Witam Miałem wypadek wracając z WMK od strony MOSTU GDAŃSKIEGO jadąc
Czy to było może na przystanku tramwajowym? Na Gdańskim jest trochę fuszerek. Co prawda niemal codziennie jeżdżę tamtędy do pracy ale wymienię je w poniedziałek (w innym wątku).Nie do było na przystanku autobusowym przed rondem
Nie do było na przystanku autobusowym przed rondem
Jadąc od parkingu przy ZOO prawie na Rondzie Starzyńskiego? Tam ludzie łażą po DDR jak cielęta z BSE. Wzdłuż, w poprzek, na skos, czasem stoją samotnie albo grupkami. Fatalne miejsce. Porównywalne z przystankiem autobusowym obok Arkadii.
kierowca skręcający na zielonej strzałce nie zdążył zareagowaćCiekawe z jaką szybkością skręcał, że nie zdążył...
Widziałam raz, jak kierowca chciał skręcić na strzałce, a taka rowerzystka wyjechała w pełnym pędzie z chodnika [zza zaparkowanego wysokiego samochodu] na przejście. Ale wtedy oboje ostro zahamowali i rozeszło się po kościach. W każdym razie - zdarza się, że to faktycznie wina rowerzysty, nie zawsze winny jest kierowca wbrew pozorom.
po co jest ten wątek? (...) Może ktoś mnie oświeci?Ty tu rządzisz - nie pasuje to del :D
Zastanawia mnie w sumie "po co jest ten wątek"? Czy po to, żeby pokazać że wyjazd rowerem na ulicę to rosyjska ruletka czy co? Może ktoś mnie oświeci?
Częściowo z prostego systemu skojarzeń "czytam coś o rowerach -> wrzucam na forum Masy, może kogoś zaciekawi". A częściowo żeby na przykład dowiedzieć się, że nie powinno się szybko przejeżdżać po pasach dla własnego bezpieczeństwa.
Cytat: Drexpo co jest ten wątek? (...) Może ktoś mnie oświeci?Ty tu rządzisz - nie pasuje to del :D
A częściowo żeby na przykład dowiedzieć się, że nie powinno się szybko przejeżdżać po pasach dla własnego bezpieczeństwa.Ale tym tokiem rozumowania idąc:
ale następne:
2) jechał ulicą i został zabity--> wniosek? Nie wjeżdżać na ulice (dla własnego bezpieczeństwa). To już się kłóci z naszymi zapatrywaniami, które wręcz zachęcają do jazdy ulicą...
a może jechał ulicą --> został zabity --> masa jest ważna, bo może kierowcy zauważa rowerzystów...
Tak od strony ZOONie do było na przystanku autobusowym przed rondem
Jadąc od parkingu przy ZOO prawie na Rondzie Starzyńskiego? Tam ludzie łażą po DDR jak cielęta z BSE. Wzdłuż, w poprzek, na skos, czasem stoją samotnie albo grupkami. Fatalne miejsce. Porównywalne z przystankiem autobusowym obok Arkadii.
Do szpitala trafił rowerzysta, którego potrącił samochód na ścieżce rowerowej.Bo kto jeździ chodnikami. ... ech brak słów.
Chrupku, czytamy. Czytamy ze zrozumieniem.Chrupek zbyt często najpierw pisze a potem czyta... ;)
Dlatego właśnie powinno się zlikwidować parkowanie prostopadłe i zastąpić równoległym. Cofając z prostopadłego nierzadko nic nie widać, robi się to bez widoczności. Efekty są jak na obrazku powyżej.Raffi, chyba żartujesz. Że czasami nic nie widać i wyjeżdża się "na czuja" to się zgodzę, ale zauważ, że parkowanie równoległe zabiera przynajmniej 2 razy tyle miejsca co prostopadłe (nie dotyczy Smartów). I Ty chcesz, żeby ludzie wyrzekli się połowy miejsc parkingowych, których i tak jest za mało?
Tymczasem pozostaje nam (rowerzystom) trzymać się z daleka od prawej krawędzi jezdni i takich parkujących aut. Kierowcy jednak najczęściej wyjeżdżają z nich powoli i to wystarcza by zdążyć zwiać na lewo.Jest to całkiem niezłe wyjście, ja jednak preferuję nieco inne rozwiązanie. Znaczy się jak widzę, że cofający osobówką mnie nie widzi daję znać Airzoundem, że pas nie jest wolny. Jak cofa dostawczak to zazwyczaj zatrzymuję się na środku pasa blokując ruch i puszczam go.
Dlatego właśnie powinno się zlikwidować parkowanie prostopadłe i zastąpić równoległym. Cofając z prostopadłego nierzadko nic nie widać, robi się to bez widoczności. Efekty są jak na obrazku powyżej.Raffi, chyba żartujesz. Że czasami nic nie widać i wyjeżdża się "na czuja" to się zgodzę
zauważ, że parkowanie równoległe zabiera przynajmniej 2 razy tyle miejsca co prostopadłe
Tymczasem pozostaje nam (rowerzystom) trzymać się z daleka od prawej krawędzi jezdni i takich parkujących aut. Kierowcy jednak najczęściej wyjeżdżają z nich powoli i to wystarcza by zdążyć zwiać na lewo.Jest to całkiem niezłe wyjście, ja jednak preferuję nieco inne rozwiązanie. Znaczy się jak widzę, że cofający osobówką mnie nie widzi daję znać Airzoundem, że pas nie jest wolny. Jak cofa dostawczak to zazwyczaj zatrzymuję się na środku pasa blokując ruch i puszczam go.
Dlatego właśnie powinno się zlikwidować parkowanie prostopadłe i zastąpić równoległym. Cofając z prostopadłego nierzadko nic nie widać, robi się to bez widoczności. Efekty są jak na obrazku powyżej.Czy wystarczająco zaznaczyłem? ;)
Tymczasem pozostaje nam (rowerzystom) trzymać się z daleka od prawej krawędzi jezdni i takich parkujących aut. Kierowcy jednak najczęściej wyjeżdżają z nich powoli i to wystarcza by zdążyć zwiać na lewo.
Dlatego właśnie powinno się zlikwidować parkowanie prostopadłe i zastąpić równoległym. Cofając z prostopadłego nierzadko nic nie widać, robi się to bez widoczności. Efekty są jak na obrazku powyżej.Czy wystarczająco zaznaczyłem? ;)
Tymczasem pozostaje nam (rowerzystom) trzymać się z daleka od prawej krawędzi jezdni i takich parkujących aut. Kierowcy jednak najczęściej wyjeżdżają z nich powoli i to wystarcza by zdążyć zwiać na lewo.
Chodziło mi właśnie o długość miejsca parkingowego, powierzchnia jest ta sama ;)
Woydzio
pewnie ich moje odblaski rażą w oczy
Bear - to akurat jest prawda, u nas często motocyklista jedzie za szybko. Jeśli na drodze z ograniczeniem do 50km/h zasuwa 100, to sam jest sobie winien.
Z tego co pamietam to Raffi gdzieś miał węgierska książkę do nauki jazdy, gdzie były opisane martwe strefy. Żeby u nas tego uczyli...
Rzadko kiedy nad takimi sprawami się zastanawiam, ale w tej coś mi "zaświeciło".
Skoro dziewczyna od dawna dojeżdża do szkoły rowerem, zimą nawet w tak złej pogodzie, znaczy że jest doświadczoną rowerzystką. Przy złej pogodzie, na takich drogach jeździ się środkiem, kierowcy robią tak samo. Samochód który ją potrącił - lekko - nie mógł jechać wiele szybciej od niej. Zapewne był to nieduży samochód osobowy do którego bez większych operacji nie schowa się roweru.
Jakoś mi się tak skojarzyło że mógł to być ktoś przejazdem, kto po potrąceniu postanowił "zaopiekować się" dziewczyną. Tylko dlaczego ją ukrywa i nie daje znać?
PS. Inna sprawa. Na czas zimy, a szczególnie takich złych warunków, nie ma tam autobusów szkolnych?
Czy Zielone Mazowsze mogło by spróbować coś z tym zrobić ?
tak wyjszło że mi teraz tam droga wypada i faktycznie jesy małpi gaj.
tak wyjszło że mi teraz tam droga wypada i faktycznie jesy małpi gaj.
Tam np włącza się zielone na przejeździe tramwajowym podczas gdy reszta świateł jest czerwona. A to deczko myli.
Podobny małpi gaj jest z resztą na skrzyżowaniu reymonta z broniewskiego.
Na takich skrzyżowaniach to najlepiej wjechać na asfalt - przeważnie sygnalizacja dla aut nie jest tak pokręcona jak dla pieszych / rowerzystów. Podobnie na Rondzie Radosław.Potwierdzam. Przejechałem po DDR w drodze do pracy na Rondzie Bab... yyy.. Radosława raz. RAZ. I od prawie roku jeżdżę tam asfaltem.
Na Radosławie pierwszeństwo mają zjeżdżający z ronda, więc albo jedziesz lewym pasem (wewnętrznym) albo sygnalizujesz jak przy zmianie pasa chęć do kontynuowania wojaży wokół ronda- mijając zjazd sygnalizujesz skręt w lewo, bo zjeżdżasz ze swojego pasa z pierwszeństwem.
Babkę nauczyłem się omijać "za plecami" Arkadii. Jak komuś odpowiada kierunek to polecam.
Bramka nr 1: możliwość uderzenia bocznego z prawej strony.
Bramka nr 2: możliwość oczekiwania na zajęcie środkowego pasa i zablokowanie pasa prawego przy gwarnym aplauzie kierowców za Tobą.
Bramka nr 3: teleportacja, jeszcze żaden z uczestników konkursu nie wybrał bramki nr 3, jednak wierzymy że kiedyś się to uda.
Jest jeszcze jeden sposób, jak ktoś się nie śpieszy, ma dużo czasu (tak z kwadrans to trwa) i nerwy ze stali - można pojechać śmieszką dookoła ronda. Jest bezpieczna - jeśli nie liczyć pieszych, którzy non stop ładują się pod koła i zbyt małych wysp między jezdniami (mój rower się tam nie mieści i blokuje jeden pas ruchu). Ale spędzenie dwóch minut przy każdej jezdni i torowisku w oczekiwaniu na zielone mnie osobiście skutecznie odstrasza od jazdy tym bublem.Ten sposób wykorzystałem pierwszym razem jadąc do pracy. Więcej nie powtórzę błędu polegającego na wjeździe na tę śmieszkę...
kiedyś tak zrobiłem (opcja ze ścieżką) i wszystko byłoby git, gdyby jakiś debil nie zablokował torowiska, a tramwaj na torowisku zablokował wszystko (dla ścisłości za chwilę były 3 tramwaje) za nim się to rozplątało minęło z 15 minut lekko. Od tamtej pory unikam tego miejsca jak tylko mogę.
Ten sposób wykorzystałem pierwszym razem jadąc do pracy. Więcej nie powtórzę błędu polegającego na wjeździe na tę śmieszkę...
Bramka nr 1: możliwość uderzenia bocznego z prawej strony.
przejeżdżającej ścieżką rowerową przez pasy.
Mówisz i masz :)
Poszło dziś priorytetem, załączyłem CD ze zdjęciami z wypadku i filmik o tym jak się tam jeździ i chodzi. Poszło też na KSP, więc w najbliższym czasie nie radze tam na czerwonym przechodzić, ani przejeżdżać :D
http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=952.msg12418#new (http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=952.msg12418#new)
Na razie nie wiadomo, czy śmigłowiec LPR będzie musiał zabrać pacjenta do szpitala.
A do obu tych nieprzyjemnych zdarzeń mogłoby nie dojść... Gdybyście mieli Airzoundy :P
Woydzio
Ostatnio co nie spojrzę w wiadomości to co krok jakiś wypadek śmiertelny, jak nie rower to motor. Jakaś tragedia się dzieje. :(Pierwsza zasada mediów brzmi, że nie podaje się wiadomości, że pies pogryzł człowieka, bo to nic ciekawego. Podaje się wiadomość, że człowiek pogryzł psa, bo to jest dziwne, ciekawe i zainteresuje widza/czytelnika.
za Życiem Warszawy: Młody rowerzysta zginął po zderzeniu z ciężarówką. Do wypadku doszło na ul. Św. Wincentego. Rowerzysta jechał chodnikiem. Tam potrąciła go wyjeżdżająca z jednej z posesji ciężarówka.czyli wychodzi, że jechał chodnikiem. najciekawsze są jednak komentarze pod wiadomością o tej tragedii (od jakiegoś czasu mówię sobie: stop z czytaniem komentarzy w necie bo do reszty znienawidzę moich współplemieńców, jednakże cały czas czytam i się niepotrzebnie stresuję). w każdym razie w większości komentarzy przewija się temat zmian w prawie, które to dają rowezrystom "przywileje" i że przez to takich tragedii będzie więcej... znaczy, że co? dzięki śluzie i możliwości mijania z prawej kierowcy zaczną rozjeżdżać rowerzystów na chodnikach? co ma piernik... człowiek jechał chodnikiem, kierowca ciężarówki prawdopodobnie nie skorzystał z lusterka wstecznego. wiele razy jadąc ddr 'em o mały włos nie dostałem samochodem po twarzy bo kierowca wycofywał, ale nie uznał za stosowne włączenie migacza czy zerknięcie w lusterko. tylko jak to się ma w stosunku do ostatnich zmian w prawie...
? Samochód wciągnął cyklistę. Nie miał on żadnych sznas ? mówi jeden z policjantów. Na razie nie wiadomo, kim jest ofiara. Nie miała przy sobie dokumentów. Policjanci szacują, że to mężczyzna w wieku 25-30 lat. Kierowca ciężarówki był trzeźwy. Został zatrzymany do dyspozycji policji.
czyli wychodzi, że jechał chodnikiem.
w każdym razie w większości komentarzy przewija się temat zmian w prawie, które to dają rowezrystom "przywileje" i że przez to takich tragedii będzie więcej... znaczy, że co? dzięki śluzie i możliwości mijania z prawej kierowcy zaczną rozjeżdżać rowerzystów na chodnikach? co ma piernik...
człowiek jechał chodnikiem, kierowca ciężarówki prawdopodobnie nie skorzystał z lusterka wstecznego.
wiele razy jadąc ddr 'em o mały włos nie dostałem samochodem po twarzy bo kierowca wycofywał, ale nie uznał za stosowne włączenie migacza czy zerknięcie w lusterko. tylko jak to się ma w stosunku do ostatnich zmian w prawie...
Co do kwestii tego, że gazety podają tylko newsy z tragicznych wypadków to się nie zgodzę. Średnio dziennie jest parę informacji na temat kolizji i wypadków samochodowych w Warszawie prezentowanych przez media lokalne.
Potrącenie rowerzystki na Anody
jbg 26-05-2011, ostatnia aktualizacja 26-05-2011 21:10
Na skrzyżowaniu Anody i Ciszewskiego kierowca golfa potrącił rowerzystkę.
Starszy pan nie zauważył rowerzystki jadącej po ścieżce rowerowej - poinformował Marcin Gałuszko. Na szczęście kobiecie nic się nie stało.
Czujecie się bezpiecznie?
Dziś o godz. 9.00 zostałem staranowany przez samochód Straży Miejskiej, która pilnuje "porządku" na ulicach naszego miasta. Prowadziło trzech młodych ludzi. Czujecie się bezpiecznie?
Dziś o godz. 9.00 zostałem staranowany przez samochód Straży Miejskiej, która pilnuje "porządku" na ulicach naszego miasta. Prowadziło trzech młodych ludzi. Czujecie się bezpiecznie?
A jak wyglądała sytuacja.
Nie trolluję pytaniem i wypraszam sobie takie insynuacje. Jak mi ktoś pisze, że go SM staranowało to włącza mi się czerwona lampka i chcę poznać szczegóły.
Jak można zachować zdrowy rozsądek jeśli samochód straży miejskiej wyjeżdża z bocznego podjazdu z taką prędkością, że przy uderzeniu wyrzuciło mnie na środkowy pas ruchu (na wysokości Domów Centrum). I tak się zastanawiam: Kto jak nie straż miejska ma pilnować ładu i porządku? Co do zgłoszenia wypadku to zabrała mnie karetka pogotowia, policja wlepiła mandat strażnikowi miejskiemu a ponieważ przeżyłem skończyło się na zszytym łuku brwiowym, opuchniętym i startym policzku oraz starciem rąk, nóg, krwiakach i innych potłuczeniach. Rower nie poniósł większych szkód ale jednak jakieś koszty poniosłem. To tyle na temat 1 Czerwca 2001r. godz. 9 rano
Rower nie poniósł większych szkód ale jednak jakieś koszty poniosłem.Czy dochodziłeś rekompensaty finansowej za uszkodzone mienie i za uszczerbek na zdrowiu?
Z innej beczki, dziś byłem świadkiem, jak na Bora-Komorowskiego przy zjeździe z Trasy Siekierkowskiej na przejściu dla pieszych rowerzysta na pełnej k*** władował się pod Fiestę. Chyba się nic nie stało bo gość wstał sam.
Z innej beczki, dziś byłem świadkiem, jak na Bora-Komorowskiego przy zjeździe z Trasy Siekierkowskiej na przejściu dla pieszych rowerzysta na pełnej k*** władował się pod Fiestę. Chyba się nic nie stało bo gość wstał sam. Co się działo później nie wiem.I przez takich idiotów rowerzyści są "niebezpieczni" i brawurowo jeżdżą. Przejeżdżanie po przejściu dla pieszych tylko jeżeli nikomu to nie przeszkadza, najlepiej w "okładzinie" z grupy pieszych. :)
A tak off-topic zawsze mnie zastanawia, czym się różni przejeżdżanie przez przejście z prędkością pieszego od przeprowadzania roweru. Oczywiście patrząc na to od strony bezpieczeństwa?Niczym. Różnica jest techniczna [zakwalifikowanie czynu] i kosmetyczna [trzeba ponownie utykać spódnicę na siodełku ponownie wsiadając ;)].
W zakazie chodzi w dużej mierze o nierozjeżdżanie pieszych na pasach i niewylatywanie nagle przed maskę warunkowym strzałkom.
I nie pisemko ale regularne wezwanie Policji. Jestem dziwnie pewien, że mandacik za to co wyrabiał ów kierofffca byłby o wiele większy niż ten za jazdę ulicą, kiedy obok jest jakaś_tam_ddr.
Dziadka zebrałem z ulicy, opatrzyłem głowę z apteczki taksiarza zadzwoniłem na 112 i po przyjeździe policji i karetki zawinąłem się do domu.
Dziadka zebrałem z ulicy, opatrzyłem głowę z apteczki taksiarza zadzwoniłem na 112Zabawa w interpunkcję.
Dziadka zebrałem z ulicy, opatrzyłem głowę
z apteczki taksiarza zadzwoniłem na 112xD Apteczka All In One. :D
jeżeli jest sobie jezdnia i obok ścieżka dla rowerów to jadąc rowerem mam nakaz poruszania się tą DDRGeneralnie jeśli ścieżka jest z prawej to tak, jeśli z lewej strony to nie, jeśli zaraz skręca a Ty jedziesz dalej to nie, (kiedyś jeszcze jak się nie dało na taką wjechać to też nie, bo teleportów nie ma - obecnie nie dociekałem). Natomiast należy pamiętać o art 3.1. PoRD.
Zszokowany rowerzysta: chcieli dać mi mandat.
"Polska Dziennik Łódzki": Zawsze wolał rower od samochodu, to był jego środek transportu. Wskutek wypadku nie wiadomo, kiedy z powrotem na niego wsiądzie, a zamiast pomocy, ze strony policji doświadczył braku wrażliwości.
Grzegorz Wojciechowski z Brzezin chce teraz walczyć o swoje prawa i złożył doniesienie do biura spraw wewnętrznych, czyli tzw. policji w policji. - Prosiłem funkcjonariuszy o wezwanie karetki, bo po wypadku nie mogłem ustać na nodze. Zamiast tego wzięli mnie na długie przesłuchanie, a do lekarza musiałem dokuśtykać sam - denerwuje się Grzegorz Wojciechowski.
Okolice zdarzenia w Zumi.pl (http://www.zumi.pl/,woj.%20%A3%F3dzkie_Brzeziny_Sienkiewicza%201,,19.7552768,51.7998848,1,4,namapie.html?cId=90ec057a00b17d0068060028cf0000f3c2635338a7fe8c88&sId=&moreCities=1)
Wszystko przez pechowy poranek, kiedy brzezinianin jechał na rowerze do pracy. Na drodze przy ul. Sienkiewicza został potrącony przez samochód. - Jechałem prosto ulicą, kiedy kobieta w samochodzie obok nagle skręciła w prawo do sklepu. Odbiłem się od jej tylnych drzwi i pechowo stąpnąłem nogą na krawężniku.
