Autor Wątek: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy  (Przeczytany 79252 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Tanawis

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • z Masą od 09.2004, z Nocną - nieprzerwanie od 2006
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #90 dnia: 09 Lis 2011, 17:09:17 »
...141.7km-to jest mój dobowy Całkowity Dystans
przejechany zarówno jak i z chłopakami na laiciku,
jak i z dojazdem z Wilanowa na pętlę Żerań, jak i powrotem do Wilanowa......
Fionotron-Maciek Wilanowiak
Wtedy kiedy to pisałeś, to był Twój rekordowy dystans dzienny.
Z tego co wiem - to chyba już nie aktualny. Czy coś się od tamtego czasu zmieniło ?  ;)
'          2. sobota miesiąca,    godz. 24:00
- jeszcze, nadal jeździmy i tylko po Warszawie ;
- nie gubimy żadnych uczestników ;
- mamy ciekawsze trasy ;
- i jeździmy "nie z musu", ale "dla przyjemności"  :)  ;

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #91 dnia: 10 Lis 2011, 12:37:16 »
Witam.Zdecydowanie się zmieniło!!!!Na naszym ostatnim dziennym lajciku- (Do Kamieńczyka- pod koniec naszego tegorocznego sezonu lajtówkowego-(dystans całkowity-123,5km-w tym jazda terenowa 24,6km) przejechałem (podczas doby ) 171.2km wraz z dojazdem na pl. Zamkowy i dojazdem do miasteczka Wilanów-(zrobiłem też mały wariancik przejazdowy w moim wilanowskim terenie..) Jestem usatysfakcjonowany z takiego już dość długiego, mojego przejechanego dystansu...Uważam ze stać mnie na jeszcze dłuższą dobową przejażdżkę rowerową-może nawet powyżej 200km...!!!!! Spróbuje zrealizować TO w następnym roku...

Drex

  • Gość
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #92 dnia: 10 Lis 2011, 13:38:39 »
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.

Offline Tanawis

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • z Masą od 09.2004, z Nocną - nieprzerwanie od 2006
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #93 dnia: 10 Lis 2011, 14:02:53 »
Na naszym ostatnim dziennym lajciku- (Do Kamieńczyka-
pod koniec naszego tegorocznego sezonu lajtówkowego-

Ech, rozkręciły nam się te wycieczki LAJT ROWERu V25. Czym później - tym lepsze. Dłuższe i ciekawsze.
I formę mamy jakoś lepszą. Szkoda tylko, że dni są coraz krótsze, a nocki coraz zimniejsze.
Za to jesień w lesie i w terenie - coraz piękniejsza   :) .  "Palce lizać" - taka ładna.

A jazda nocą, we mgle przez pustkowia i przez las - "to jest to, co Puchatek lubi najbardziej".
Jechać to jedno. A drugie, i najważniejsze - to w tych warunkach bezbłędnie dojeżdżać do celu.
'          2. sobota miesiąca,    godz. 24:00
- jeszcze, nadal jeździmy i tylko po Warszawie ;
- nie gubimy żadnych uczestników ;
- mamy ciekawsze trasy ;
- i jeździmy "nie z musu", ale "dla przyjemności"  :)  ;

Offline anna

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 403
  • Płeć: Kobieta
  • Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt!
    • rowerowy blog
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #94 dnia: 10 Lis 2011, 14:07:27 »
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.

chwalipięta ^^

Drex

  • Gość
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #95 dnia: 10 Lis 2011, 15:18:16 »
chwalipięta ^^
Nie, no to jest w temacie LR. Zostalem przez dwie osoby z administracji upewniony, ze pisanie w watku LR swoich dobowych dystansow jest jak najbardziej na miejscu, wiec nie widze problemu. ;)

Offline anna

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 403
  • Płeć: Kobieta
  • Gdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt!
    • rowerowy blog
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #96 dnia: 10 Lis 2011, 15:20:05 »
ale ja nie napisałam, że to nie w temacie, tylko że jesteś chwalipięta :P

