarnymi sakwami na kufrze. Pozdrawiam.

Offline uasic

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 169
  • Płeć: Kobieta
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #31 dnia: 03 Lip 2013, 13:37:43 »
Wyciągam starocie, ale powiedzcie mi jak do jasnej Anielki najsprawniej jeździć Alejami? Rano jadę od Grójeckiej do ~Międzynarodowej i najchętniej cisnęłabym buspasem, ale rano robi się tam totalny parking. Za Chałubińskiego skrajnie prawy pas kilka razy zamienia się w pas tylko do skrętu w prawo i wychodzi na to, że do RdG jadę prawie cały czas środkowym. Dzisiaj przed skrętem w Bracką jakiś młot w aucie zmieniając pas złożył mi lusterko i teoretycznie to nawet nie zachwiało mojej równowagi, ale ciśnienie mi skoczyło okrutnie. Z prawej miałam jakiś Pekaes czy inny Rapid Trans i pod jego kołami miałabym małe szanse.

W każdym razie inwestuję dziś w kamerkę, która będzie moją czarną skrzynką:/

Offline em c

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #32 dnia: 03 Lip 2013, 14:11:01 »
Nie wiem, ja unikam jak tylko mogę. Skąd konkretnie na Grójeckiej? Spróbowałbym nadłożyć trochę drogi i jechać np. Koszykową i Hożą i na most Poniatowskiego przez pl. Trzech Krzyży i zobaczyć jak to wychodzi czasowo w porównaniu z Jerozolimskimi, na pewno będzie przyjemniej.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #33 dnia: 03 Lip 2013, 14:12:19 »
Co prawda Alejami nie jeżdżę, ale wydaje mi się, że powinnaś pilnować, żeby nie zjeżdżać za blisko prawej krawędzi pasa. Kierowcy za tobą nie będą mieli wątpliwości, że się z tobą nie zmieszczą na jednym pasie. Moim zdaniem powinnaś zostawić sobie ok. 1 - 1,2m (zależnie od warunków) na odbicie w prawo w takich sytuacjach.

Liczę, że kamerka się przyda tylko do rejestracji tras :)

Offline jerzy1234

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 697
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Jazda Alejami Jerozolimskimi = droga przez mękę
« Odpowiedź #34 dnia: 03 Lip 2013, 21:30:38 »
Nie jest to komfortowa jazda , ale da się , i nawet niektórzy kierowcy potrafią zrobić miejsce jak tworzy się korek. Tylko że ja jeżdżę od Dickensa Grójecką i dalej alejami od Zawiszy  do  Wiatraczna i Mińskiej. Jakoś nie mam przykrych doświadczeń a kierowanie się poboczami uważam za oznakę nieufności w swoje siły i jak wszyscy będziemy się bać to już nic nie zostanie tylko modlitwa o rychłą i bezbolesną śmierć . Wiem niektórym właśnie o to chodzi, dlatego ostatnio godzina dla rowerów jest właśnie dedykowana kierowcom żeby pamiętali że rowerzyści poza masą jeżdżą również po jezdniach   i mają takie samo prawo jak oni. Jak ktoś jeszcze nie czuje się pewnie na jezdni uczestnicząc w takiej godzinie razem z paroma osobami może przekonać się że przy odrobinie szacunku i dla kierowców może być i na jezdni ciekawie.