Byłem w takim szoku, że w ogóle nie wiedziałem, co się stało. Kobieta wjechała na parking, ja powiedziałem, że nic się nie stało i ujechałem jeszcze 100 metrów. Wtedy złapał mnie tak potworny ból w kolanie, że zostawiłem rower i wróciłem na miejsce wypadku. Niestety, pani nie czuła się w żaden sposób winna i nie mogłem liczyć na jej pomoc - skarży się Grzegorz Wojciechowski z Brzezin.
Na miejsce szybko przyjechała policja, ale to tylko zaogniło sprawę. - Nie mogłem chodzić i prosiłem o wezwanie karetki. Zamiast tego policjanci zabrali mnie na przesłuchanie i jeszcze chcieli dać mandat, którego oczywiście nie przyjąłem, a moje prośby o pomoc lekarską puścili mimo uszu - mówi Wojciechowski.
Pan Grzegorz do lekarza pojechał sam. Od razu zajęli się nim na izbie przyjęć w Szpitalu Powiatowym w Brzezinach. Diagnoza była pewna - skręcenie prawego kolana i nadciągnięcie mięśnia udowego. - Wsadzono mi nogę w gips od stopy aż po kolano. Miałem w nim chodzić dwa tygodnie, ale przez bóle nogi i podejrzenie zakrzepów gips mi zdjęto. Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim i szybko do pracy nie wrócę. To dla mnie tragedia. Jestem skazany na pomoc rodziny, bo nie mogę chodzić - mówi Wojciechowski.
Brzezinianin porusza się dziś o kulach i ma za złe policji, że nikt z mundurowych nie chciał mu pomóc. - Czułem się jak przestępca, a nie osoba, która miała wypadek - przyznaje pan Grzegorz.
Wojciechowski złożył doniesienie do biura spraw wewnętrznych, czyli jednostki, która bada naruszenia przepisów wewnątrz policji. Brzezinianin ma nadzieję, że jego sprawa nie skończy się umorzeniem...
- Skarga wpłynęła do nas wczoraj. Teraz wyjaśnia ją biuro spraw wewnętrznych. Wiemy tylko, że obsługą tego zdarzenia zajmowali się doświadczeni zawodowo funkcjonariusze i z całą pewnością, gdyby zachodziła potrzeba pomocy medycznej, taka pomoc zostałaby wezwana - zapewnia Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Każdą wątpliwość należy wyjaśnić. Nam jako instytucji też zależy na rozwiązaniu tej sprawy.
Podobne przypadki trafiają często do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ludzie szukają pomocy, bo myślą, że sami nie mają szans. - Z roku na rok tych spraw jest więcej, bo ludzie są bardziej świadomi swoich praw. Uważam, że powinno się ganić nawet drobne zaniedbania, bo przymykanie oczu doprowadzi do poważnych nadużyć - uważa dr Piotr Kładoczny z Fundacji.
(mkw)
- Skarga wpłynęła do nas wczoraj. Teraz wyjaśnia ją biuro spraw wewnętrznych. Wiemy tylko, że obsługą tego zdarzenia zajmowali się doświadczeni zawodowo funkcjonariusze i z całą pewnością, gdyby zachodziła potrzeba pomocy medycznej, taka pomoc zostałaby wezwana - zapewnia Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Każdą wątpliwość należy wyjaśnić. Nam jako instytucji też zależy na rozwiązaniu tej sprawy.A ja się spytam... A od kiedy to policjant MA PRAWO w ogóle decydować o tym, kiedy wezwać lub nie pogotowie?! Co on? Chodzący oczerznik sądowy jest?! Specjalista jakiś?! Ma _jakiekolwiek_ przeszkolenie z zakresu ratownictwa medycznego?!
O losie, ale mi wyszedł potworek ;DDziadka zebrałem z ulicy, opatrzyłem głowę z apteczki taksiarza zadzwoniłem na 112Zabawa w interpunkcję.Dziadka zebrałem z ulicy, opatrzyłem głowęz apteczki taksiarza zadzwoniłem na 112xD Apteczka All In One. :D
No i skręciłem sobie pod tunele (delikatnie wymuszając jak zwykle
(...)
to mu zajechałem drogę w poprzek na chama
(...)
To sobie bydlak postał kilka chwil, potrąbił zanim odjechałem...
(...)
Ale pytanie sie pojawia - skąd się takie ***** biorą?
Jeszcze jakiś taksiarz miał do mnie pretensję, że wyjechałem za 2 podwójne ciągłe
P.S. A coś Ty taki nagle regulaminowy i policyjny się zrobiłeś? ;)
1. Zdarzyło Ci się kiedykolwiek płynnie wjechać w zakorkowaną ulicę? Czy stałeś i czekałeś, aż łaskawie wpuszczą? O pewnie żadne wytłumaczenie, ale ich wpuszczenie mnie nie zbawi, bo i tak nie lecę torem dla samochodów, tylko z boku.
2. Jak facet na chama blokuje przejazd innym i mnie to chyba mogę mu odpowiedzieć tak samo? ;P
Kierofcuff trzeba uczyć pewnej wzajemności, bo inaczej będą się czuć na jezdni jak Bogowie wobec rowerzystów i innych słabszych uczestników ruchu.
4. Podwójna ciągła - albo wyjedziesz i przejedziesz i dotrzesz do pracy na czas (i wiadomo, że trzeba uważać i zachować dystans etc co jest oczywiste, tak samo jak i posiadanie lunety umiejącej zajrzeć za zakręt w tym momencie na Kleszczowej neico dalej) - albo stoisz i czekasz.
P.S. A coś Ty taki nagle regulaminowy i policyjny się zrobiłeś? ;)
Zauważ, że hipokryzja ma miejsce wtedy, kiedy ktoś, np polityk jest przeciwko korupcji, a sam bierze łapówki. Tak samo jak ktoś jest przeciwko blokowaniu ruchu kołowego - sam je blokuje.
A teraz zauważ - czy ja kogokolwiek zablokowałem z własnej, nieprzymuszonej winy
czy chodzilo mi o to, aby faceta zatrzymać i uniemożliwić mu kolejne tego typu działania.
Efekt blokady był tu bym powiedział dodatkowy, ale niekoniecznie był też pierwszorzędnym celem, bo akcja przede wszystkim miała na celu nie blokowanie całego ruchu, jak to robił ów pan, ale zablokowanie jednego wykraczającego poza nawias społeczeństwa
Widzisz pewną różnicę? To tak jakbyś zawołał do kogoś kto kradnie jabłka: "hej! Stój! Co robisz?!". Proste?
Road rage to nie było. Bo moja akcja nie szkodziła nikomu innemu poza jednym gościem który to właśnie rozpoczął swoją prywatną wojnę wobec każdego kto go wyprzedzał.
Nie uczę nikogo i nie mam zamiaru, ale jeśli ktoś robi mi na przekór, mimo, że zgodnie z prawem próbuję go wyprzedzić, wyminąć to co mam zrobić?
Albo inne pytanie: jak do straganu podchodzi chuligan i podbiera jabłka to nalezy go tępić czy łąskawie darować z akażdym razem bo [wpisz odpowiednie argumenta].
Nie rozumiem o co Ci chodzi z ulicami jednokierunkowymi dla rowerów? Hm? Możesz wyjaśnić?
Pewnych rzeczy po prostu nie widzisz
taki widać jesteś i nic tego nie zmieni, a twoja "praworządność" niestety ma bardzo kiepskie podłoża i jesteś w stanie zrezygnować z niej dla dowolnych krozyści
jak np udowadnianie mi, że to ja jestem takim samym bandytą jak kto inny... Taaaa...
Sorki, ale nie mam o czym z tobą dyskutować w tym temacie. EOT.
Samopoczucie mimo wszystko świetne, humor dopisuje, tak więc... melduję, że żyję :)
prawdopodobnie złamałam w nim tzw. kość łódeczkowatą.
Dziękuję kolejnym dobrożyczeniodawcom :) Drex, akurat kość łódeczkowata jest dość paskudna w zrastaniu, bo jak pisał kolega piętro wyżej, jest słabo ukrwiona, ale ponieważ jeszcze nie mam pewności co do tego złamania, nie będę krakać :) A, i zamierzam się pojawić jutro na rowerach na buspasach, cóż, najwyżej będę trzymać kierownik czterema palcami prawicy, bo kciuk jest nieczynny ;)Jeżeli zamierzasz się pojawić to możemy zrobić prosty "test" na to, czy to jest ta kość. Nie bolesny i nie inwazyjny, pewnie Cię już tak badali, ale będziesz musiała sobie nacisnąć jedno miejsce w nadgarstku. Mi tak właśnie lekarz zdiagnozował to złamanie. Na RTG nie było widać nic, dopiero po dwóch tygodniach pięknie na pół pęknięta kość. Do tego jestem szczęściarzem, bo nie mam żadnej utraty ruchomości nadgarstka ani bólów tegoż, i tego właśnie Tobie życzę, oczywiście w pierwszej kolejności, żeby nie był złamany. :)
a wydawałaś się że potrafisz jeździćMYSH, tu nie czas i miejsce na kiepskie złośliwostki. Na "Rowerem po wybrzeżu" chciałabym pojechać, nie wiem, czy na całą trasę, bo muszę się dostosować do planu wydawniczego i harmonogramu prac wewnątrz tegoż w jednej z moich kopalni. Chęci w każdym razie rosną.
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,rowerzysta-zginal-pod-kolami-pociagu,242343.html (http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,rowerzysta-zginal-pod-kolami-pociagu,242343.html)
http://www.zw.com.pl/artykul/284828,615328.html (http://www.zw.com.pl/artykul/284828,615328.html)
Rowerzystka potrącona na Puławskiej
mz 12-07-2011, ostatnia aktualizacja 12-07-2011 13:23
Samochód osobowy potrącił rowerzystkę na Puławskiej przy ul. Zawrat.
Skręcająca swoim samochodem kobieta nie zauważyła jadącej ścieżką rowerową dziewczyny i mocno w nią uderzyła. Rowerzystka przekoziołkowała w powietrzu. Ranna, trafiła do szpitala - informuje Marcin Włodarski z "Raportu na Gorąco".
Debili nie sieją, sami się rodzą. Gość sam wjechał pod pociąg, ma na co zasłużył.
Debili nie sieją, sami się rodzą. Gość sam wjechał pod pociąg, ma na co zasłużył.
Zgadzam się, ale czasem równie debilna jest strona odpowiedzialna za organizację ruchu na przejeździe kolejowym, która będzie zamykać przejazd z tak geologicznym wyprzedzeniem, że święty by cierpliwość stracił
To wygląda, jakby rowerzysta jechał przez przejście dla pieszych tam...
Z drugiej strony, to ktoś musiał jechać na czerwonym - albo rowerzysta, albo tramwaj! Przecież tam jest sygnalizacja i teoretycznie albo jest otwarty ruch dla tramwajów, albo przejście i przejazd w poprzek.Do tego tramwaj raczej ruszał z przystanku, który jest po drugiej stronie ronda, więc albo tramwaj ruszył na późnym przerywanym (dla tramwajów - żółtym) i zjechał ze skrzyżowania jak piesi mieli zielone, albo rowerzysta wpierdzielił się na czerwonym.
Do tego tramwaj raczej ruszał z przystanku, który jest po drugiej stronie ronda, więc albo tramwaj ruszył na późnym przerywanym (dla tramwajów - żółtym) i zjechał ze skrzyżowania jak piesi mieli zielone, albo rowerzysta wpierdzielił się na czerwonym.
Na skrzyżowaniu OIDP jest monitoring, to pewnie będzie wiadomo jak było.Nie spodziewaj się. Ja zostałem potrącony na skrzyżowaniu z monitoringiem i nic to nie dało.
pani kierowczyni powinna Ci odkupić rower!
Z ubezpieczycielem skontaktuję się jutro.
Pani mandat przyjęła- nie miała innego wyjścia.
Za dużo świadków i wyraźna wina- wymuszenie pierwszeństwa.
A kolorek na rowerku będzie taki sam. Już zamówiony następny
Ze starym nic nie rób, poczekaj na wycenę. Z nowym tez się nie śpiesz, jeżeli nie masz kasy w zapasie. Całkiem możliwe bowiem, że policzą Ci nie za skasowany rower jako całość, a za skasowane poszczególne części. O ile rower nie został zmiażdżony prasą, to pewnie jakaś część okaże się być cała. Wtedy dostaniesz kasy np za ramę i elementy z przodu roweru, które zostały zniszczone, a za elementy całe już nie. I dostaniesz tyle, że nie wystarczy na nowy rower, bo ubezpieczyciel stwierdzi np, że tylne koło jest ok i nie wypłaci Ci za nie kasy.
Z tego co słyszałem od różnych osób, pierwsza "oferta" ubezpieczyciela podlega negocjacjom, tyle że argumenty dobrze jest podeprzeć jakąś opinią.
... no i będzie nagonka na krwiożerczych rowerzystów -_-
Motocyklista zderzył się z rowerzystą. Motocyklista został ranny, rowerzysta jak rozumiem nie. Jak?! o.0
przejeżdżając przez pasy
W aglomeracjach miejskich trudnymi miejscami do pokonania dla rowerzystów są przejścia na pasach, ale bez sygnalizacji świetlnej, przez często ponad wszelką miarę zatłoczone pojazdowo arterie komunikacyjne-Tak jest np w Starym Wilanowie na przejściu na pasach, ale bez świateł sygnalizacyjnych, przez ulicę Wiertniczą. (...) Większość samochodów jeżdzi tam o wiele za szybko
przejeżdżając przez pasy
Oj, oj... proszę mi tu nie promować rowerowego buractwa ;)
Podpisano: Makenzen, której zdarza się bywać rowerowym burakiem ;)
Zawsze mozna przejechac 10cm obok ;)
Zawsze mozna przejechac 10cm obok ;)
Pod warunkiem, że jakiś spryciarz nie namalował podwójnej ciągłej do samego przejścia ;-)
http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,rowerzysta-potracony-przez-145,289698.html (http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,rowerzysta-potracony-przez-145,289698.html)O cholera, jeszcze ta krew na asfalcie.. wiadomo coś więcej? :<
- Rowerzystka została potrącona na przejściu dla pieszych, jechała ścieżką rowerową, miała zielone światło - relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.To znaczy że NIE została potrącona na przejściu dla pieszych i jest to zasadnicza różnica. Tvn...
http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,zwirki-i-wigury-rowerzystka-potracona-na-przejsciu,293210.html (http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,zwirki-i-wigury-rowerzystka-potracona-na-przejsciu,293210.html)Cytuj- Rowerzystka została potrącona na przejściu dla pieszych, jechała ścieżką rowerową, miała zielone światło - relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.To znaczy że NIE została potrącona na przejściu dla pieszych i jest to zasadnicza różnica. Tvn...
Będzie żył? Bo to w sumie najważniejsze.
Rowerzysta złamał nogę przez... metalową rurkę
Przed godziną 20 na przejściu dla pieszych na ulicy Puławskiej doszło do nietypowego wypadku: spod kół tramwaju wyskoczył metalowy przedmiot i zranił stojącego na przejściu dla pieszych rowerzystę.
O dużym pechu może mówić rowerzysta czekający na zmianę świateł na ulicy Puławskiej na wysokości Dolnej. Spod kół przejeżdżającego tramwaju wyskoczyła metalowa rurka i uderzyła go prosto w nogę. Jak poinformowała Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, metalowy przedmiot leżał na torach i kiedy nadjechał tramwaj metalową rurkę odbiło prosto w nogę rowerzysty, którzy czekał na światłach. Mężczyzna ze złamaną nogą trafił do szpitala.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10360345,Rowerzysta_zlamal_noge_przez____metalowa_rurke.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10360345,Rowerzysta_zlamal_noge_przez____metalowa_rurke.html)CytujRowerzysta złamał nogę przez... metalową rurkę
Przed godziną 20 na przejściu dla pieszych na ulicy Puławskiej doszło do nietypowego wypadku: spod kół tramwaju wyskoczył metalowy przedmiot i zranił stojącego na przejściu dla pieszych rowerzystę.
O dużym pechu może mówić rowerzysta czekający na zmianę świateł na ulicy Puławskiej na wysokości Dolnej. Spod kół przejeżdżającego tramwaju wyskoczyła metalowa rurka i uderzyła go prosto w nogę. Jak poinformowała Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, metalowy przedmiot leżał na torach i kiedy nadjechał tramwaj metalową rurkę odbiło prosto w nogę rowerzysty, którzy czekał na światłach. Mężczyzna ze złamaną nogą trafił do szpitala.
To chyba o tym wypadku wspominałeś @Mateyko?
Ech... wczoraj na Jagiellońskiej
Nieszczęśliwie skończyła się przejażdżka cyklistki z psem w koszyku rowerowym. Podczas jazdy zwierzę nagle wyskoczyło, a rowerzystka zderzyła się z samochodem. Zwierzę nie przeżyło wypadku, a jego pani trafiła do szpitala.
... ech, psa się nie wycentruje, szkoda zwierza..
... ech, psa się nie wycentruje, szkoda zwierza..
Dlatego niektórzy wożąc psy w koszyku, mają je na smyczy by nie wyskoczyły podczas jazdy.
Dlatego można psa ubrać w samochodowe szelki bezpieczeństwa (są takie dla zwierząt) i do nich przypiąć smycz, a nie do obroży.Samochodowe moze i sa, bo tam jest balast do ktorego mozna je przymocowac. Gdybam, nie znam wynalazku. Ale jak kobita bedzie robic OTB to watpie czy dla swego pudla wystrzelonego jak z katapulty zrobi odpowiednia przeciwwage. Mysle ze takie 2-5kg zwierze pociagnie do przodu/boku i narobi jeszcze wiecej kaszany.
Albo w uprząż do ciągnięcia. Pies jak na niej zawiśnie to nic mu się nie stanie. Do kupienia w niemal każdym zoologicznym
Albo w uprząż do ciągnięcia. Pies jak na niej zawiśnie to nic mu się nie stanie. Do kupienia w niemal każdym zoologicznym
A co sie stanie z rowerzysta, ktoremu nagle 5kg kotwica spadnie z boku kierownicy?
Gimp - prawdopodobnie przewróci się. Lepsze niż wpaść pod samochód.
Przeciez kobieta wpadla pod samochod z powodu zamieszania, bo pies wyskoczyl. Gdyby pies zadyndal jej z boku kierownicy to wywinelaby jeszcze lepszego orla!
@Raffi
No moze jestes herkulesem ;-) dlatego nie napisalem co sie stanie z Raffim, tylko co sie stanie z rowerzysta...
Moje doswiadczenia sa odmienne, jak mialem siate dyndajaca na ramieniu kierownicy to zwrotnosc/sterownosc tragiczna.
A czy branie tego psa na plecy gdy jedziemy rowerem to jakas przyjemnosc czy koniecznosc??? Dla mnie to troche 'na wyrost', jak pakowanie sie z rowerem do autobusu, prowadzenie roweru na piechote, albo inne sztuczne kombinacje...
Dzieki za zobrazowanie tego wynalazku szelek, ale nie rozwiazuje to problemu kontrowania ciezaru psa.Może i nie rozwiązuje, ale przynajmniej pies się nie udusi. A o tym pomyślałam w pierwszej kolejności, jak napisałeś o dyndającym psie.
@Raffi
Dzieki calej tej dyskusji zrozumialem chyba dlaczego na wstepie przyznales nagrode Darwina, co poczatkowo lekko mnie zdziwilo i jakby zniesmaczylo. Zestaw: plochliwy pies, brak smyczy/uwiazania, niewprawiony rowerzysta, droga publiczna... to nie moglo skonczyc sie dobrze i caly ten uklad pedzil po rowni pochylej do katastrofy.
Dzieki za zobrazowanie tego wynalazku szelek, ale nie rozwiazuje to problemu kontrowania ciezaru psa.Może i nie rozwiązuje, ale przynajmniej pies się nie udusi. A o tym pomyślałam w pierwszej kolejności, jak napisałeś o dyndającym psie.
Podejrzewam, że w ogóle samo wyskoczenie nie miało wiele wspólnego z wypadkiem. Ot, stało się coś, czego Pani się nie spodziewała, więc spanikowała i skręciła komuś pod koła. A to, że był to Jej własny pies, a nie np dźwięk petardy wybuchającej 50m dalej, tylko podnosi komiczność tej tragicznej w skutkach sytuacji.
A to ciekawe, bo pierwsze o czym ja pomyślałam, to że pani skręciła za psem. Pies wyskoczył, poleciał w bok, ona za nim, nie rozglądając się. Bo przy petardzie raczej by drgnęła silnie, może zahamowała, ale chyba nie skręcała.
PS. Trzy punkty za stajnię :D
Mercedes skręcał w prawo w Al. Jerozolimskie na skrzyżowaniu przy Dworcu Centralnym. - Najprawdopodobniej kierowca nie zauważył jadącej obok rowerzystki i potrącił ją tyłem auta - informuje Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Pomijając fakt, że owa rowerzystka trochę dziwnie się zachowała wjeżdżając z prawej strony auta jadącego przed obą, który powinien (ale czy aby to robił?) sygnalizować zamiar skrętu w prawo kierunkowskazem...
Pomijając fakt, że owa rowerzystka trochę dziwnie się zachowała wjeżdżając z prawej strony auta jadącego przed obą, który powinien (ale czy aby to robił?) sygnalizować zamiar skrętu w prawo kierunkowskazem...
Storm
Wydaje mi się, że po nowelizacji PoRD rowerzysta jadący przy prawej krawędzi jezdni a co za tym idzie mający samochód po swojej lewej stronie ma pierwszeństwo nad nim nawet jeżeli ten skręca w prawo. Osobiście uważam tą zmianę za nieprzemyślaną, bo będzie powodem takich wypadków jak ten.
Mysle ze gdyby rowerzysta korzystal z prawa do jazdy srodkiem pasa przez skrzyzowanie mogloby niexdojsc do wypadku.
Nie szok tylko dobór naturalny.
Nie szok tylko dobór naturalny.
Woydzio
Ciekawe czy też byś tak pisał jakby to był twój syn/córka?
Ciekawe czy też byś tak pisał jakby to był twój syn/córka?
Nie do końca rozumiem co to zmienia.
Raz w podobnej sytuacji mało nie spowodowałem wypadku, bo też obejrzałem się za siebie
Wracamy do tematu lusterek?
Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie... i... na tym się skończyCo zmieniłoby posiadanie lusterka skoro źle ocenił prędkość samochodu?
Zwłaszcza w rowerze klasycznym gdzie każda zmiana pozycji na rowerze może spowodować utratę balansu i stabilności - zmainę toru jazdy jest to dosyć przydatne
nalezy, w to lusterko patrzeć kilka razy, a nie raz. brak lusterka powoduje za tem konieczność oglądania się za siebie też kilka razy.
Ale mniejsza, nie będę tutaj kontynuował dyskusji o lusterkach.
Wystarczy mi test Raffiego dokonany na Zlocie Rowerów Poziomych, gdzie stety musiał przyznać mi rację odnośnie mojego lustra i braku kątów martwych w moim rowerze z lewej strony :D
@Raffi - tak czy inaczej, ja jeszcze nie wjechałem nikomu przypadkowo pod koła :D
No tak, przypadkiem wjeżdżasz tylko w tył, pod koła zawsze świadomie ;)
@Savil - no jak jadący przede mną osobnik nie umie utrzymać stałej prędkości, a w ogóle to jedzie ślimacząc się to... sorry... ;P
W dodatku pewni dwaj osobnicy (nie będę wskazywał palcami), którzy ze mną wtedy jechali, wybrali drogę po dziurwach i wybojach takich, że nawet moje dobre nowe resory w VG3 nie dawały rady... A prędkość wasza oscylowała między 21 a 22 km/h :P
Natomiast jakoś jestem dziwnie pewien, że nie znajdzie się tu na Forum wiele osób (a Ty Raffi? Jeździłeś już wtedy rowerem po DKach?), które potrafiłyby tak jak ja wylecieć rowerem w 2000 roku, 2 dni po uprawomocnienia się bezkarcia rowerowego, na 3 pas 3 pasmówki i próbować przedostać się na prawy...
a Ty Raffi? Jeździłeś już wtedy rowerem po DKach?
@Raffi - ale Ty kręcisz i się strasznei licytujesz :D
1. W Bartka wjechałem w tym roku.
4. Co do Trasy Toruńskiej... Tam jednoślad jadący 70 jest za wolny. Tyle w temacie.
5. Lewoskręty - nie widzę nic trudnego, pod warunkiem że się człowiek z rowerem zachowuje jak samochód i jest wystarczająco asertywny aby nie dać się zepchnąć. (czyli jazda środkiem pasa).
6. Trasy ekspresowe - przypomnij mi (ale Ciebie tam nie było!), kto olewał znaki z samochodzikami podczas powrotu z Broku w tym roku... ;P I kto miał w (_|_) kieroniczków, którzy trąbili na jadące poboczem 3 poziomki... ;P
A autostradę to i tak żeś zaliczył fartownie bo w trakcie pielgrzymki zdaje się, więc to się nie liczy, to było na legalu :P :> [W dodatku jeszcze obstawa wojskowa!!! Dobrze, że czołgami Was nie chronili!]
Proponuję skończyć tę licytację bo już wychodzimy poza temat.
Ok. Wracając do tematu kwestii bezpieczeństwa, podsumujmy wynik naszej dotychczasowej dyskusji: Masz znacznie mniejsze doświadczenie, zarówno licząc lata jak i pokonany rowerem dystans. Na prostej drodze wjechałeś w co najmniej dwa rowery w ciągu ostatnich 2-3 lat. A mi wypominasz złe ocenienie prędkości u gościa, co przez miasto dmuchał z prędkością 3x większą niż dozwolona, które nie skończyło się nawet zarysowaniem lakieru?Eeee... Tylko widzisz, ja takich furiatów na samym tylko rowerze spotkałem wieeeeeleeee razy i nie zdarzyło mi się tańcować z nimi po jezdni, tak jak Tobie. Więc zdaje się, że albo Ty nie umiesz jeździć i zachować odpowiedniej ostrożności, opierając się na rutynie, albo po prostu ja nie ufając nikomu na jezdni i umiejąc korzystać z lusterek, których Ty chorobliwie nienawidzisz - mam większe szanse na przeżycie na jezdni.
Eeee... Tylko widzisz, ja takich furiatów na samym tylko rowerze spotkałem wieeeeeleeee razy i nie zdarzyło mi się tańcować z nimi po jezdni, tak jak Tobie.
Więc zdaje się, że albo Ty nie umiesz jeździć i zachować odpowiedniej ostrożności, opierając się na rutynie
po prostu ja nie ufając nikomu na jezdni i umiejąc korzystać z lusterek, których Ty chorobliwie nienawidzisz - mam większe szanse na przeżycie na jezdni.
Mam nadzieję, że nie spotkasz się kiedyś z TIRem, który wjedzie Ci w blaszkę i nie przerobi jej na miazgę z Tobą w środku, tylko dlatego, że nie spojrzałeś w lusterko jeszcze jeden raz przed wykonaniem manewru. Tudzież... Zagapiony kierowca TIRa nie weźmie Cię pod siebie, bo mu wyjechałeś na pas, z lenistwa nie oglądajac się za siebie
masz znacznie wyższy udział w wypadkach samochodowych i to w tych, które de facto sam spowodowałeś, a które mogły zagrozić czyjemuż zdrowiu lub i życiu.
Ale nie życzę dalszych podobnych sukcesów.
Życzę Ci natomiast tego, abyś przestał stosować się do durnych własnych zasad dotyczących posiadania lusterek
jednak chociaż to jedno malutkie cateye wsadzane w kierownicę - zamontował.
napiszę wprost: wal się :D
Mniejsze doświadczenie - możesz powtarzać te kłamstwo ile chcesz, ale ono prawdą się nie stanie :D na pewno masz większe doświadczenie w organizowaniu rowerowania na wiekszą skalę, na pewno tż umiesz być medialny i doskonale parodiujesz Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ale jesli chodzi o jeżdżenie na rowerze to... nie widzę jakoś specjalnej przewagi nade mną...
Wręcz przeciwnie. To JA MIAŁEM/MAM już z 5 rowerów poziomych, a Ty? Cały czas stoisz przy jednej sztuce... :P
1. Przeinaczasz i zmyślasz fakty - nie po raz pierwszy zresztą. NIE skasowałem nikomu roweru, Tobie uszkodziłem tylko bagażnik, raptem urywając AŻ 1 blaszkę.
2. Lenistwo? Raffi, jeszcze raz Ci przypomnę, że to TY obejrzałeś się RAZ i nieprawidłowo oceniłeś prędkość innego pojazdu jadącego za Tobą!!!
3. Przypominam: o mały włos nie doprowadziłeś do poważnego wypadku ze swoim udziałem właśnie w ww wydarzeniu.
4. Nie radzę zapominać. Póki co jesteś idealnym kandydatem, który trzymając się jakichś_tam własnych zasad wpakuje się pod ziemię. Oby nie.
5. A lusterka montowane do kasku takie jakie ma np właśnie Bartek Z? Albo takie, które XunVixx umiał sobie zamontować do okularów? Da się?
Aha - i nie próbuj mi wmawiać, że jazda z kierownicą USS jest wygodna, zwłaszcza jak trzeba się oglądać za siebie. Nigdy więcej.
Drex- naprawdę łatwo pisać, że nie szkoda idioty, że dobrze mu tak.Jak wjadę pod pociąg przy zamkniętych rogatkach- nie obrażę się- będzie mi się należało.
ale nigdy nie wiesz co Ciebie spotka i czy Tobie ktoś na jakimś forum nie wlepi "dobrze tak idiocie"
@Raffi - ziew. Na siłę się wywyższasz
W komentarzach gościu (podobno świadek) pisał, że gość wskoczył wyciągnać jakiegoś pijaczka z pod torów, ale nie zdążył.
Czy to prawda nie wiem...
W komentarzach gościu (podobno świadek) pisał, że gość wskoczył wyciągnać jakiegoś pijaczka z pod torów, ale nie zdążył.
Czy to prawda nie wiem...
albo że rowerzysta miał tablice LLU.Lubię to! :D
W Zbójnie niedaleko Golubia-Dobrzynia doszło do śmiertelnego wypadku. Zginął w nim 62-letni mężczyzna.
Jak informuje policja, kierowca volkswagena transportera T4 podczas wyprzedzania samochodu ciężarowego z naczepą nie zachował ostrożności i uderzył w jadącego z przeciwka rowerzystę. 62-letni rowerzysta jechał prawidłowo i ubrany był w kamizelkę odblaskową.
Sicienko. Potrącony rowerzysta nie żyje; sprawca zbiegł
Rowerzysta zginął na miejscu. Kierowca volkswagena, 53-letni mężczyzna, miał 0,31 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany przez policję.
jak by miał kask to by sięnic nie stało.
Oooo jakiś znajomy filmik ;) he he
Dobrze mi się wydaje, że on albo próbował wyprzedzać albo jej nie zauważył? Sytuacja wygląda jakby jechali z tego samego kierunku.
Zapewne dochodzenie wykaże to drugie, bo niesygnalizowanie skrętu w lewo przez wiejskich rowerzystów jest dość częste.
Dzisiaj w Al. Niepodległości skosił mnie samochód. Melduję, że żyję i jestem cała. Lądowanie było miękkie :)
A rower cały??
Rower cały, samochód cały, tylko się pokurzyłam, bo upadłam na trawnik :) Poleciałam na bok. Kierująca autem kobieta była nieźle spanikowana ;)Jakiś opis sytuacji, konsekwencji, powodów, miejsca? Jestem bardzo ciekawy tego.
Nikt nic nie wymusił, po prostu kobitka chciała uniknąć otarcia się o jadący lewym pasem samochód, to otarła się o mnie ;)
Wezwałaś Policję?
Z poziomymi tez różnie może być.
Czasem z pionowego można polecieć na maskę a przy poziomym... (?).
Czy słyszał ktoś o innych wypadkach w tym miejscu?
@Makenzen....... ŚRODKIEM PASA nie jechałaś?
Wezwałaś Policję?
Tak na marginesie. Jeszcze pokutuje komunistyczne nazewnictwo - Święto Zmarłych. To Święto Wszystkich Świętych (oool seynts ;) )
Rano1 - nie żadne nowomodne i chrześcijańskie Wszystkich Świętych, tylko tradycyjne, pogańskie Samhain, datujące się daleko wcześniej. Jak już wracamy do tradycji, to do samych korzeni :)
Mnie tam bardziej podoba się "komunistyczna" nazwa. Święci i tak zwykle są zmarli, a w ten sposób swój dzień mają też zmarli nie uznani świętymi. I to do nich większość ludzi chodzi na groby.Ja tam już wolę do czasów komuny nie wracać. Święci to rzeczywiście umarli, bo już chyba nie ma takowych na tym świecie ???
samochód już postawili na koła, rower ma wygięty błotnik :0)
Demoniszcza, potrąciłem dzisiaj samochód, na szczęście kierowca był wyluzowany i wyrozumiały :)Zapamiętaj: taranowanie rowerem samochodu jest efektowne ale nie efektywne :D
potrąciłem dzisiaj samochód, na szczęście kierowcaDobrze, że kierowcy się nic nie stało... no i ofiar w sprzęcie nie było :P
Ojtam ojtam lajtowo było. Na Puławskiej samochód przyhamował a ja akurat zmieniałem pas ruchu za nim, wylądowałem na tylnym zderzaku :)
90% kierowców się nie przejmieAle pozostaje jeszcze te 10%... część z nich to furiaci (ale zapłacić będzie trzeba), a parę osób jeździ Bugatti :P
mocne. Dobrze że jest nagranie, pewnie sprawcę da się złapać. I posadzić.Pewnie nie.
(...) Policja(komisariat w Dąbiu) wszczyna śledztwo, przesłuchuje ofiarę, kierowcę autobusu, przegląda zapis kamer w autobusie i na rondzie w Zdrojach, także z kamer stojącej tam Biedronki. Ale żadne nagranie nie pozwala na identyfikację samochodu. (...)
żadne nagranie nie pozwala na identyfikację samochodu
Cytujżadne nagranie nie pozwala na identyfikację samochodu
Niestety rzeczywistość to nie film i z marnej jakości nagrania nie da się dostać zdjęcia pozwalającego zobaczyć numery :(
Ale chyba zostały jakieś ślady po kolizji na masce samochodu? Co jak co, ale blaszka takich uderzeń nie pozostawia bez skutków. Więc IMHO trzeba by się przelecieć po blacharniach i ostrzec/sprawdzić, co by dali znać jak będą naprawiali podobny samochód z podobnymi śladami.
trzeba by się przelecieć po blacharniach i ostrzec/sprawdzić, co by dali znać jak będą naprawiali podobny samochód z podobnymi śladami
Eksperci nie mają wątpliwości, że wypadków jest coraz więcej. Powód? - Brakuje u nas ścieżek rowerowych. Drugi powód, to jest kultura jazdy, zarówno rowerzystów jak i kierowców - przekonuje dr Jarosław Seńko z Politechniki Warszawskiej.Jakaś wewnętrzna część mojego ja nie może się zgodzić z tą częścią wypowiedzi.
Materiał z pierwszego posta robi wrażenie.
Powinien być przedstawiany na każdym kursie na prawo jazdy!
Eksperci nie mają wątpliwości, że wypadków jest coraz więcej. Powód? - Brakuje u nas ścieżek rowerowych. Drugi powód, to jest kultura jazdy, zarówno rowerzystów jak i kierowców - przekonuje dr Jarosław Seńko z Politechniki Warszawskiej.Jakaś wewnętrzna część mojego ja nie może się zgodzić z tą częścią wypowiedzi.
Czy naprawdę brak ścieżek jest przyczyną wypadków? O_o
Ja bym raczej powiedział, że są to:
- brak uspokojenia ruchu samochodowego w mieście,
- brak dobrze zorganizowanego transportu zbiorowego,
- złe szkolenia kierowców,
- brak narzędzi do egzekwowania przepisów.
@Kajtuś Czarodziej - BZZ, WROOONGGG!
Moja praca polega na pomaganiu ludziom (IT). Kolega - sąsiad? Bywałem proszony wiele razy, rzaaaaadko kiedy odmówiłem pomocy komukolwike, chyba, że faktycznie nie mogłem, nie stać mnie było, etc.
Jeśli chodzi o to co napisałem, to chodzi tylko o to, aby zwrócić uwagę, czy gdzieś się nie widziało samochodu Reanult Scenic z uszkodzony prawym nadkolem/błotnikiem. Nic więcej. To może zrobic każdy. Nie trzeba do tego nie wiadomo jakich umiejętności, finansów, etc. Kwestia wykorzystania swojegow zroku, pamięci i ewe. telefonu.
A może wymagam zbyt wiele?
@Raffi - nie wydawać prawa jazdy jest prosto ale sądzę, że taniej wyjdzie przebudować ulicę i uspokoić ruch w mieście - wypadków będzie mniej (tak było w Holandii).
Przykład z Wielkiej Brytanii Drivers Knock down cyclist in Greenford West London (http://www.youtube.com/watch?v=6qycF0raqpg&feature=player_embedded#ws)O_O Trzeba być ślepym chyba...
Pętla na pirata, który potrącił rowerzystę, zaciska się
Odszyfrowana została część numeru rejestracyjnego renault scenica, którego kierowca ciężko ranił rowerzystę i uciekł, nie udzielając mu pomocy. - Na ewentualne efekty śledztwa trzeba będzie poczekać - twierdzi jednak policja.
[...]
Pewne jest tylko jedno. Dwa pierwsze znaki w rejestracji to litery ZS. To oznacza, że pirat pochodzi ze Szczecina. Dalej są "schody". Policja otrzymała wprawdzie trzy z pięciu cyfr tablicy rejestracyjnej, ale nie wszyscy specjaliści odczytali wszystkie cyfry tak samo. Poza tym okazało się, że w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców znajduje się ponad 600 zarejestrowanych w Szczecinie renault megane. System nie rozróżnia bardzo popularnych modeli tego typu od ich modyfikacji, czyli renault megane scenic. W CEPiK nie ma też informacji o kolorze nadwozia, który na nagraniu też nie jest do końca czytelny (chodzi zapewne o kolor niebieski lub granatowy).
Od chwili nagłośnienia sprawy m.in. przez "Gazetę" poszukiwania sprawcy wypadku nadzorowane są przez Komendę Wojewódzką Policji.
Mają kolor, model, praktycznie numer rejestracyjny. Ile tych samochodów po takiej eliminacji można znaleźć w średniej wielkości mieście? 50? No, może 100. Założę się że prywatny detektyw doszedł by to tego w tydzień. Potem wystarczyło by znaleźć samochód który miał malowany błotnik. Z tej listy wystarczyłoby oddzielić kierowców którzy mieli włączone telefony komórkowe i "zaliczyli" nadajnik w pobliżu czasu i miejsca wypadku. Problem by się pojawił jak gość (albo baba) nie mieli wtedy włączonego telefonu. I po temacie. Da się to zrobić, tylko trzeba chcieć....Nic dodać, nic ująć...
Pętla na pirata, który potrącił rowerzystę, zaciska się
Odszyfrowana została część numeru rejestracyjnego renault scenica, którego kierowca ciężko ranił rowerzystę i uciekł, nie udzielając mu pomocy.
Pewne jest tylko jedno. Dwa pierwsze znaki w rejestracji to litery ZS. To oznacza, że pirat pochodzi ze Szczecina.
Dalej są "schody". Policja otrzymała wprawdzie trzy z pięciu cyfr tablicy rejestracyjnej, ale nie wszyscy specjaliści odczytali wszystkie cyfry tak samo. Poza tym okazało się, że w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców znajduje się ponad 600 zarejestrowanych w Szczecinie renault megane. System nie rozróżnia bardzo popularnych modeli tego typu od ich modyfikacji, czyli renault megane scenic. W CEPiK nie ma też informacji o kolorze nadwozia, który na nagraniu też nie jest do końca czytelny (chodzi zapewne o kolor niebieski lub granatowy).
@Raffi - ale wiesz, on troszkę racji ma. Akurat nie w temacie tego co się stało, ale w ogóle widoczności pieszych w mieście po zmroku.
Chcesz przykład? jadę tramwajem Grójecką. Przy Banacha patrzę sobie przez okno i widzę, że skręcający w prawo w Bitwy Warszawskiej kierowcy samochodów zatrzymali się i czekają na coś. na co? Dopiero po kilku sekundach widać...... oświetlone reflektorami NOGI przechodniów.
Więc jesli wymagamy od rowerzystów nie wiadomo jakiego oświetlenia, to zacznijmy też wymagać od pieszych przynajmniej posiadania odblasków.
@Raffi, krótko i zwięźle: chcesz zobaczyć podejście kierowców do bezpieczeństwa innych na drodze? To zapraszam na przystanek Lipowczana na Al.Krakowskiej. najlepiej z kamerą i aparatami fotograficznymi :]Jeżdżę tam każdego dnia ze dwa razy i faktycznie, przez kilka lat mało było sytuacji, kiedy kogoś tam przepuszczali. :)
Dlaczego tam? Bo tam jest przejście dla pieszych i można zobaczyć jaki odsetek kierowców zatrzyma się, aby puścić pieszego idącego na tramwaj :D (max. 1%?)
Tylko uwaga: kierowcy widząc kamery i aparaty natychmiast zaczynają się stosować do przepisów ;)
@Raffi, krótko i zwięźle: chcesz zobaczyć podejście kierowców do bezpieczeństwa innych na drodze? To zapraszam na przystanek Lipowczana na Al.Krakowskiej. najlepiej z kamerą i aparatami fotograficznymi :]
Dlaczego tam? Bo tam jest przejście dla pieszych i można zobaczyć jaki odsetek kierowców zatrzyma się, aby puścić pieszego idącego na tramwaj :D (max. 1%?)
A jak się człowiek sam zatrzyma w samochodzie (co staram się robić zawsze gdy widzę pieszego zbliżającego się do pasów), to ci z boku objeżdżają, ci z tyłu trąbią i pukają się w czoło, albo właśnie lecą różne ch i k. Nie to bym się tym specjalnie przejmował (dekada jazdy rowerem uobojętnia na takie rzeczy).Mnie ostatnio "omrugała" długimi jakaś BEEMA po tym, jak zatrzymałem się na światłach jak zrobiło się czerwone :) A jako świeży kierowca staram się przepuszczać pieszych :)
Dla mnie ciekawostką jest wylot ulicy Rostafińskich na Żwirki i Wigury. Nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych, nie ma przejazdu dla rowerów, a kierowcy w zdecydowanej większości są tam w stanie przepuścić każdego.
Dla równowagi na drugim końcu tej ulicy przy Batorego i św. Andrzeja Boboli już nie. Ale tam jest i zebra i dwa przejścia dla pieszych.
Kierowca, który zabił rowerzystę i uciekł został złapany
Policja odszukała, a sąd aresztował mężczyznę, który rozjechał swoim autem rowerzystę i uciekł z miejsca wypadku.
[...]
Rowerzysta jechał drogą Chojna-Krajnik Dolny. Była godzina 18. Mimo ciemności rowerzysta był dobrze widoczny. Jego rower był oświetlony, a cyklista miał na sobie odblaskową kamizelkę. Samochód uderzył go jadąc z dużą prędkością. Rowerzysta zginął na miejscu. Kierowca auta uciekł.
Policję na trop sprawcy doprowadziły szczątki uszkodzonego w wyniku zderzenia auta. Sprawcy wypadku grozi nawet 12 lat więzienia.
Dzisiaj na Al. Niepodległości (nieopodal skrzyżowania z Odyńca) ktoś potrącił rowerzystę. Rower w kawałkach (rama osobno, koła osobno), rowerzysta cały.http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=2592 (http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=2592)
http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=2592 (http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=2592)
To?
To jedź bliżej środka!
Jaki poniedziałek taki cały tydzień.
"Od potrącenia rowerzysty zaczął się dzień w Ursusie
O godzinie 6.30 na skrzyżowaniu Regulskiej i Bodycha doszło do potrącenia
rowerzysty. Na jadącego z pierwszeństwem ulicą Regulską rowerzystę, najechał
wyjeżdżający z ulicy Bodycha samochód. Kierujący samochodem, mimo że
zauważył zdarzenie nie zatrzymał się, tylko uciekł z miejsca wypadku. Na
miejsce przybyła policja, która nie powinna mieć problemu ze
zidentyfikowaniem sprawcy, ponieważ w czasie zderzenia z samochodu odpadła
tablica rejestracyjna. Poszkodowany rowerzysta został odwieziony przez
pogotowie do szpitala"
http://bi.gazeta.pl/im/5/11014/z11014855X.jpg (http://bi.gazeta.pl/im/5/11014/z11014855X.jpg)
http://bi.gazeta.pl/im/6/11014/z11014856X.jpg (http://bi.gazeta.pl/im/6/11014/z11014856X.jpg)
A.
350 za nieustąpienie pierwszeństwa, 500 za spowodowanie kolizji
do 4,5 roku za ucieczkę (chyba, że był nawalony - wtedy więcej).
z przykrością odświeżam temat. Dzisiaj miałem kolizję z Avensisem na Starzyńskiego. W sumie nic się nie stało, pstryknął mnie tylko w tylne koło pod kątem, rower z pode mnie wyjechał, a ja wyglebiłem. Koło lekko scentrowane, ale wyszło do piero po przyjechaniu do pracy. Rower jeździ, ja cały, wstrząśnięty, nie zmieszany :0)
na ulicy Starzyńskiego. Omijałem korek, wskoczyłem sobie na lewy pas, na wysokości świateł, (tych przed rondem jeszcze) no to na ten pas wskoczyła też ciężarówka z naczepą. Ciężarówkę puściłem bo co się będę przepychał i w tym momencie gościu na środkowym, ale już za mną chciał zmienić pas. Nie wiem jak on mnie nie zauważył, ale jednak. Gdyby nie ciężarówka, nic by nie było. A tak trącił mnie w koło i gleba. W sumie wszystko przy prędkościach spacerowych. Użytkownikom spd-ów mogę tylko przekazać, że nawet nie wiem kiedy się wypiąłem :0)Jakieś straty? Otarcia?
Nie wiemy co się stało, ale wiadomo jedno: coraz większe natężenie ruchu rowerowego na wąskich i często wyboistych DDRach może prowadzić do kolizji a nawet poważniejszych wypadków.
Zaskakująca śmierć pod kołami... roweru
Podobne wypadki nie wydarzają się zbyt często. Zwykle to rowerzyści lądują pod kołami samochodów. Tym razem to cyklista potrącił pieszego. Konsekwencje okazały się tragiczne. Mieszkaniec Nowej Soli po tygodniu zmarł w szpitalu.
Do wypadku doszło niedawno w centrum miasta. Jedną z ulic Nowej Soli jechał rowerzysta. Gdy wyjechał zza zakrętu, na swoim pasie ruchu zobaczył pieszego. Cyklista próbował hamować, ale próba zatrzymania roweru tylko pogorszyła sytuację. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że podczas hamowania rowerzysta wyleciał z roweru. Uderzył głową w klatkę piersiową pieszego i wylądował na nim wraz z rowerem - opowiada Katarzyna Wąsowicz, rzecznik nowosolskiej policji.
45-letniego mieszkańca Nowej Soli potrącił 29-letni cyklista. Pieszy upadł na jezdnię i uderzył w asfalt głową. Był nieprzytomny, więc na miejsce wezwano pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala na badania. Okazało się, że konsekwencje wypadku są poważne. Po tygodniu nowosolanin zmarł. - Po przeprowadzeniu sekcji zwłok wiemy, że przyczyną śmierci były poważne obrażenia czaszki i mózgu - mówi Wąsowicz.
Policja kompletuje materiał dowodowy. Sprawą zajmuje się też prokurator. Na razie nie ustalono, kto ponosi winę za wypadek: rowerzysta czy pieszy. - Ta sytuacja pokazuje, że wypadki spowodowane przez rowerzystów i pieszych mogą być tak samo groźne w skutkach jak te z udziałem aut. Warto podkreślić, że zarówno rowerzyści jak i pieszy często nie zdają sobie sprawy, że brak rozwagi może skończyć się tragicznie - komentuje rzecznik policji.
Nie mogłem pozwolić aby taka sprawa poszła w zapomnienie:
http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,11838672,Zaskakujaca_smierc_pod_kolami____roweru.html (http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,11838672,Zaskakujaca_smierc_pod_kolami____roweru.html)CytujZaskakująca śmierć pod kołami... roweru
Podobne wypadki nie wydarzają się zbyt często. Zwykle to rowerzyści lądują pod kołami samochodów. Tym razem to cyklista potrącił pieszego. Konsekwencje okazały się tragiczne. Mieszkaniec Nowej Soli po tygodniu zmarł w szpitalu.
Do wypadku doszło niedawno w centrum miasta. Jedną z ulic Nowej Soli jechał rowerzysta. Gdy wyjechał zza zakrętu, na swoim pasie ruchu zobaczył pieszego. Cyklista próbował hamować, ale próba zatrzymania roweru tylko pogorszyła sytuację. - Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że podczas hamowania rowerzysta wyleciał z roweru. Uderzył głową w klatkę piersiową pieszego i wylądował na nim wraz z rowerem - opowiada Katarzyna Wąsowicz, rzecznik nowosolskiej policji.
45-letniego mieszkańca Nowej Soli potrącił 29-letni cyklista. Pieszy upadł na jezdnię i uderzył w asfalt głową. Był nieprzytomny, więc na miejsce wezwano pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala na badania. Okazało się, że konsekwencje wypadku są poważne. Po tygodniu nowosolanin zmarł. - Po przeprowadzeniu sekcji zwłok wiemy, że przyczyną śmierci były poważne obrażenia czaszki i mózgu - mówi Wąsowicz.
Policja kompletuje materiał dowodowy. Sprawą zajmuje się też prokurator. Na razie nie ustalono, kto ponosi winę za wypadek: rowerzysta czy pieszy. - Ta sytuacja pokazuje, że wypadki spowodowane przez rowerzystów i pieszych mogą być tak samo groźne w skutkach jak te z udziałem aut. Warto podkreślić, że zarówno rowerzyści jak i pieszy często nie zdają sobie sprawy, że brak rozwagi może skończyć się tragicznie - komentuje rzecznik policji.
Hmm no to kaski dla pieszych ::)
No to mamy trzecią ofiarę śmiertelną rowerzystów od 2006 roku.
Dla porównania, kierowcy w tym czasie wykończyli jakieś 30 tysięcy ;)
Śmiertelne potrącenie rowerzysty. Mężczyzna wpadł pod tira na wjeździe do Warszawy w Markach, jechał z ul. Piłsudskiego na Trasę Toruńską. Rowerzysta zginął na miejscu, kierowca tira był trzeźwy.
A niech to chudy byk!
Na skutek ataku drzewa na moją skromną (yhy ;)) osobę na ścieżce rowerowej nad Wisłą, kawałek za Spójnią w nocy z 30 czerwca na 1 lipca bilans jest taki: Makenzia cała, rower (czerwona poziomka) ma pogiętą końcówkę rury, na której osadzony jest suport...
A niech to chudy byk!
Na skutek ataku drzewa na moją skromną (yhy ;)) osobę na ścieżce rowerowej nad Wisłą, kawałek za Spójnią w nocy z 30 czerwca na 1 lipca bilans jest taki: Makenzia cała, rower (czerwona poziomka) ma pogiętą końcówkę rury, na której osadzony jest suport...
Jednoślad dostał się pod autobus linii E2. ? Rowerzysta z otwartym złamaniem i ogólnymi obrażeniami został odwieziony do szpitala ? informuje Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl. Skrzyżowanie jest całkowicie zablokowane. ? Na Krakowskim Przedmieściu stoi kilkanaście autobusów. Pasażerowie wysiadają z nich i idą pieszo ? dodaje Gula.
Nie trzeba aż pasów dla rowerzystów, wystarczy nie wyprzedzać na skrzyżowaniu, zwłaszcza skręcające w lewo autobusy.
Magia patrzenia na kierunkowskazy... Poza tym, jak nie widać niby, skoro rowerzysta widział samo skrzyżowanie?Nie trzeba aż pasów dla rowerzystów, wystarczy nie wyprzedzać na skrzyżowaniu, zwłaszcza skręcające w lewo autobusy.
Zza autobusu nie widać czy gość stanął na przystanku czy jest na skrzyżowaniu.
Koleś załatwił się tak przez własną głupotę i brak wyobraźni. Trzeba pamiętać, że jest coś takiego jak martwa strefa a przede wszystkim kierunkowskazy.
Niezależnie od tego czy miał włączony kierunkowskaz czy nie, rowerzysta nie mógł podjąć manewru wyprzedzania na skrzyżowaniu. Zapewne rowerzysta uważał, że wszystkie autobusy tam prosto jeżdżą...
Akurat jechałem bez kasku,
Wątpię aby posiadanie kasku miało jakiejś znaczenie w kolizji z takim mastodontem.
A głowę MSZ warto chronić
Dla mnie to taka "kultura strachu". Nie wiem czy wiesz, ale większe szanse na obrażenia głowy masz uczestnicząc w wypadku jako pieszy, niż jako rowerzysta. Czy jednak nosisz kask bez roweru?
Problem w tym, że ja jako rowerzysta dojeżdżający ulicą do pracy mam dużo większą szansę uczestniczyć w wypadku
Problem w tym, że ja jako rowerzysta dojeżdżający ulicą do pracy mam dużo większą szansę uczestniczyć w wypadku, niż jako pieszy.
Ale skoro mój kask nie chroni (najbardziej narażonej według tych badań) twarzy, to się jeszcze nad tym zastanowię.
Nie chciałbym być na miejscu rodzica, który po lekturze przytoczonego przez remitenta artykułu optymistycznie odpuścił dziecku kask biorąc go na rower i ... stało się.
Nie chciałbym być na miejscu rodzica, który po lekturze przytoczonego przez remitenta artykułu optymistycznie odpuścił dziecku kask biorąc go na rower i ... stało się.
To takie wnioskowanie od d*py strony.
W takiej sytuacji w ogóle puszczanie dziecka na rower było złą decyzją.
Chcąc być konsekwentnym - trzymamy dziecko w domu na poduszkach. Nie szczepimy. Albo w ogóle - nie płodzimy, w końcu poród to taki niebezpieczny moment...
CytujA głowę MSZ warto chronić
Dla mnie to taka "kultura strachu". Nie wiem czy wiesz, ale większe szanse na obrażenia głowy masz uczestnicząc w wypadku jako pieszy, niż jako rowerzysta. Czy jednak nosisz kask bez roweru?
Nie umarli przecież na zakażenie po otarciu naskórka na plecach czy łokciach .Cytuj
Dokładnie tak, tylko ze przy każdym takim zdarzeniu brał udział pojazd o masie X ton bądż XX ton.
Kask chroni przed urazem mózgu od uderzenia. Nie wiem na co innego miałby pomagać. Małysz skacze w kasku,
kolarze jeżdżą w kaskach,
a robotnicy na budowach pracują w kaskach,
grotołazi i górnicy też ich używają,
także wielu rolkarzy i td.
Żołnierze i strażacy mają hełmy.
Niektórzy mają odmienne zdanie, nie moja rzecz, może nie uważają zawartości swych głów za wartych ochrony. Ja porzucam tę dyskusję, bo stała się jałowa:)
"Rowerzysta zderzył się z krową. Rower do kasacji"
@Wildzi, rolnik ma swoje obowiązkowe OC (z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego), więc całkiem prawdopodobne, że rowerzysta będzie się miał skąd zaspokoić ;)Obowiązkowe ubezpieczeni oc rolników, to śmiech na sali... może ze 20% je ma...
A ja, głupi, z taką beztroską poruszałem się pomiędzy nimi będąc kilka lat temu w Rumunii...
Teraz już wiem w jakim byłem niebezpieczeństwie.
Znowu zabierasz głos w dyskusji i Twój wpis nie wnosi nic konstruktywnego.
robertrobert1
Mam nadzieję, że Twój przypadek w Rumuni, to taki raczej niegroźny był, prawda? ::)
Wszystkie ramiona tego skrzyżowania posiadają oznakowane przejazdy rowerowe. Rowerzysta był w starszym wieku. Czy mógł wtargnąć? Zadał ktoś pytanie z jaka prędkością jechał samochód?Gdzieś w gąszczu beznadziejnych komentarzy była też wzmianka, że rowerzysta jechał ulicą i został uderzony z tyłu.
Śmiertelny wypadek w Wilanowie.. http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,smiertelny-wypadek-w-wilanowie-rowerzysta-pod-kolami-volvo,51528.html (http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,smiertelny-wypadek-w-wilanowie-rowerzysta-pod-kolami-volvo,51528.html)
Boże, to już drugi w ciągu doby...Na szczęście ten sam i nawet ten sam artykuł.
Ale tu volkswagen, a nie volvo.Boże, to już drugi w ciągu doby...Na szczęście ten sam i nawet ten sam artykuł.
OT: czy to jakieś forum samochodowe jest, aby w stopce się chwalić swoją puszką? :)Niektórzy tak mają. Ostatnio przeglądałem zdjęcia z relacji górskiej a tam więcej zdjęć nowego pojazdu czterokołowego niż górskich widoczków. >:(
Fionotron-Maciek-Wilanowiak - coś ludzie mówią w okolicy na ten temat?
Fionotron, rowerzysta przejezdzal przez przejazd, czy jechal ulica?
Kierujący fordem nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście i spowodował wypadek. Wyjeżdżając z ulicy Zawrat w Puławską kierujący samochodem nie zachował należytej ostrożności i nie zauważył jadącego ścieżką dla rowerów rowerzysty. W tym miejscu widoczność jest mocno ograniczona przez wysoki mur kościoła. Nie pomogło nawet zawieszone nad drogą lustro. W wyniku kolizji, rowerzysta z urazem głowy oraz kręgosłupa został odwieziony do szpitala - relacjonuje nasz reporter Dariusz Borowicz.http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12113854,Czwartek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,275197.html?bo=1 (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12113854,Czwartek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,275197.html?bo=1)
A tir to tir. Trochę waży i w miejscu się nie zatrzyma.
Ale właśnie tak jest w 99,9% przypadków. To wszelkie zagrożenia, potrącenia, kolizje czy wypadki robi 0,1 w porywach do 1 % przypadków i dlatego trzeba dążyć aby ten odsetek skutecznie wyeliminować z drogi.
Domyślam się, że takie zachowanie nie dotyczy 100% tirowców, ale tak jak piszę wyżej, nikt, dosłownie żadna ciężarówka nie spowodowała, że czułem się zagrożony.
Widać zezwierzęcenie dotyczy tylko Warszawy.
Odstęp przy wyprzedzaniu rzędu 10 - 15 cm to standard.
Oczywiście dotyczy to tylko niewielkiego procenta kierowców.
Przez 3 lata mieszkałem w Olsztynie i wierz mi, kierowcy w Wawie są jeszcze całkiem uprzejmi.
Najgorsze, że wystarczy, że 1 raz na dzień trafi się kierowca cham, a może to zepsuć wszystko. Statystycznie nie jest źle (ten jeden cham przypada na kilkuset , których mija się w ciągu 2-3 godzin jazdy), ale to właśnie on jeden może spowodować wypadek.
więc straty były minimalne
Minimalne, w sensie, że dodatkowe "przeszkadzajki" się nie poniszczyły ;)więc straty były minimalne
Zatem w końcu na ile "go policzyłeś"?
Przestroga:
Na ścieżkach rowerowych nie jesteśmy bezpieczni (ale to pewnie sami wiecie).
Po chwili jestem tuż obok nich a kobiety bez oglądania się za siebie wykonują manewr zjazdu z chodnika prosto mi pod koła.
W aucie zbita przednia szyba.
66-letnia kobieta zginęła w miejscowości Wręczyca Wielka (pow. kłobucki). Jechała na rowerze drogą wojewódzką. Została potrącona lusterkiem przez samochód. Następnie uderzyło w nią kolejne auto.
- 52-letni kierowca renault clio jadący w kierunku Częstochowy, podczas wyprzedzania kierującej rowerem kobiety potrącił ją bocznym lusterkiem. Następnie jadący za nim kierowca renault kangoo uderzył w rowerzystkę - informuje biuro prasowe komendy policji w Kłobucku. Do zdarzenia doszło wczoraj, o godz. 9.50 rano.
- W wyniku poniesionych obrażeń 66-letnia kobieta poniosła śmierć na miejscu. Śledczy wyjaśniają szczegółowe przyczyny tego tragicznego zdarzenia - informuje policja.
Więc wcale nie naśladuję. ;D
Dokładnie tak.
Ostatecznie uczono nas rachunku prawdopodobieństwa.
Im krócej przebywamy w miejscu kolizyjnym, tym mniejsze
prawdopodobieństwo zaistnienia kolizji.
A teza Twojego kolegi - chociaż w swoich założeniach słuszna, to i tak zdecydowanie do mnie nie przemawia - bo jest zbyt dalece posunięta...
A wszystkie takie przejścia dla pieszych zarówno te z sygnalizacją świetlną jak i bez niej pokonuję kręcąc na rowerze...,
I wcale nie musicie mnie naśladować
robertrobert1
I co "na lekkiej konsternacji" u szanownych panów Policjantów się skończyło? Prawda? :) .
Tragiczny wypadek rowerzysty na Racławickiej.Jakieś źródło czy coś?
Dzisiaj około południa mężczyzna w wieku około 30-40 lat jadąc na rowerze po chodniku przewrócił się i uderzył głową w ławkę. Do zdarzenia doszło na ulicy Racławickiej naprzeciwko LuxMedu.
Pierwsi na miejscu pojawili się zaalarmowani przez świadków pracownicy pobliskiej przychodni, którzy w biegu przynieśli cały sprzęt zaintubowali poszkodowanego i rozpoczęli resuscytacje krążeniową. Wydaje się, że mężczyzna nie przeżył, bo przez następne 20 minut prawdopodobnie nie udało się przywrócić akcji serca.
Do czasu załadowania go do karetki na miejscu pojawiły się jeszcze dwie inne karetki, a kilku gapiów zdążyło się pokłócić o prawo do robienia zdjęć.
Z relacji świadków wynika, że przyczyną upadku mogło być zasłabnięcie.
Jakieś źródło czy coś?
Według kierowcy, rowerzyści wyjechali z bocznej drogi bezpośrednio pod samochód.
[...]
Dwukrotnie przeprowadzone badanie wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w powietrzu wydychanym przez kierowcę volkswagena.
W TV powiedzieli nieco więcęj a mianowicie, że sprawca wypadku był z mazowieckiego a całość zdarzenia odbyła sie w miejscowości XXX. Niestety Policja także dodała także, że poszkodowani nie posiadali kamizelek odblaskowych.
- Niech Policja nie wypowiada się o tym czego rowerzyści nie mieli bo w świetle PORD takiego wyposażenia nie musieli posiadać a tylko w ten sposób dają pożywkę dla przeciwników poruszania się rowerem po drogach
Przy prędkości 50 km/h można śmiało dostrzec czarną krowę na środku drogiCzy wiadomo, że był to teren zabudowany?
Co więcej gość wykonywał manewr omijania i ... się nie wyrobił.
Co więcej gość wykonywał manewr omijania i ... się nie wyrobił.
W sensie: rowerzyści stali?
Czy te dwa fakty (omijanie kogoś i zderzenie czołowe, a nie tylne) są czymś poparte?
Jutro będę o 10 w TVN i o 15 w Superstacji, właśnie w tym temacie.
Zamierzam właśnie wyjść z tezą, że kaski i kamizelki by ich nie uratowały, a wina leży po stronie kierowcy, który nie zachował bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 53-letni kierujący rowerem, jadąc od strony Skierniewic, w chwili gdy był wyprzedzany przez motocykl yamaha kierowany przez 38-letniego mieszkańca gminy Bielawy, jadącego w tym samym kierunku, nie zachował należytej ostrożności i prawdopodobnie zaczął zawracać
Mam nadzieję, że żebra masz tylko zbite. Wiem jaki to ból - kiedyś miałem wypadek samochodowy i poczułem co to znaczy zatrzymać się w pasach. Ból przy każdym wdechu i wydechu przez miesiąc. Oby u Ciebie było krócej.
przeganiam gówniarzato taki wyraz Twojego altruizmu, czy co?
A to, żeCytujprzeganiam gówniarzato taki wyraz Twojego altruizmu, czy co?
7 lat za życie dwóch osób, które zginęły bo komuś zachciało się ścigać - nieadekwatne, więc obniżono do 5,5...
Jeszcze raz stwierdzam... chore państwo, chore prawo. Za świadome zabicie 2 osób dostaje się 5,5 lat za kratkami czyli po 2 i 8 mies za jedną duszę a za posiadanie 3 gram narkotyku dostaje się 3 lata. To jest absurd. :o :o :o Nic dziwnego, że ludzie czytając o takich wyrokach nic sobie nie robią z brawury za kołkiem bo czymże jest masa 70 kg istoty żywej do 3 g trawki... >:( >:( >:(
I jeszcze drobiazg - czy tylko ja widzę brak możliwości umieszczenia komentarza pod tekstem w gazwyb?
Komentarze są wyłączone. W ogóle.I jeszcze drobiazg - czy tylko ja widzę brak możliwości umieszczenia komentarza pod tekstem w gazwyb?Może wtedy cenzura przepuści?
Jakby ktoś nie wiedział na czym polega opiniotwórczość mediów
to jest to najlepszy przykład.
Z tego co wiem, to w krajach o wyższej kulturze na drogach poszanowanie
przepisów bierze się stąd; że kara za ich złamanie jest DOTKLIWA i NIEUNIKNIONA.
Ten czym to nic innego jak tylko usiłowanie zabójstwa i tak powinien być kwalifikowany.
Z tym zabójstwem nie przesadzajmy, rowerzyście nic się nie stało, więc zdarzenie było mało groźne.
Ale nie jak strzelam w stopę.
Jakoś sobie nie wyobrażam
Czasami może to być tylko wytrącenie z równowagi, czasami otarcia naskórka na skutek niegrożnej szlifierki po asfacie a czasami skomplikowane złamania miednicy czy stawu barkowego.
Tak więc każde celowe potrącenie powinno się kwalifikować jako usiłowanie zabójstwa.
Jeżeli celujesz samochodem w rowerzystę to nie możesz liczyć na to, że rowerzyście nic się nie stanie.A ten tekst zaprowadził mnie tutaj, też "ciekawe":
Więcej o tym:
http://epoznan.pl/news-news-34871-Sprzeczka_na_skrzyzowaniu_przyczyna_potracenia (http://epoznan.pl/news-news-34871-Sprzeczka_na_skrzyzowaniu_przyczyna_potracenia)
No, mnie we wtorek zahaczono na przejeździe rowerowym przez Wał Miedzeszyński (przy Fieldorfa). Na moim zielonym.Jakieś straty po którejś ze stron były?
Pan taksówkarz skręcając w prawo nie spojrzał w prawo...
Jakieś straty po którejś ze stron były?
No, mnie we wtorek zahaczono na przejeździe rowerowym przez Wał Miedzeszyński (przy Fieldorfa). Na moim zielonym.
Pan taksówkarz skręcając w prawo nie spojrzał w prawo...
Pan twierdził, ze mnie nie widział. Nie wiem jak było to możliwe
miałam dwie lampki z przodu, dwie z tylu, opaski odblaskowe na nogach plus ramie.
Oczywiście ratownik wiedział czemu kierowca mnie nie zauważył- bo nie miałam kasku, kamizelki i jeżdżę po nocy! Masakra- powiem Wam, ze to mnie najbardziej chyba jakoś zabolalo w tym wydarzeniu, jak juz ochlonelam plus to, ze zostało mi zasugerowane, ze z pewnością wracalam z imprezy i coś pilam "Bo Pani tyle mówi, a osoby po alkoholu zazwyczaj tak maja!"
Pan twierdził, ze mnie nie widział.
Masakra- powiem Wam, ze to mnie najbardziej chyba jakoś zabolalo w tym wydarzeniu, jak juz ochlonelam plus to, ze zostało mi zasugerowane, ze z pewnością wracalam z imprezy i coś pilam "Bo Pani tyle mówi, a osoby po alkoholu zazwyczaj tak maja!"
Pan twierdził, ze mnie nie widział. Nie wiem jak było to możliweBardzo prosto - po prostu miał wszystko w dupie nie nie patrzył. SUV mentality.
A co miał powiedzieć? "Chciałem zdążyć albo wymusić pierwszeństwo"?Skłaniam się raczej ku wersji, że za specjalnie się nie rozglądał. Było dość pusto i pewnie myślał, że jak nic nie jechało to już nic nie przejedzie, ech.
Zostało Ci zasugerowane, żebyś się przestraszyła i nie wzywała policji, albo nie składała zawiadomienia albo coś. Żeby przerzucić odpowiedzialność na Ciebie. Bo wina była niewątpliwie jego.Nie, nie. W ogóle byłam bardzo pozytywnie zaskoczona reakcją ludzi. Jakiś kierowca, który widział to zdarzenie zablokował ulicę jak jeszcze leżałam na środku, w ogóle zebrało się kilkoro przechodniów oferujących pomoc plus rowerzysta, który jechał kilkaset metrów za mną, ktoś od razu wezwał policję i karetkę.
Panie @robertrobert1:
Czy dobrze mi się wydaje, czy Pan omijał pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych?
Dodatkowo nie zwolnił Pan w celu uniknięcia zdarzenia, widząc innych uczestników ruchu nie stosujących się do przepisów ruchu. Proszę o wyprowadzenie z błędu, jeśli się mylę.
Nie mówię, że inni rowerzyści są bez skazy. I o to też chodzi, żeby wiedzieli gdzie łamią prawo, i muszą zachowywać największą ostrożność. A Pan udajesz świętoszka i dziwisz się, że inni uczestnicy ruchu zwracają Panu uwagę.
Wyprzedzasz Pan na pasach, skrzyżowaniu
i oczekujesz Pan, żeby kierowcy Pana widzieli.
Oni też mogą oczekiwać od innych respektowania przepisów.
Równie dobrze mógłbyś Pan spaść z nieba, tak samo by się spodziewali.
Bo takie jest prawo. Ciężko oczekiwać aby na skrzyżowaniu samochód wlokł się za rowerem a rowerzysta stał za sznurkiem samochodów. PORD dało rowerzyście prawo do omijania sznurka pojazdów samochodowych.Nie słyszałam, aby prawo dawało rowerzyście możliwość omijania samochodów ustępujących pierwszeństwa pieszym przed przejściem dla pieszych.
Ów kierowca swój manewr dostosował tylko do ruchu samochodowego.
Świętoszka nie udaję.Śmiem się nie zgodzić z tymi tezami.
Kierującemu pojazdem zabrania się: omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemuJest tu gdzieś "nie dotyczy rowerów"?
Panie @robertrobert1:
Czy dobrze mi się wydaje, czy Pan omijał pojazdy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych?
Tak. Czyż żaden rowerzysta tego nie robi...
Natomiast powiem Wam, że służba zdrowia to jakaś pomyłka.
Przyjechała karetka, powiedziałam im, że nie pamiętam czy uderzyłam mocno głową o asfalt, ale, że chyba mam zdartą skórę. Wyobrazcie sobie, że zmierzyli mi jedynie puls i cisnienie, ratowniczka z karetki powiedziala, ze nie miesci sie w normie (no rzeczywiście, dziwne) po czym podczas gdy inny lekarz spisywal dane, skupila sie na krytykowaniu mojego wygladu. Nie wiem czy to taka taktyka by sprawdzic, czy poszkodowany kontaktuje, ale chyba kilka razy uslyszalam, ze mam paskudne kolczyki i ona nie rozumie jak moglam sie tak z wlasnej woli oszpecic. Nie zainteresowala sie natomiast zadnymi innymi objawami.
Odmowilam pojechania do szpitala, bo pomijajac stres zwiazany z tym calym wydarzeniem, teksty o kolczykach, sugerowanie bycia pod wplywem alkoholu i zarzucanie mi proszenia sie o wypadek z powodu braku kamizelki oraz kasku i jazdy po nocy, naprawde wyprowadzily mnie z rownowagi. Niemniej niedługo potem pojechalam z rodzicami na SOR gdzie mimo naprawdę sporego bólu głowy dostałam jedynie wskazanie łykania paracetamolu, uhh. -_-
A wiecie co w tym jest najgorsze?
Że rowerem jeżdżę już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno przeszły mi opory jeżdżenia po wielopasmowych ulicach. Niemniej od tego maja, kiedy już nim poruszam się codziennie (tak, tak, jestem dzieckiem Waszych nauk jazdy ;)) doświadczylam samych sympatycznych zachowań ze strony kierowców, wszystkich naokoło przekonywalam, ze "nie jest tak źle", a teraz to wydarzenie całkowicie zaprzecza moim słowom... :/
Przepraszam, omijasz :)Bo takie jest prawo. Ciężko oczekiwać aby na skrzyżowaniu samochód wlokł się za rowerem a rowerzysta stał za sznurkiem samochodów. PORD dało rowerzyście prawo do omijania sznurka pojazdów samochodowych.Nie słyszałam, aby prawo dawało rowerzyście możliwość omijania samochodów ustępujących pierwszeństwa pieszym przed przejściem dla pieszych.
Spróbuję opisać sytuację od strony kierowcy. Jadę podporządkowaną. Chcę skręcić w zakorkowaną ulicę. Na szczęście samochód z lewej puszcza pieszych, więc się wyrobię z moim manewrem. Omijanie przed przejściem jest niezgodne z prawem, więc NIKT nie wyłoni się z tej strony. Migam i już zajmuję się patrzeniem w stronę, gdzie jadę, oby nie rozkwasić nikogo na przejściu po prawej/samochodów w korku.
Może zamiast frazesów i wymagań względem innych przytoczy Pan artykuł do którego się stosował, omijając przed przejściem dla pieszych i nie zastosował się do (PoRD Art.36,ust.3, puknt2):CytujKierującemu pojazdem zabrania się: omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemuJest tu gdzieś "nie dotyczy rowerów"?
Jeszcze dorzuciłbym tutaj, że nie można założyć, że skoro tam nie można wyprzedzić/minąć to nikt tego nie zrobi. Zasada ograniczonego zaufania jest ważna. Gdyby nie ona, rowerzyści ginęliby na przejazdach rowerowych dziesiątkami ;)
Jeszcze dorzuciłbym tutaj, że nie można założyć, że skoro tam nie można wyprzedzić/minąć to nikt tego nie zrobi. Zasada ograniczonego zaufania jest ważna. Gdyby nie ona, rowerzyści ginęliby na przejazdach rowerowych dziesiątkami ;)
Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.
Art. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni
uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności
wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.
Napisałem ...piesi schodzili z przejścia.
Kierującemu zabrania się omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;
Cytat z Prawa o Ruchu Drogowym, art. 4:CytujArt. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni
uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności
wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Zdaje mi się, że to, że ktoś przepuszcza innego uczestnika ruchu wyczerpuje znamiona _odmiennego_ zachowania.
Nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania . Gdyby tak było to jadąc samochodem po za miastem drogą bez pobocza widząc z naprzeciwka TIRa od razu byś uciekał do rowu bo byś się obawiał, że TIR może wykonać manewr kolizyjny. Tymczasem nikt tego nie robi czyli nie ucieka do rowu tylko jedzie dalej swoim pasem czyli bezgranicznie ufa kierowcy.
Wianie do rowu to nie jest ograniczone zaufanie, tylko totalny brak zaufania albo wręcz chorobliwa fobia. Z kolei nie wianie do rowu też nie oznacza jeszcze pełnego zaufania. Pełne zaufanie to by było gdybyś zamknął oczy, puścił kierownicę i pedały, a potem próbował w ten sposób przejechać przez miasto ;-)
To o czym mówisz, czyli jazda w nie za bliskiej odległości od tego TIRa, obserwowanie go i bycie gotowym na jakieś działanie, ale nie podejmowanie go bez potrzeby to jest właśnie ograniczone zaufanie. Bo ufasz, że możesz go minąć, ale ufasz nie do końca, bo jednak obserwujesz i jesteś w gotowości :P
Źle myślisz . . .
Zawsze musisz się liczyć z tym że kierowca samochodu nie włączając kierunkowskaz jednak skręci,
...że dziecko idące poboczem nagle ci wybiegnie,
.albo osoba niewidząca z laską zacznie przechodzić na czerwonym (ten ostatni przykład jest z życia wzięty).
Raffi, przez 10 lat jeżdziłem po Polsce samochodem o każdej porze dnia i nocy, w każdych warunkach atmosferycznych i wież mi, że gdy jedziesz z prędkością 90 km/h i z naprzeciwka także zapitala tir z podobną prędkością i jesteśmy w odległości 20-50 m od siebie to wówczas wyłącza się ograniczone zaufanie i włącza sie bezgraniczne zaufanie.. Ograniczone zaufanie to mam wtedy kiedy jedę we mgle praktycznie na światła poprzedzającego samochodu. Natomiast kompletnego zaufania nie mam jak zbliżam się do przejazdu dla rowerzystów.
Źle myślisz . . .
Zawsze musisz się liczyć z tym że kierowca samochodu nie włączając kierunkowskaz jednak skręci,
Mimo godzinnej reanimacji nie udało się uratować rowerzysty, który zasłabł w czasie jazdy na przejeździe przez Wisłostradę przed Mostem Gdańskim. 70-letni mężczyzna niestety zmarł. Obecnie miejsce zabezpiecza policja. Jeden pas w stronę wyjazdu z Warszawy w stronę Gdańska jest zablokowany.http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12583680,Poniedzialek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1 (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12583680,Poniedzialek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1)
Wszystko wskazuje, że nie było to potrącenie. Podobnie jak na Masie Powstańczej.
Po prostu człowiek zasłabł. Samochodziarzom też się to zdarza.
Potrącenie rowerzystki na rogu ul. Pasteura i Banacha. Kobieta została zabrana do szpitala na Banacha.Coś mi się wydaje, że chodzi o przejazd przez pasy na ciągu pieszo rowerowym. (Ktoś zna szczegóły?) Dziękujemy zarządcom dbającym o bezpieczeństwo w tym miejscu. Szczególna opieszałość w doprowadzeniu tego ciągu do stanu używalności zasługuje na wyróżnienie. >:(
Włączanie kompletnego braku zaufania wobec rowerzystów i pieszych popieram :)
Na ul. Puławskiej przy Domaniewskiej rowerzystka wjechała w stojący samochód. Ranna trafiła do szpitala.Brak dalszych szczegółów.
wypadek na rondzie "Radosława". Tramwaj zderzył się rowerzystą. Na miejscu jest pogotowie i policja, ale od 15 minut ruch tramwajów w stronę mostu Gdańskiego jest wstrzymany.fotki: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12648307,Czwartek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1 (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12648307,Czwartek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1)
...
Według motorniczego oraz świadków zdarzenia na rondzie "Radosława" rowerzysta wjechał pod tramwaj przejeżdżając przez przejście dla pieszych rowerem na czerwonym świetle. Z obrażeniami głowy trafił do szpitala, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sam rowerzysta został przez policjantów ukarany mandatem karnym.
W tym miejscu są dwie fazy na przejazd przez Słomińskiego, co jak widać nie sprzyja bezpieczeństwu, a także jest to denerwujące dla pieszych i rowerzystów.
Dobrze, że chociaż samochody mogą się sprawnie przedostać przez rondo. ::)
Szkoda chłopa. W tym miejscu są dwie fazy na przejazd przez Słomińskiego, co jak widać nie sprzyja bezpieczeństwu, a także jest to denerwujące dla pieszych i rowerzystów.
Nie znacie może serwisu, który zająłby się naprawą z OC sprawcy?Ostatnio też szukałam- zarówno ubezpieczyciel (Aviva) powiedział mi, że nie mają podpisanych umów z serwisami rowerowymi, jak i w większości serwisów stwierdzili, że nie rozliczają się bezgotówkowo...
Poczekaj spokojnie na wycenę
Ja przecież miałem zieloneDopiero koledzy go uświadomili, że
Na rowerzystów musi w takiej sytuacji uważać
A mi wczoraj busik przejechał po przednim kole... Krakowska x Bakalarska.
Skręcał w prawo przez przejazd rowerowy, nie jego wina boCytujJa przecież miałem zieloneDopiero koledzy go uświadomili, żeCytujNa rowerzystów musi w takiej sytuacji uważać
Uznał swoją winę i mam nowe koło teraz :)
W Wielkiej Brytanii ciągle niedostatecznie uważają na drodze na rowerzystów.
W sumie to nic poważniejszego Bradleyowi Wigginsowi się nie stało (...) mia kilka złamanych żeber
Pamiętaj, że żebro to nie byle jaka kość. Ona pracuje, pomaga w oddychaniu, ugina się przy każdym wdechu i wydechu. Z połamanymi żebrami więc nie tylko czuje się ciągły ból (nie da się ich usztywnić jak np nogi), ale i trudniej się oddycha. A jeszcze jeżeli nie były to złamania proste, to może dojść do perforacji płuca i jego zapadnięcia się.
Za to Ty nie wspomniałeś nic o np. masakrycznie bolącym wybitym barku co jest też kontuzją rowerową. Kiedy główka kości ramiennej wyskakuje z panewki i jest też bardzo boleśnie. Ból może i nie jest tak długotrwały jak w przypadku połamanych żeber, ale jeżeli nastawianie tak wybitego barku kiedy nie jest przeprowadzone operacyjnie pod narkozą - to też swoje trzeba wycierpieć. A potem przynajmniej 1,5mies. w gipsie od pępka do obojczyków. I kolejny koszmar rehabilitacji.
Ale wierzę na słowo. Nie zamierzam sprawdzać ;)
Poczekaj spokojnie na wycenę
Dokładnie, najpierw kontakt z ubezpieczycielem! Bo jak zaczniesz se rozkładać, wymieniać przed tym, to Ci zakwestionuję rozmiar szkody i możesz dostać tylko część kasy albo nic.
Zacznij od kontaktu z ubezpieczalnią, zapytaj jaka jest procedura likwidacji i dokładnie tą procedurą idź.
Taaa...
Po prawie 4 tygodniach czas na pierwsze wnioski.
1. Hestia (OC sprawcy) wycenila wartość roweru na 850, wartosc pozostalosci na 350, czyli limit kosztow naprawy to 500
2. Serwis (zaprzyjaźniony) wycenił naprawę przy użyciu części w miarę zbliżonych do oryginalnych na minimum 900
Oczywiscie moga to zrobic za 500, nawet za 100 przy pomocy glownie mlotka tez mozna ale nie o to chyba chodzi.
To i ja dorzucę swoje 3gr do tego wątku (ja i rower ok, na samochodzie rysa, w komentarzach pod filmem chaos i dezinformacja): http://www.youtube.com/watch?v=Nfnw0dibmzs
Mówisz o zjeździe z Mostu? Tamten przejazd jest moim zdaniem bardzo niebezpieczny. Przydałaby się tam albo jakaś szykana na DDR, wyniesienie przejazdu albo coś. Przy dużej prędkości na zjeździe aż strach pomyśleć jak ktoś tam się zderzy z samochodem.
Ja osobiście samochodem to tam bym się zatrzymał albo prawie zatrzymał bo widoczność jest tragiczna.
Swoją drogą po drugiej stronie, na DDR od węzła Młociny na DDR przed przejazdem zrobiono dwa progi zwalniające... A tam widoczność jest lepsza.
Tam miał być trzeci, był w projekcie, który nam pokazywano. Wielką tajemnicą jest to, czemu ten próg nie powstał.
Tam miał być trzeci, był w projekcie, który nam pokazywano. Wielką tajemnicą jest to, czemu ten próg nie powstał.
A gdzież ten projekt można dopaść? Albo jakieś jego opracowanie? Łatwiej by się wniosek pisało mając już taki początek. :)
czepiam się...
ale..
kogo pokąsał...
kąserwator?
Nie wiem czy Wawa nie ma za mało mostów na takie ograniczenia :)
Moze wystarczyłoby wpuscić nas tam na buspas (na razie tam :P) i to już dla wielu byłoby lepsze niż bycie legalnym na siłe i pchanie sie między autobusy, a samochody na lewym :)
Osobiście zabrałbym jeden pas ruchu z jezdni (albo nawet dwa - po jednym w każdą stronę ) i zamienił to na wydzieloną drogę rowerową, dając tym samym szansę wózkowiczom na ominięcie wieżyc mostu ze schodami.
Inne wyjście, mniej kontrowersyjne, to pochylnie w wieżycach i oznakowanie chodników jako chodniki z dopuszczeniem ruchu rowerów (nie C13-16 tylko C13+T22) co pozwoli wolniejszym jechać legalnie po chodniku, a szybszym wedle woli po jezdni. Do tego dopuszczenie rowerów na buspas i powstaje całkiem akceptowalna prowizorka. Ale na to miasto też nie ma jaj.
Czy pamiętasz może akcję Szalonego Wózkowicza w zeszłym roku?
Dała rezultat. W wieżycach chyba już od roku SĄ pochylnie.
Przynajmniej w ostatnią sobotę ta w wieżycy północnej jeszcze była.
Nie wiem czy Wawa nie ma za mało mostów na takie ograniczenia :)
No skończona głupota tego rowerzysty - niech zgadnę bez kasku (a być może i po ''kielonku''?) próbował tak zjechać?
Gdybym miał super nieskazitelną technikę zjazdową (zresztą i nie tylko!) to bym się i tak nie odważył zjechać schodami do jakiejkolwiek stacji metra...
Na ZM był link: http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,pijany-rowerzysta-potracony-na-moscie-grota,88552.html (http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,pijany-rowerzysta-potracony-na-moscie-grota,88552.html)
Mam nadzieję, że chłop się wykaraska.
Też trzymam za gościa kciuki. Choć jak był pod wpływem, to też mu bardzo współczuję, bo jeszcze będzie spłacał rozbite auto mistrza kierownicy, co na prostej drodze w idealną pogodę nie widział roweru i nie był w stanie go bezpiecznie wyprzedzić/ominąć na szerokiej na 28 metrów jezdni.
Też trzymam za gościa kciuki. Choć jak był pod wpływem, to też mu bardzo współczuję, bo jeszcze będzie spłacał rozbite auto mistrza kierownicy, co na prostej drodze w idealną pogodę nie widział roweru i nie był w stanie go bezpiecznie wyprzedzić/ominąć na szerokiej na 28 metrów jezdni.
Myślisz że będzie spłacał? Jesli nie jego wina to odpowie chyba tylko za jazde pod wpływem, a mistrzu - sprawca wypadku zrobi sobie auto z własnego AC.
Nie wiem jakie są praktyki, ale jak winny jest kierowca auta to jaką podstawę ma ubezpieczyciel żeby wyciągać kasę od poszkodowanego, ale pijanego?
jak winny jest kierowca auta to jaką podstawę ma ubezpieczyciel żeby wyciągać kasę od poszkodowanego, ale pijanego?
Nie wiem jakie są praktyki, ale jak winny jest kierowca auta to jaką podstawę ma ubezpieczyciel żeby wyciągać kasę od poszkodowanego, ale pijanego?
Nie ma żadnej podstawy. W takim wypadku ubezpieczyciel co najwyżej może obniżyć wysokość odszkodowania z tytułu przyczynienia się poszkodowanego, ale musi udowodnić, że rowerzysta w jakiś sposób jest współwinny.
Jak cyklista był pod wpływem, to raczej zrobią z niego winnego. Nawet jeżeli jechał w 100% poprawnie, a kierowca odpieprzał drogowego tetrisa przy 150km/h jadąc na łysych gumach i bez prawka. Taka policyjna tradycja
Przy alkoholu we krwi ubezpieczyciel nie będzie miał z tym wielkich problemów. Wszak alkohol to zło i to "wszyscy wiedzom i udowadniać nie trza".
Zgodnie z art. 162 § 1 k.k., kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Drogie forum, co robić? Jak żyć?
http://radcaprawnyklimkiewicz.pl/poradnik.html
Każdy poszkodowany odczuwający negatywne skutki psychiczne wypadku powinien zgłosić się do lekarza specjalisty - psychiatry lub psychologa w zależności od stopnia odczuwanych dolegliwości.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12583680,Poniedzialek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1 (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,12583680,Poniedzialek_na_ulicach_Warszawy.html?bo=1) (...)CytujPotrącenie rowerzystki na rogu ul. Pasteura i Banacha. Kobieta została zabrana do szpitala na Banacha.Coś mi się wydaje, że chodzi o przejazd przez pasy na ciągu pieszo rowerowym. (Ktoś zna szczegóły?) Dziękujemy zarządcom dbającym o bezpieczeństwo w tym miejscu. Szczególna opieszałość w doprowadzeniu tego ciągu do stanu używalności zasługuje na wyróżnienie. >:(
A potem się dziwią skąd ten brak zaufania do policji.
a czy na Trasie Łazienkowskiej od Pomnika Lotnika do Grenadierów to nie ma zakazu ruchu rowerów?
Z serii nie rób tego w domu. Czołowe rowerowe na DDR przy ul. Boboli. Warszawa
http://www.sadistic.pl/nieprzyjemny-wypadek-na-rowerze-vt208059.htm
Ja pierxxxe, co za debil z tego pełnoletniego rowerzysty. Fakt, dziewczynka jechała po złej stronie ścieżki, co nie wyklucza logicznego myślenia dorosłego faceta. Facet ma chyba sieczkę zamiast mózgu a na oczach klapki . Przepisy na ścieżkach rowerowych to jedno, a ostrożność i logiczne myślenie to drugie.Brak logicznego myślenia w czym? Dzieciak jedzie po prawej stronie. Jadącemu z naprzeciwka spada łańcuch, spogląda się w dół. W tym czasie tamta zjeżdża na lewą stronę przed niego. Zauważył (a może usłyszał ostrzeżenie), słychać w ostatnim momencie odgłos hamowania - ciut za późno. Gdyby jechała cały czas lewą, to byłby baran, bo z daleka byłoby widać. Ale nie, wjechała przed niego. Gdyby usłyszał ostrzeżenie kilka sekund wcześniej i nie zareagował, to byłby debil. Ale nie, ostrzeżenie padło w momencie, kiedy było bezużyteczne.
FRANC ????
Ty tak na poważnie????
NAPRAWDĘ od wymienionych przez Ciebie wjazdów nie ma znaku zakazu wjazdu rowerem????
chyba wiem, gdzie jutro pojadę! będę osobiście sprawdzac wszystkie wjazdy na Trasę
Z mojego punktu widzenia, dzieci to dzieci- nie myślą...
Wg PoRD jeśli mają więcej niż 10lat, już myślą.
Jeśli nie osiągną tego wieku, nie mają prawa poruszać się po DDR na zasadach dotyczących rowerzystów.
Nie wiesz skąd wyjechał, czy kogoś wyprzedzał i jak wyglądała sytuacja od jego strony. Na filmie tego nie widać, więc nie można w jakakolwiek sposób oceniać jego zachowania. Ocena taka jest kompletnie bezpodstawna i oparta jedynie na twoim "wydaje mi się".Fakt, mało tu widać. Ale z tego co widać:
(błędnie) założył, że mała zjedzie na swoją prawą stronę.I o to właśnie mi chodzi. Rowerzysta nie może zakładać, że dziecko zjedzie na swoją stronę. Ma uważać, bo jest dorosły. A najlepiej jakby zatrzymał ojca małej i udzielił mu kilka porad, chyba, że sam jest takim samym rowerzystą jak ojciec małej.
Rzeczywiście w filmie mówi, że spojrzał się w dół, czyli mógł nie widzieć dziecka. Jednak logika nakazuje, że w razie awarii, należy się zatrzymać, a nie jechać i patrzyć w dół.
Jak spadnie Ci łańcuch w sporej części przypadków by go założyć, wystarczy pomanewrować nieco przednią lub tylną przerzutką - bez zwalniania i zatrzymywania, bez brudzenia rąk można go z powrotem wrzucić na blat i pojechać dalej. Sam robiłem to dziesiątki razy...
Może i to jest metoda. Jednak wtedy cała uwaga skupia się na łańcuchu, tracimy kontakt wzrokowy z drogą po której jedziemy, a tam może być dziecko na rowerze, pies, lub matka z wózkiem, która spaceruje po DDR. Jak to się mówi "chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe".
więc trzeba uważać zawsze. Szczególnie kiedy dziecko jest w polu widzenia.100% racji
Dobrze było by zwracać uagę niektórym rowerzystom, ale czy to coś da?
W wielu innych sytuacjach nie patrzę przed siebie - chociażby oglądając się za siebie, zmieniając pasy etc.Ile sekund zajmuje ocena sytuacji sytuacji do zmiany pasu?
Ile sekund zajmuje ocena sytuacji sytuacji do zmiany pasu? Czy na DDR też zmieniasz pasy? Ciekawe ile ich tam jest?Nie, ale podaję przykład, że normalnym jest to, że na codzień przez jakiś czas nie patrzymy się przed siebie. Ja na jezdni z powodu zmiany pasa, a on na DDR dlatego, że miał awarię.
Z filmiku widać, że droga była prosta.Tak w dla ścisłości: nie jest. Patrząc od strony dużego rowerzysty: tuż za miejscem kolizji droga łamie się bez łuku pod kątem 7°. Kolizja miała miejsce ~45 metrów za skrzyżowaniem, od którego jechał rowerzysta. Jeżeli przyjmiemy, że ten rowerzysta jechał 30km/h, to od momentu zjazdu ze skrzyżowania do ostrzeżenia od ojca minęły dosłownie sekundy.
Z filmiku widać, że droga była prosta. Dziecko najpierw jechało poprawna stroną a potem zjechało pod prąd. Z mojego doświadczenia z dziewczyną dorosła która jechała identycznie jak ta dziewczynka, wnioskuję, że rowerzysta widział dziewczynkę gdyż jechała na wprost niego i założył z resztą błędnie, że zjedzie na swój pas.
Z filmiku widać, że droga była prosta.Tak w dla ścisłości: nie jest. Patrząc od strony dużego rowerzysty: tuż za miejscem kolizji droga łamie się bez łuku pod kątem 7°. Kolizja miała miejsce ~45 metrów za skrzyżowaniem, od którego jechał rowerzysta. Jeżeli przyjmiemy, że ten rowerzysta jechał 30km/h, to od momentu zjazdu ze skrzyżowania do ostrzeżenia od ojca minęły dosłownie sekundy.
I szlag mnie trafia jak widzę krzywdę dzieci z udziałem dorosłych..
Tu był współudział dwóch dorowsłych. I to oni ponoszą największą odpowiedzialność wg mnie.Oczywiście, że dorosłych. Dziecko, szczególnie pod opieką ojca, nie może być uznane za winne. Ale wg mnie winny jest przede wszystkim jej opiekun i nie na miejscu jest wyzywanie rowerzysty, pod którego wjechała.
Ujęcia z tego, jak dziewczyna jedzie prawidłową stroną są z innego miejsca (barierki w tle), tu prawdopodobnie od dłuższego czasu zaiwaniała pod prąd.Na pewno nie dłużej niż od poprzedniego skrzyżowania, bo na owym skrzyżowaniu w DDR stoi słup ;). Dziecko nie wygląda, jakby chwilę wcześniej oglądało z bliska metalową rurę, więc wnioskuję z tego, że jechała tam po prawej.
PS Jakoś nikt nie wspomina, że rowerzysta miał słuchawki. :)Bo to nie przyczyniło się do wypadku. Ostrzeżenie od ojca padło tuż przed kolizją, a jak na natężenie dźwięku w tle nie było zbyt głośne, więc wątpię, czy cokolwiek by zmieniło.
Od razu dodam, że zdaje sobie sprawę, że wypadałoby autobus wpuścić do ruchu, natomiast z racji tego, że stał za innym autobusem dopiero w ostatnim momencie mogłem zobaczyć, że włącza się do ruchu i nie miałem na to szansy. Proszę o opinie na temat tej sytuacji.Wiem że to tylko moje "widzi-mi-się"... jednak trudno mi zrozumieć, jak mogłeś "nie mieć szansy" na wyhamowanie i danie autobusowi przysługującemu mu pierwszeństwa. Jak się widzi na przystanku autobus z włączonym lewym kierunkowskazem, to się zwalnia - choćby po to by stwierdzić, że bynajmniej nie sygnalizuje on zamiaru opuszczenia przystanku ;)
Wczoraj gdy jechałem na masę, autobus ruszając z przystanku zepchnął mnie na przeciwny pas ruchu.
Trzeba jednak przyznać, że czasem autobusiarze wyjeżdżają bez kierunkowskazu albo włączają już wyjeżdżając. I raz, chyba nawet w tym samym miejscu, taką sytuację miałem - a z naprzeciwka jechał drugi autobus... Teraz podjeżdżając do autobusu zawsze zakładam, że może jednak zdrowiej będzie go puścić.Żebyś miał obowiązek zwolnić lub zatrzymać się, kierowca autobusu musi zasygnalizować chęć dokonania manewru. Jeżeli autobus nie daje znaku, że chce wyjechać, nie zatrzymuj się. Nie blokuj bez sensu ruchu za sobą! Nie tylko uprzykrzasz życie innym, ale też łamiesz przepisy:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować
ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga ? szczególną ostrożność, unikać
wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa
lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem za-
kłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę.
Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
Zatrzymanie i postój pojazdu są dozwolone tylko w miejscu i w warunkach, w
których jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących i nie
powoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia.
Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefieNie bój się, autobus to nie mucha i nie przeskoczy na drugi pas w ułamku sekundy - zanim ruszy swoje cielsko zdążysz wyhamować. Po prostu nie omijaj go "na gazetę". Przepisy nakazują rowerzyście jazdę możliwie blisko prawej strony jezdni, a nie opierając się kierownicą o bok autobusu. Na filmie kierowca złamał przepisy, ale do niebezpiecznej sytuacji doszło także dlatego, że rowerzysta - pomimo zauważenia istniejącego zagrożenia - kontynuował jazdę. Na reakcję miał wystarczająco dużo czasu. Inaczej mówiąc: wszyscy olali przepisy, tylko na końcu okazało się, że autobus jest większy. Jak to mawiał mój instruktor oby żył wiecznie o tramwajach: "tramwaj jest duży i twardy". Dla rowerzystów autobusy są jak tramwaje.
ruchu,
podlega karze grzywny albo karze nagany.
A najlepiej albo poczekać sobie za nim, albo jak widzimy że chce ruszyć ustawić się w polu widzenia lusterka i zwalniając pokazywać ręką że może jechać.Tak nawiązując do sugestii qwerJA: w ogóle warto dawać znaki. Jeżeli druga strona wie, czego się spodziewać, jest dużo bezpieczniej i płynniej dla wszystkich.
Wiem że to tylko moje "widzi-mi-się"... jednak trudno mi zrozumieć, jak mogłeś "nie mieć szansy" na wyhamowanie i danie autobusowi przysługującemu mu pierwszeństwa.(...) btw - W której sekundzie filmu zauważyłeś, że autobus zaczyna ruszać?
E, tam. Włączył kierunkowskaz, miałeś spokojnie dość czasu i miejsca, żeby się zatrzymać. Z filmiku nie wiadomo jak długo kierunowskaz był włączony już przed 0:08 - rowerzysta przed Tobą nam to zasłania.No to zgadnij czy mi poprzedni autobus i rowerzysta przede mnie nie zasłaniał kierunkowskazu. I konsekwentnie skoro kamera widzi kierunkowskaz od 0:08 to jak miałem widzieć go wcześniej? Telepatycznie?
A najlepiej albo poczekać sobie za nim, albo jak widzimy że chce ruszyć ustawić się w polu widzenia lusterka i zwalniając pokazywać ręką że może jechać.
1. Zanim zacząłeś wyprzedzać autobus, ten już znajdował się na Twoim pasie i jechałKłamstwo. Autobus ruszył gdy znajdowałem się w połowie jego długości. Widać to wyraźnie w filmie.
2. Wyprzedzałeś na przejściu dla pieszych (błąd)Wyprzedzałem gdy znajdowałem się daleko przed przejściem dla pieszych. Na wysokości przejścia dla pieszych nie ma już możliwości wyprzedzania gdyż nie ma tam równoległego pasa do miejsca przypisanego na przystanek.
Nie, nie wypadałoby wpuścić autobusu. Masz obowiązek zwolnić lub zatrzymać się, aby wpuścić autobus (Art. 18 ust. 1 PoRD). ALE jednocześnie kierowca autobusu nie ma prawa wjechać na twój pas, jeżeli go nie wpuścisz (Art. 18 ust. 2 PoRD).
Kłamstwo. Autobus ruszył gdy znajdowałem się w połowie jego długości. Widać to wyraźnie w filmie.
Wyprzedzałem gdy znajdowałem się daleko przed przejściem dla pieszych.
Na wysokości przejścia dla pieszych nie ma już możliwości wyprzedzania gdyż nie ma tam równoległego pasa do miejsca przypisanego na przystanek.Wydaje mi się, że nie wiesz, co to znaczy "wyprzedzać", skoro do wyprzedzania potrzebujesz pas równoległy.
Zgoda. Tylko, że ja widziałem pierwszy autobus, który zatrzymał się przede mną. Nie miałem pojęcia, że za nim stoi drugi, dopóki nie znalazłem się na jego wysokości.
Oczywiście to kłamstwo. Każdy kto ma oczy zobaczy, że autobus jechał zanim zrównałeś się z tyłem jego naczepy (9-10s). Oceniam z punktu widzenia jadącego z kamerką. Sekundę wcześniej jechała osoba kręcona, która również zaczęła wyprzedzać autobus, który właśnie ruszył.
Wyprzedzałeś przed przejściem dla pieszych i kontynuowałeś manewr na przejściu - o ile wiem, kosztuje to aktualnie 200zł.
(...)
Wydaje mi się, że nie wiesz, co to znaczy "wyprzedzać", skoro do wyprzedzania potrzebujesz pas równoległy.
Generalnie odradzam stosowanie na drodze zasady "nie widzę, więc jadę" Poza tym nie bardzo wiem, jaką wadę wzroku trzeba mieć, aby pierwszy z dwóch stojących szeregowo autobusów zauważyć dopiero, jak się znajdzie na jego wysokości...
Nie, nie wypadałoby wpuścić autobusu. Masz obowiązek zwolnić lub zatrzymać się, aby wpuścić autobus (Art. 18 ust. 1 PoRD). ALE jednocześnie kierowca autobusu nie ma prawa wjechać na twój pas, jeżeli go nie wpuścisz (Art. 18 ust. 2 PoRD).
a czy na Trasie Łazienkowskiej od Pomnika Lotnika do Grenadierów to nie ma zakazu ruchu rowerów?
Na Trasie jest zakaz ale można w bardzo sprytny sposób go ominąć. Wystarczy tylko wejść po schodach na przystanek i z przystanku włączyć się do ruchu. Wszystko na legalu bo nigdzie w PORD nie ma zapisu, że rowerem nie można włączyć do ruchu a innej możliwości wejścia na ten most nie ma.I tutaj się mylisz. Znak obowiązuje niezależnie od tego, gdzie włączysz się do ruchu. To, że nie mogłeś zobaczyć znaku nie będzie dla policji żadnym tłumaczeniem, chyba że pan policjant będzie miły i się zlituje. Tak samo jest np. przy zawracaniu albo parkowaniu samochodem po lewej stronie jezdni dwukierunkowej - obowiązują cię znaki dla kierunku, na którym się znajdziesz.
parkowaniu samochodem po lewej stronie jezdni dwukierunkowej - obowiązują cię znaki dla kierunku, na którym się znajdziesz.
Zabrania się zatrzymania pojazdu:
(...)
7) na jezdni przy jej lewej krawędzi, z wyjątkiem zatrzymania lub postoju po-
jazdu na obszarze zabudowanym na drodze jednokierunkowej lub na jezdni
dwukierunkowej o małym ruchu;
Do niecodziennego, ale bardzo niebezpiecznego w swoich skutkach wypadku, doszło dziś w Świnoujściu. Jak się okazuje, około godzin południowych na ulicy Lutyckiej, chcąca przejść przez jezdnię 54-letnia kobieta, która waśnie wysiadła z zaparkowanego przy jezdni samochodu, wpadła pod nadjeżdżający rower.
Jak informuje nas rzecznik prasowy policji, wypadek zakończył się dla kobiety fatalnie. Na przechodzącą przewrócił się rowerzysta, a ta upadając uderzyła głową w jezdnie i straciła przytomność. Kobieta została odwieziona do szpitala, a następnie przetransportowano ją śmigłowcem ratowniczym do szpitala w Szczecinie, na oddział neurochirurgii. Lekarze podejrzewają pęknięcie podstawy czaszki.
Wjechał na nią rowerzysta. Jest poważnie ranna
Dodać należy, że kierujący rowerem 60-letni mężczyzna jechał prawidłowo i był trzeźwy. Mimo próby hamowania ze strony kierującego rowerem nie dało się uniknąć wypadku.
źródło: http://www.iswinoujscie.pl/artykuly/27635/
Dostałam dzisiaj pismo z prokuratury po tym potrąceniu miesiąc temu. Czy jest na sali ktoś, kto już przechodził tę sytuację i wie co należy teraz zrobić (poza przeszukaniem całej Pragi z bejsbolem w zanadrzu)?Oprócz tego, co napisał mietek: kwestie ukarania sprawcy oraz odszkodowania to dwie różne rzeczy. Odszkodowania możesz domagać się od dowolnej osoby z dowolnego powodu. Uznanie dokonania wykroczenia przez sprawcę jest tylko przesłanką, ułatwiającą dochodzenie odszkodowania z tytułu szkód poniesionych w powiązaniu z tym wykroczeniem. Ale i bez tego możesz domagać się pieniędzy - jedynie będzie to upierdliwe, nie "z automatu" i niekoniecznie przez ubezpieczyciela.
Co do odszkodowania, mam dla Ciebie doskonałą wiadomość: sprawca był ubezpieczony w PZU, nr polisy TPP 21377877.Czyżby kierowca czerwonej Fabii miał w zwyczaju najeżdżanie na rowerzystów, że nr jego polisy jest już powszechnie znany? ;)
Czyżby kierowca czerwonej Fabii miał w zwyczaju najeżdżanie na rowerzystów, że nr jego polisy jest już powszechnie znany? ;)
Do MZA poszły już listy.
Do tragicznego wypadku doszło ok. godz. 13.00 na ulicy Ryżowej w Warszawie. 9-latek jadący na rowerze zginął pod kołami autobusu - podała stołeczna policja.
Ze wstępnych informacji wynika, że chłopiec jadący chodnikiem nieoczekiwanie skręcił i wjechał wprost pod koła autobusu.
Do zdarzenia doszło na ulicy Ryżowej. Dziecko było pod opieką matki. W tym momencie nie jest możliwe jej przesłuchanie - kobieta znajduje się pod opieką lekarzy.
Kierowca autobusu był trzeźwy, matka dziecka także. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Na ul. Prądzyńskiego samochód potrącił rowerzystę. Kierowca skręcał w lewo przy hali Expo i nie zauważył jadącego z przeciwka roweru. Tłumaczył policjantom, że oślepiło go słońce. Rowerzysta trafił do szpitala.http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14570040,Skrecajacy_samochod_potracil_rowerzyste__DZIEN_NA.html?wall=1
Z dotychczasowych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że chłopcy wjechali na pasy na zielonym świetle. Nie złamali przepisów, bo jeśli ścieżka rowerowa przebiega przez jezdnię, na zielonym nie trzeba zsiadać z roweru.A na czerwonym rower się przeprowadza czy przerzuca nad jezdnią?
Ciekawostka w tekście:CytujZ dotychczasowych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że chłopcy wjechali na pasy na zielonym świetle. Nie złamali przepisów, bo jeśli ścieżka rowerowa przebiega przez jezdnię, na zielonym nie trzeba zsiadać z roweru.A na czerwonym rower się przeprowadza czy przerzuca nad jezdnią?
Nowe wieści (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14580186,Wloclawek__Kierowca__ktory_potracil_rowerzyste__przejezdzal.html) dotyczące sobotniej kolizji we Włocławku. Wychodzi na to, że rowerzyści wtargnęli na przejście dla pieszych na czerwonym.
Jeden ze świadków mówił coś o "warunkowym zielonym" (zaczęło migać jak żona była na przejeździe).
Dlaczego zielone migające jest nielegalne? Coś się zmieniło? W swojej kopii Książeczki mam w definicji S-6 napisane wyraźnie: "sygnał zielony migający oznaczający zezwolenie na przejazd, lecz nakazujący jak najszybsze jego zakończenie; sygnał ten jednocześnie informuje, że za chwilę zapali się sygnał czerwony". Rysunek 4.4.1 potwierdza obecność takiego sygnału.
Dlaczego zielone migające jest nielegalne? Coś się zmieniło? W swojej kopii Książeczki mam w definicji S-6 napisane wyraźnie: "sygnał zielony migający oznaczający zezwolenie na przejazd, lecz nakazujący jak najszybsze jego zakończenie; sygnał ten jednocześnie informuje, że za chwilę zapali się sygnał czerwony". Rysunek 4.4.1 potwierdza obecność takiego sygnału.
Nie tyle samo migające zielone jest nielegalne, co w ogóle legalność dwukomorowych sygnalizatorów dla rowerzystów jest dość wątpliwa.
Spokojnie. Ja miałem identyczną sytuację. Umorzenie dochodzenia nie oznacza, że sprawca pozostanie bezkarny a Ty nie dostaniesz odszkodowania. Otóż zgodnie z pismem sprawa została umorzona ze względu na rozstrój zdrowia, który trwał poniżej 7 dni. W takim wypadku zdarzenie nie jest wypadkiem tylko wykroczeniem, którym prokuratura się nie zajmuje. Tak więc jak postanowienie się uprawomocni to sprawa zostanie przekazana do odpowiedniego wydziału policji, który zajmuje się wykroczeniami. Tak więc nie ma o co się martwić.
W sumie dobrze, że kierowca uciekł. Gdyby zatrzymał się, rowerzysta mógłby wezwać policję. Policja przyjechałaby i rowerzysta miałby dziwną minę, bo dowiedziałby się, że nie ustąpił pierwszeństwa. Niestety przepisy nadal nie zdejmują w takiej sytuacji winy z kierującego jadącego zgodnie ze zdrowym rozsądkiem :(.Przecież tam było podwójna ciągła i wysepka. Co innego jak jest linia przerywana.
Przecież tam było podwójna ciągła i wysepka. Co innego jak jest linia przerywana.
Naprawdę?! W głowie się nie mieści..Ano nie mieści się. Mógł tam być nawet pas zieleni, nie tylko podwójna ciągła. Przepis i tak mówi, że miał pierwszeństwo. I niestety policja faktyczne go stosuje. Jak poprzednik zauważył - w sądach nie jest lepiej.
fottoman, nie liczy się. Nie było wypadku ani nawet potrącenia. ;)
W sumie dobrze, że kierowca uciekł. Gdyby zatrzymał się, rowerzysta mógłby wezwać policję. Policja przyjechałaby i rowerzysta miałby dziwną minę, bo dowiedziałby się, że nie ustąpił pierwszeństwa.
Co nie zmienia faktu, że ma się obowiązek ustąpienia pierwszeństwa WSZYSTKIM poruszającym się po drodze głównej. Wiem, że w tym przypadku sprawa jest ewidentna, ale przepisy są jakie są, a i w sądach prawnicy potrafią wykorzystywać co popadnie.
Wg artykułu jest to skrzyżowanie Bukowieckiej z Zamkową, znaku ronda na filmiku też nie widzę.
...
ktoś może jednocześnie zasuwać setką pod prąd, przekraczając podwójną ciągłą wyprzedzać na przejściu dla pieszych, skrzyżowaniu i z lewej pojazd skręcający w lewo, a i tak w przypadku kolizji jesteś winny, bo wystawiłeś nos na zakręcie.
Na Broniewskiego na wysokości ul. Włościańskiej samochód wjechał na DDR. Z tego co wiem, żaden rowerzysta nie został poszkodowany.
Źle się zaczyna rok:http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,tragiczny-wypadek-w-markach-zginal-rowerzysta,110355.html (http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,tragiczny-wypadek-w-markach-zginal-rowerzysta,110355.html)
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15236273,Wypadek_w_Markach__Zginal_rowerzysta__Korki_w_strone.html#TRLokWarsTxt (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15236273,Wypadek_w_Markach__Zginal_rowerzysta__Korki_w_strone.html#TRLokWarsTxt)
Auto jeszcze przez ok. 40 metrów ciągnęło za sobą rowerzystę - relacjonuje nasz reporter.
Cześć,
niestety dorobiłam się kolizji na linii rower- samochód. Mi niewiele się stało (w sensie tego uszczerbku na zdrowiu powyżej 7 dni, bo poza tym trochę tak), sprawca uciekł. Mnie od razu policja dorwała z alkomatem w szpitalu, a kierowcy nawet nie zaczęli szukać przez ostatni tydzień (a mają numery). Kiedyś w przyszłości wezwą właściciela i będą ustalać kto jechał samochodem. Ja przecież powinnam wiedzieć, że rowerzystów się czasem rozjeżdża, a pani policjantka nie ma czasu, więc o co mi chodzi?
Czy to jest standardowa procedura, takie olewanie tematu? Ponieważ zmienili to zdarzenie z wypadku na kolizję, to sprawcy grozi co najwyżej grzywna i to oczywiście jak już ustalą kim był sprawca. Jeśli był pijany, to mu się upiekło:S
No i oczywiście mogę złożyć zażalenie do prokuratury na tę zmianę kwalifikacji czynu, ale mam nie mieć złudzeń.
Drogie forum, co robić? Jak żyć?
W przypadkach mniejszej wagi, gdy mamy do czynienia z kolizją drogową i lekkimi obrażeniami ciała poszkodowanych (zadrapania, krwawienie itp.) ucieczka z miejsca zdarzenia i nieudzielanie pomocy - stanowi wykroczenie. W tym wypadku wymagania udzielenia pomocy dotyczą udzielenia pomocy ?niezwłocznie? przez uczestnika wypadku, który nie odniósł poważnych obrażeń. Karą za takie wykroczenie jest:
- kara grzywny lub aresztu
- oraz orzekany w każdym takim przypadku - zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat (3)
Powyższe kary mogą zostać orzeczone nie tylko wobec sprawcy kolizji drogowej, lecz również wobec innych uczestników wypadku. Także uczestnik kolizji, która nie nastąpiła z jego winy ma obowiązek udzielenia pomocy - sprawcy wypadku. Inaczej popełnia wykroczenie.
wystarczy żeby zastanowić się nad tym czy warto wjeżdżać na pasy? ,a jeszcze na tak ruchliwej trasie. Ja na własnej skórze też przekonałem się 4 do 5 lat temu na Żwirkach przy Banacha, od tamtego razu raczej unikam takich prób.
Mam 7 dni licząc od wczoraj na wniesienie sprzeciwu, tylko muszę się skontaktować z jakimś prawnikiem, żeby się dowiedzieć jak i czy warto.
A ja wręcz przeciwnie. Jadąc na rowerze mam szybszą reakcję podczas gdy idąc z rowerem nawet krok w tył jest ciężki do wykonania zwłaszcza jak rower jest obładowany sakwami.Pytanie, czy kierujący pojazdem jadącym w poprzek przejścia ma również na tyle szybką reakcję, by cię zauważyć i zahamować. Bo jesli nie da po hamulcach, to będziesz mokra plama niezależnie od tego, czy zrobisz jeden krok czy jeden obrót korby. Tu nie chodzi o to, czy ty dasz sobie radę z odskoczeniem/odjechaniem, tylko o to, żeby kierujący zdążył cię zauważyć. Z tego samego powodu jest zakaz przebiegania przez pasy: biegnącego pieszego łatwo przeoczyć.
Rower uderzył w tył toyoty w Al. Jerozolimskich. Kierowca jednośladu został zabrany przez pogotowie.
Do zdarzenia doszło po godz. 17 na wysokości Muzeum Narodowego.
Duża prędkość
? Toyota jechała w kierunku Nowego Światu, a rower za nią. Kierująca samochodem osobowym się zatrzymała, a rowerzysta uderzył w tył auta. Musiał to zrobić z dość dużą prędkością ? relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl
Cóż... jedni szpanują wypasionymi samochodami i popisami na drodze, innych stać tylko na rower i szykowne spodenki ;).
Jest bardzo niebezpiecznie, ludzi przewija się dużo, a nic nie widać. Były takie wypadki już, że rowerzyści lądowali na pogotowiu mocno poturbowaniu. Średnio raz w tygodniu jakieś zderzenie jest - mówi Janusz, który pracuje przy felernym skrzyżowaniu.
No jak widać mamy równych i równiejszych. I właśnie dlatego coraz bardziej zastanawiam się nad jakimś wideo rejestratorem na rower. Może i się wykosztuję ale w przypadku (odpukać) zdarzenia, będzie materiał dowodowy.
Kiedy ostatnio był wypadek na Górczewskiej gdzie przejazd jest osłonięty wałem ziemnym? Tydzień temu? http://www.tvp.pl/warszawa/aktualnosci-z-regionu/inne/potracenie-rowerzystki-na-gorczewskiej/14827491
:-[
Na Nowolazurowej z kolei stoi znak końca DDR przed tym wyjazdem, więc chyba projektant spodziewał się, że ludzie tam będą zsiadać z rowerów...To nie znak konca DDR tylko przekreslony znak. Na zblizeniu widac wyrazniej:
To nie znak konca DDR tylko przekreslony znak. Na zblizeniu widac wyrazniej:
Zdjecia do Street View byly zrobione po otwarciu jezdni dla samochodow ale przed oddaniem DDRów.
Na wylocie Zawratu jest lustro (po lewej) - nie wiem na ile to jest skuteczne, ale to lepsze niż kompletny brak.
Kolejne dziś potrącenie rowerzysty. Na przejeżdżającego przejazdem rowerowym wzdłuż ulicy Racławickiej przez skrzyżowaniu z ul. Do Fortu rowerzystę najechał samochód osobowy. Rowerzysta trafił do szpitala z urazem nogi. Kierujący autem zbiegł z miejsca wypadku, jednak jego numery rejestracyjne zostały zapamiętane przez świadków i przekazane policji - relacjonuje nasz reporter Dariusz Borowicz.Drugie potrącenie na Wiktorskiej.
Na skrzyżowaniu Wiktorskiej i Bałuckiego doszło do potrącenia rowerzysty włączającego się do ruchu. Mężczyzna trafił do szpitala.
Potracenie rowerzysty na Jasielskiej przy Racławickiej.http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,15928968,Piatek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_.html#LokWawTxt
Wypadek samochodu osobowego i roweru na pl. Zawiszy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że winę ponosi rowerzysta, który wjechał w tył opla. Cyklista wybił sobie zęby na tylnej szybie auta, dlatego został zabrany do szpitala.(http://bi.gazeta.pl/im/eb/61/f3/z15950315AA.jpg)
Zdecyduj się w końcu: raz piszesz, że chłopak znał przepis, innym razem że go nie znał. Zakładam, że jednak był świadom tego, że na czerwonym się nie przechodzi. Ani nie przejeżdża.
A ty chcesz ograniczyć dostępność Veturilo...
Znaczna ilość użytkowników Veturilo to cykliści bardziej niż przypadkowi. Często bez podstawowej znajomosci przepisów rowerowych. Bez żadnych umiejętności. Będący po prostu zagrożeniem w ruchu - dla innych rowerzystów, dla pieszych, dla kierowców. I dla samych siebie.Czy znasz jakieś badania to potwierdzające? Własne obserwacje to trochę mało.
I nagle w tę niedostateczną infrastrukturę wpuszczono V-stonkę.I ta "V-stonka" pojedzie chodnikiem. Jak każdy, dla kogo jezdnia jest przerażająca.
A ty chcesz ograniczyć dostępność Veturilo...Niczego nie chcę ograniczać - jedynie wskazuję źródło (jedno z wielu) patologii, a w efekcie złego
Jeśli pozbawisz ludzi możliwości nawet spróbowania jazdy na rowerze, to takie osoby nie wsiądą nań nigdy! Moje 80 latnie sąsiadki mówią, że na rowerze nie jeździły 40 lat. Dzisiejsze pokolenie 40 (50) latków twierdzi, że "rower jest dla młodych", "ach ta młodość", i szlagier "Jesteście młodzi, możecie 10 m znieść rower". Jak takie osoby nie jeżdżące teraz przesadzisz na rower za 20-30 lat?
I kiedy takie osoby będą miały Twoje pozwolenie, żeby wsiąść na rower? Jak przejadą 1000 km w miasteczku ruchu? ???Jak sobie kupią własny.
I zagadka : w jaki sposób osoba wypożyczająca V pod Rotundą ma się legalnie włączyć do ruchu? Tak, żeby żaden policjant i strażnik wiejski nie mógł mieć zastrzeżeń?
Natomiast dążę do twierdzenia, że dostępność rowerów miejskich zdecydowanie podniosła odsetek wykroczeń popełnianych przez rowerzystów.Była to jedna z rzeczy, których się obawiałem przy uruchomieniu Veturilo. Ale nie przesadzajmy i nie róbmy z tego tragedii. Veturilistoj jeżdżą głównie po chodniku i to generalnie powoli, boją się wyjeżdżać na jezdnię, a jeśli już wyjadą, to przylepiają się to krawężnika tak, że aż dziw, że na każdym skrzyżowaniu nie skręcają zawsze w prawo. Najistotniejszym wykroczeniem, jakie popełniają, jest przejazd przez przejście dla pieszych. Nie to, żeby było to ok i jak najbardziej warto byłoby, żeby UM przeprowadził kampanię w tym zakresie. Ale tragedia na jezdni się nie robi.
Stały się częstsze i bardziej rzucające się w oczy.Dobrze! Będzie można zwalać wszystkie winy na osoby jeżdżące na Veturilo! ;)
Pierwszy - przytoczony wyżej. Znaczna ilość użytkowników Veturilo to cykliści bardziej niż przypadkowi. Często bez podstawowej znajomosci przepisów rowerowych. Bez żadnych umiejętności. Będący po prostu zagrożeniem w ruchu - dla innych rowerzystów, dla pieszych, dla kierowców. I dla samych siebie. Cały zeszły sezon obserwowałem niebezpieczne, głupie, bezmyslne zachowania innych ludzi na rowerach, takie, które potencjalnie były niebezpieczne dla mnie-rowerzysty. I wyszedł z tych obserwacji statystyczny wniosek - Veturilowcy są bardziej niebezpieczni od reszty cyklistów. Prawdopodobieństwo, ze V-cyklista zrobi coś głupiego, jest większe niż prawdopodobieństwo, że zrobi to 'zwykły cyklista'Jest. Tak samo jak większe jest prawdopodobieństwo, że pieszy bez prawa jazdy zrobi coś głupiego. Domagam się zakazu wychodzenia z domu bez prawa jazdy.
Drugi powód - brak infrastruktury rowerowej w Warszawie. Za mało pasów, DDR, wszystkiego. I nagle w tę niedostateczną infrastrukturę wpuszczono V-stonkę.Więc zamiast usuwać Veturilo można przeprowadzić edukację oraz przystosować infrastrukturę.
I zagadka : w jaki sposób osoba wypożyczająca V pod Rotundą ma się legalnie włączyć do ruchu? Tak, żeby żaden policjant i strażnik wiejski nie mógł mieć zastrzeżeń?Normalnie. Poczekać na wolne miejsce albo czerwone, postawić rower na jezdni i jechać. Dokładnie tak samo, jak włączasz się tam do ruchu rowerem nie-V albo dowolnym innym pojazdem.
Czy są jakiekolwiek badania potwierdzające, ze po pewnym czasie korzystania z V (próbowania) ludzie kupują własne rowery?Nie. Ale są badania potwierdzające, że nadal korzystają z systemu miejskiego roweru. Czyli jeżdżą na rowerze.
Jak sobie kupią własny.W jaki sposób sposób zapłaty za transport rowerowy wpływa na przestrzeganie przepisów? Bo tutaj mnie zaciekawiłeś...
Nigdzie nie napisałem, że przepisu (i przepisów w ogóle) nie znał.
Jest. Tak samo jak większe jest prawdopodobieństwo, że pieszy bez prawa jazdy zrobi coś głupiego. Domagam się zakazu wychodzenia z domu bez prawa jazdy.
i GaśnicyPostuluję, aby faceci byli zwolnieni z tego obowiązku.
i ALKOMATUJest. Tak samo jak większe jest prawdopodobieństwo, że pieszy bez prawa jazdy zrobi coś głupiego. Domagam się zakazu wychodzenia z domu bez prawa jazdy.
oraz ubezpieczenia OC, kasku i kamizelki odblaskowej! ;)
Kolizja taksówki z rowerzystą na alei Niepodległości. Jadący chodnikiem od strony ulicy Batorego rowerzysta zderzył się ze skręcającą w prawo z ulicy Leszowej autem. Mężczyzna jadący jednośladem został odwieziony do szpitala.http://www.tvp.pl/warszawa/aktualnosci-z-regionu/inne/potracenie-rowerzysty-przy-bibliotece-narodowej/15420277 (http://www.tvp.pl/warszawa/aktualnosci-z-regionu/inne/potracenie-rowerzysty-przy-bibliotece-narodowej/15420277)
Zderzenie dwójki rowerzystów na wiadukcie ulicy Postępu nad Wirażową na ścieżce rowerowej. Jeden z uczestników zjeżdżał z góry, drugi jechał pod górę. Siła czołowego zderzenia była na tyle duża, że rowerzysta, który jechał pod górę - ze złamaną ręką i podejrzeniem wstrząsu mózgu trafił do szpitala. Według uczestnika, który pozostał na miejscu drugi kierujący jechał po lewej stronie ścieżki nie patrząc się przed siebie. Teraz na miejscu pracuje policja.
Jeśli dziecko na DDR jedzie po lewej stronie rodzica,
I zdjęcia tu: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16127105,Wtorek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,950774.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16127105,Wtorek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,950774.html)
widelec z uciętą rurą sterową 1 1/8" i włożoną w powstały otwór rurą 1" i przykręconą śrubą może nie wytrzymać.
(http://i.imgur.com/IJVAG55.jpg)
Tutaj po szkodzie każdy mądry, a ciekawi mnie, co niektóre poziomki robione w garażu mają w innych miejscach ;)Znajdź w mojej poziomce takie miejsce. Zapraszam :) Są rzeczy, które się urywają, są też rzeczy, które się urywają i robią krzywdę.
biały ma w pełni rację.Tutaj po szkodzie każdy mądry, a ciekawi mnie, co niektóre poziomki robione w garażu mają w innych miejscach ;)Znajdź w mojej poziomce takie miejsce. Zapraszam :) Są rzeczy, które się urywają, są też rzeczy, które się urywają i robią krzywdę.
Tutaj dochodzi jeszcze ogólny bezsens takiej modyfikacji. Koleś był tak bardzo przywiązany do starego mostka?!
@Raffi: takie złamanie może się stać dużo szybciej niż
przypuszczasz. (...) Jak przypuszczam żaden z nas nie zdążył by na czas zareagować.
A wyczuć nagle zwiększający się luz w czasie jazdy to trzeba
przez jakieś rynsztoki przejeżdżać.
Dawali radę wyczuć w porę, że rower prowadzi się "jakoś dziwnie" i nie ognorowali tego, tylko szukali przyczyny do momentu aż ją znaleźli. Tylko to byli ludzie, którzy potrafili "słuchać" co rower "mówi" i chorujacych gdy rower niedomagał. Dla nich luz był czymś nienormalnym, co nie powinno się zdarzyć i wymaga poprawy. Większość osób luzy po prostu ignoruje, jeździ z nim latami - oni nigdy nie wyczują, że coś jest nie tak i zbliża się katastrofa.
świeża akcja zmotoryzowanego bandyty w Ząbkach
https://www.youtube.com/watch?v=p4WO2Iaqahw
czemu niezbyt świeża? 21 czerwiec
Wtedy wrzucono film na YT i zrobił się medialny. Ale powstał on dawno temu.
Wtedy wrzucono film na YT i zrobił się medialny. Ale powstał on dawno temu.
Zdefiniuj "dawno temu" :P Filmik został nagrany 7 czerwca ;-)
Yyyyyyyy.... a to nie jest ten na drodze do Ząbek, Zielonki, czy gdzieś, co kiedyś nagrałeś?? Masz już drugi taki?
Jakby go ukarał pięścią, to film słabo by wyglądał na policji. A tak mamy jadącego rowerzystę, którego najpierw niebezpiecznie wyprzedzono (ratował się uderzając w samochód), a później zaatakowano na oczach patrolu w radiowozie.
Może sprawę rozwiązałoby namalowanie strzałek na pasie rowerowym?
Bo mam cichą nadzieję, że ci, co się pasem rowerowym pchają pod prąd, czynią to z niewiedzy/niedouczenia, a nie 'dla zaoszczędzenia czasu'. Tak samo, jak na Orszadach.
Kto chce ogarnąć ten ogarnie.
Symbol roweru (znak poziomy) pojedynczy - DDRka jednokierunkowa.
Dwa skierowane w przeciwne strony - dwukierunkowa.
Jak to jest z Jerozolimskimi?
(...)
Jakby nie patrzeć, na odcinku między Śmigłowca i Popularną obie DDR-ki są jednokierunkowe (z obu stron są zakazy wjazdu). Mimo to nikt się tym nie przejmuje.
Nie ma sensu wymyślać nowych znaków. Wystarczy znak B-2 z adnotacją dotyczy rowerów sprawa jest prosta.Nie ma potrzeby dodawać "dotyczy rowerów", bo dotyczy wszystkich pojazdów - samochody też nie mogą tam jechać pod prąd ;).
Może sprawę rozwiązałoby namalowanie strzałek na pasie rowerowym?
Tylko ze strzałkami jest problem prawny. Tzn. je maluje się by wskazać możliwy kierunek jazdy z pasa przed skrzyżowaniem. I są TYLKO do tego celu.
Policji nie było, ale jeśli rowerzysta nie pokryje kosztów i sprawa pójdzie do sądu, będę światkiem zeznającym na korzyść kierowcy :Pświatkiem? ;)
Niestety zmartwię cię: to nic nie da. Przerabiałem to na Jerozolimskich. Tamtejsze jednokierunkowe kostkotwory są dosłownie oblepione znakami B-2. Kiedyś nawet na forum dawałem ich listę. Skuteczność marna.
Policji nie było, ale jeśli rowerzysta nie pokryje kosztów i sprawa pójdzie do sądu, będę światkiem zeznającym na korzyść kierowcy :Pświatkiem? ;)
Mnie też tam regularnie mijają takie ludzie co "wiedzom lepij".
A dziwisz się? Bo ja wcale. Przecież w al. Jerozolimskich dość często jest potencjalny cel podrózy natomiast legalne dotarcie z jednej strony na drugą bardzo oddalone.Akurat tak się składa, że południowo-wschodni kostkotwór prowadzi tylko do jednego budynku (https://www.instantstreetview.com/2oqo7az3svm7fz44rzwiz0), do którego dojazd z przeciwnej strony byłby utrudniony. Na całej pozostałej części masz krzaki, płoty i ogólnie wielkie nic.
Dziś, jeden człowiek w samochodzie ZDM'u wysyłał mnie na chodnik wzdłuż Dolinki Służewieckiej (jak jechałem jezdnią w górę, od Wilanowskiej). Bardzo zabawny koleś. Pomachałem mu renkom i pojechałem dalej - nie chciało mi się z nim gadać o poprawności oznakowania dróg, konieczności używania ich itp.
Liczyłem po cichu, że ktoś mi powie, że to jakiś relikt i trwają przygotowania do legalizacji tam ruchu dwukierunkowego (bo poza fragmentem po południowo-wschodniej stronie, tuż za wiaduktem, gdzie trzeba albo kawałek pojechać pod prąd, albo chodnikiem, wszędzie nie ma przeszkód do ruchu w obu kierunkach).Jak to jest z Jerozolimskimi?
(...)
Jakby nie patrzeć, na odcinku między Śmigłowca i Popularną obie DDR-ki są jednokierunkowe (z obu stron są zakazy wjazdu). Mimo to nikt się tym nie przejmuje.
Zadajesz pytania i sam sobie odpowiadasz - jest dokładnie tak jak piszesz. DDRki są jednokierunkowe i wszyscy mają to w głębokim poważaniu.
bez możliwości legalnego wjazdu toJak odróżnić "legalny wjazd" od "nielegalnego"?
Liczyłem po cichu, że ktoś mi powie, że to jakiś relikt i trwają przygotowania do legalizacji tam ruchu dwukierunkowego
bez możliwości legalnego wjazdu toJak odróżnić "legalny wjazd" od "nielegalnego"?
bez możliwości legalnego wjazdu toJak odróżnić "legalny wjazd" od "nielegalnego"?
To nie relikt, tam zdaje się jest kłopot z poszerzeniem DDR do odpowiedniej szerokości by się dawało mijać na tych ciasnych łukach. IMO bez wydania solidnej kasy na ściany oporowe nie da się tego poprawić. Ale możesz próbować, a nuż ZDM ma wolne kilka lub kilkanaście baniek i nie wie na co je wydać :DProblemem nie jest szerokość DDR tylko to: https://www.google.pl/maps/@52.20443,20.941734,3a,75y,256.08h,75.19t/data=!3m4!1e1!3m2!1suLBMA8ayytfOjRpprd755w!2e0
To nie relikt, tam zdaje się jest kłopot z poszerzeniem DDR do odpowiedniej szerokości by się dawało mijać na tych ciasnych łukach. IMO bez wydania solidnej kasy na ściany oporowe nie da się tego poprawić. Ale możesz próbować, a nuż ZDM ma wolne kilka lub kilkanaście baniek i nie wie na co je wydać :DProblemem nie jest szerokość DDR tylko to: https://www.google.pl/maps/@52.20443,20.941734,3a,75y,256.08h,75.19t/data=!3m4!1e1!3m2!1suLBMA8ayytfOjRpprd755w!2e0
To nie relikt, tam zdaje się jest kłopot z poszerzeniem DDR do odpowiedniej szerokości by się dawało mijać na tych ciasnych łukach. IMO bez wydania solidnej kasy na ściany oporowe nie da się tego poprawić. Ale możesz próbować, a nuż ZDM ma wolne kilka lub kilkanaście baniek i nie wie na co je wydać :DProblemem nie jest szerokość DDR tylko to: https://www.google.pl/maps/@52.20443,20.941734,3a,75y,256.08h,75.19t/data=!3m4!1e1!3m2!1suLBMA8ayytfOjRpprd755w!2e0
Wjezdzasz na jezdnię w stronę zachodnia dojezdzasz do Popularnej i wjezdzasz na DDR. Nadkladasz tylko dodatkowe 500 m ;)
Zaraz zaraz ....
Jeśli wyjeżdżam rowerem spod biurowców przy Daimlera i chcę pojechać na wschód wzdłuż Alej - to którędy?
Bo skoro północna DDRka jest jednokierunkowa, stoi zakaz wjazdu, to nie wolno mi na nią wjechać. OK. Przejadę uliczkami pod wiaduktem na południową stronę Alej - ale nie mogę spod wiaduktu skręcić w prawo do DDRki bo mam kolejny zakaz wjazdu.
Owszem, mogę zejść z roweru i 10 metrów przeprowadzić go po chodniku.
Albo pojechać ulicą Jutrzenki do Popularnej, i nadłożyć 2 kilometry.
Wjezdzasz na jezdnię w stronę zachodnia dojezdzasz do Popularnej i wjezdzasz na DDR. Nadkladasz tylko dodatkowe 500 m ;)
Możesz też złożyć wniosek o domalowanie tam 10m kontrapasa albo doczepienia T-22 i dodania 10m dalej B-2.zjazdy/wjazdy są normalnej szerokości - 2m. Jeśli chodzi o DDR na samym wiadukcie to przed chwilą spojrzałem na Google maps i po polnocnej jest rzeczywiscie mało - 1,6-1,8m . Po południowej jest wiecej bo całe 2m. Gdyby nie skrajnia to byłoby olrajt. W sumie tak się zastanowić to zakaz jazdy już przy Śmigłowca jest utrudnianiem życia ponad miarę.
Jeśli już masz łamać przepisy, to lepiej zrób te 10m pod prąd po obszarze wyłączonym z ruchu niż gdybyś miał jechać jednokierunkową DDR pod prąd - szczególnie w takim miejscu, jak wąziutkie zjazdy/wjazdy na wiadukt.
Czyli tam, gdzie samochody na zielonym mogą się tak fajnie rozpędzić.
Serio, jakiś próg zwalniający by się tam przydał, czy coś. Albo chociaż światło pulsacyjne na sygnalizatorze tuż przed przejazdem.
Pytanie drugie ... jeśli oboje mieli zielone to dlaczego kierowca potrącił rowerzystę?Bo nie patrzył. Jak większość...
przejazd przez rondo po polnocnej stronie wydaje sie byc bezpieczniejsze mimo braku przejazdu dla rowerow czy przejscia
przejazd przez rondo po polnocnej stronie wydaje sie byc bezpieczniejsze mimo braku przejazdu dla rowerow czy przejscia
Ale tylko podczas przejazdu ze wschodu na zachód bo w drugą stronę adrenalinka może znacznie podskoczyć.
Wystarczy tylko zlikwidować prawoskręt,,Jak śmiesz robić zamach na Św. Przepustowość!?
zmniejszyć wyłukowanie ale najważniejsze zlikwidować pas rozbiegowy! . To jest ulica w centrum miasta nie autostrada więc obowiązują inne standardy projektowe!Niestety to jest "autostrada". Tam jest wcześniej ograniczenie do 70km/h (https://www.instantstreetview.com/2oqvfmz3svwtpz3edznez2u) i niewielu kierowców załapuje, że na odcinku w okolicach Zesłańców jest już 50km/h.
Czyżby mając tak dobry widok chciał udowodnić, że to on ma zieleńsze zielone bo ma pierwszeństwo?Nie wiem, co chciał zrobić, ale ton wypowiedzi sugeruje brak przychylności jego działaniu. Nie bardzo wiem, dlaczego. Jego rower, jego ciało - może z nim sobie robić, co chce. Krytykować nie ma czego, bo to właśnie przez świadomość, że rowerzysta jest tym słabszym i zrobi wszystko dla ratowania siebie, mamy na drogach dżunglę i ciągłe wymuszanie pierwszeństwa.
Krytykować nie ma czego, bo to właśnie przez świadomość, że rowerzysta jest tym słabszym i zrobi wszystko dla ratowania siebie, mamy na drogach dżunglę i ciągłe wymuszanie pierwszeństwa.
Kolejna kolizja na przejeździe DDR przez jezdnieTam nie ma P-11, więc kierowca może próbować się wyłgać, choć z drugiej strony, jednak wjechał jak wynika z relacji na czerwonym (zielone mogło być tylko dla pieszych, bo tam niema sygnalizatorów dla rowerów)
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16588148,Piatek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,1291554.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16588148,Piatek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,1291554.html)
Kolejna kolizja na przejeździe DDR przez jezdnieTam nie ma P-11, więc kierowca może próbować się wyłgać, choć z drugiej strony, jednak wjechał jak wynika z relacji na czerwonym (zielone mogło być tylko dla pieszych, bo tam niema sygnalizatorów dla rowerów)
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16588148,Piatek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,1291554.html (http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16588148,Piatek_na_ulicach_Warszawy__NA_ZYWO_,,,1291554.html)
Tam nie ma P-11, więc kierowca może próbować się wyłgać, choć z drugiej strony, jednak wjechał jak wynika z relacji na czerwonym (zielone mogło być tylko dla pieszych, bo tam niema sygnalizatorów dla rowerów)Właśnie miałem o to zapytać. Tam jest tak jakby połowa P-11, tzn. zamiast linii przerywanych po obu bokach przejazdu, jest tylko linia od strony skrzyżowania, a od strony zbery (P-10) nie ma. Czy to rzeczywiście jest błąd oznakowania?
Potrącenie rowerzysty na skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z Racławicką. Kierującego rowerem na skrzyżowaniu potrąciła czarna skoda. Poszkodowany rowerzysta trafił do szpitala.Miejmy nadzieję, że sybko dojdzie do siebie.
Zderzenie vw z nissanem na zawrotce przy ulicy Kasprowicza 79. Na przejście dla pieszych wtargnął rowerzysta. Aby w niego nie uderzyć kierowca nissana ostro hamował. Wtedy w jego tył uderzyła kierująca vw. Kobieta z vw została zabrana do szpitala, rowerzysta uciekł.
CytujZderzenie vw z nissanem na zawrotce przy ulicy Kasprowicza 79. Na przejście dla pieszych wtargnął rowerzysta. Aby w niego nie uderzyć kierowca nissana ostro hamował. Wtedy w jego tył uderzyła kierująca vw. Kobieta z vw została zabrana do szpitala, rowerzysta uciekł.
dzięki za wskazówki. tylko jak wyliczyć wartość roweru, którego producent już nie ma w ofercie... mam na szczęście rachunki z tegorocznych zakupów (amor i opony schwalbe).
jako, że byłem w drodze do pracy to też coś mi kapnie chyba.O ile pamiętam, to zależy, ile nieobecności zafundował Ci wypadek. Twój był poważny, pewnie przyskrzyni Cię w domu dłużej niż na 7 dni (to jest chyba ta granica).
jako, że byłem w drodze do pracy to też coś mi kapnie chyba.O ile pamiętam, to zależy, ile nieobecności zafundował Ci wypadek.
Pojęcie wypadku w drodze do pracy lub z pracy definiuje art. 57 b ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zgodnie z którym za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło w drodze do lub z miejsca wykonywania zatrudnienia lub innej działalności stanowiącej tytuł ubezpieczenia rentowego, jeżeli droga ta była najkrótsza i nie została przerwana.Gdzie tam mowa o 7 dniach?
dzięki za wskazówki. tylko jak wyliczyć wartość roweru, którego producent już nie ma w ofercie... mam na szczęście rachunki z tegorocznych zakupów (amor i opony schwalbe). jutro dokładnie zobaczę jak rower wygląda.
Ubezpieczenie OC nie pokrywa kosztów po ucieczce z miejsca zdarzenia, warto o tym pamiętać, jeżeli nawet jest się na rowerze i komuś coś przerysuje/uszkodzi.
Ubezpieczenie OC nie pokrywa kosztów po ucieczce z miejsca zdarzenia, warto o tym pamiętać, jeżeli nawet jest się na rowerze i komuś coś przerysuje/uszkodzi.
Serio? Czyli jak kiedyś dostałam odszkodowanie w takiej sytuacji, to PZU potem ściągnęło tę kwotę ze sprawcy?
Jeżeli się nie mylę znaczy to , że pieniądze dostajesz od ubezpieczyciela sprawcy (ew. funduszu ubezpieczeniowego jeżeli nie posiadał obowiązkowego oc), a oni we własnym zakresie dochodzą na drodze powództwa cywilnego zwrotu wydatków od niego. Pokrzywdzonego nie obchodzi czy sprawca uciekł, był pijany - to sprawa między sprawca , a jego ubezpieczycielem.Ubezpieczenie OC nie pokrywa kosztów po ucieczce z miejsca zdarzenia, warto o tym pamiętać, jeżeli nawet jest się na rowerze i komuś coś przerysuje/uszkodzi.
Serio? Czyli jak kiedyś dostałam odszkodowanie w takiej sytuacji, to PZU potem ściągnęło tę kwotę ze sprawcy?
To by znaczyło, że po ucieczce (udowodnionej/udaremnionej) należy skarżyć sprawcę do sądu
z powództwa cywilnego.
Jeśli ubezpieczyciel się uchyla od wypłaty odszkodowania, to też jest dobrze sprawcę zaskarżyć,
a przynajmniej mu taki zamiar zgłosić. Jak on się zgłosi do ubezpieczyciela, albo też ich zaskarży
to zaraz będą wiedzieli za co pieniądze biorą.
Ostatecznie ubezpieczenia pojazdów są obowiązkowe. To nie jest zakup działki na księżycu.
jazda nie oświetlonym rowerem, i bez żadnych odblasków
http://www.tvn24.pl/rowerzysta-zginal-na-drodze-kierowca-nie-zauwazyl-go-podczas-wymijania,489011,s.html