Woydzio

  • Gość
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #97 dnia: 11 Lis 2011, 16:00:01 »
Nie, no to jest w temacie LR. Zostalem przez dwie osoby z administracji upewniony, ze pisanie w watku LR swoich dobowych dystansow jest jak najbardziej na miejscu, wiec nie widze problemu. ;)
A, skoro tak to i ja się pochwalę  :D 309 km. w dobę.
My w przyszlym roku uderzamy na 300.
Dajcie znać, dawno nie przeklinałem na bolące nogi  ;)
Woydzio

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #98 dnia: 11 Lis 2011, 16:32:40 »
Super. My w przyszlym roku uderzamy na 300. Dwusetke jakis czas temu zrobilismy na lajcie.
A, skoro tak to i ja się pochwalę  :D 309 km. w dobę.

Skoro się chwalimy: Mój rekord to 560,6km. W ciut ponad dobę (28h 45m).

Ale są wśród nas jeszcze lepsi. Bartek Z. dokręcił do ponad 654 km robiąc w ciut ponad dobę traskę WAW-KRA-WAW.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline chrupek

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #99 dnia: 11 Lis 2011, 20:23:06 »
No i Raffiemu nikt nie podskoczy... Cieniasy :P
Komu w drogę temu rower.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #100 dnia: 12 Lis 2011, 00:03:06 »
Tak. Na naszej dzienno-nocnej lajtóweczce nie to że podczas nocnego przejazdu była mgła, to jeszcze było dosyć rześko, bo temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza- Zdecydowanie dobrze jest jechać z dobrą mapą a najlepiej dodatkowo z nawigacją satelitarną...Wtedy nawet nocą i w każdych warunkach atmosferycznych sprawnie dojeżdża się do celu...Dobrze jest jechać w sprawdzonej grupie rowerowych znajomych- wtedy jest ciekawiej i na pewno bezpiecznej...Pokonując kolejne warianty podwarszawskie z lajt rowerem, nie mam zamiaru z nikim rywalizować w długości przejechanego dystansu rowerowego...Trochę inaczej do tego podchodzę- dla mnie liczy się droga i przejechane odcinki terenowe-a z szosy, to mogłyby być dla mnie tylko podjazdy i żadnych nieciekawych dla mnie wypłaszczeń...Z każdego lajtowego (i nie tylko) przejechanego wariantu jestem zadowolony i usatysfakcjonowany, że udało mi się przejechać to co sobie zaplanowaliśmy, w często nie najlepszej pogodzie...Pozdrawiam Maciek-Wilanowiak 

Drex

  • Gość
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #101 dnia: 12 Lis 2011, 00:08:10 »
temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza
Masz bardzo dokładny termometr.

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #102 dnia: 12 Lis 2011, 09:38:47 »
temperatura wahała się w granicach 0,6- 0,8 stopni celcjusza
Masz bardzo dokładny termometr.


Nie taki znow dokladny, bo wskazuje w 'celcjuszach'.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #103 dnia: 30 Lis 2011, 03:19:52 »
Dzisiaj jak zawsze w moim dniu wolnym od pracy pojechaliśmy sobie z Tanawisem na podwarszawską lajcikową przejażdzkę- dystans całkowity naszego lajciku 66km w tym (TEREN42km!!!!!)
krótki opis naszej przejazdżki:
Pl.zamkowy ,most Gdański,rondo Starzyńskiego, droga techniczna pkp,przekroczenie ul.Marywilskiej-(początek czerwonego szlaku)-dawna droga holownicza, Brzeziny,Kobiałka,Michałów-Grabina, Kąty Węgierskie,Nieporęt, (dalej czerwonym szlakiem) , Zamostki Wólczyńskie, Biedocin, Struga, L.Hornowa Góra, Jaworówka, Zielonka, Ząbki, Warszawa.
Naszym dzisiejszym celem było dojechanie w większości drogami terenowymi do Nieporętu czerwonym szlakiem z wizytą na dzikiej plaży i na molu-i powrót drogą okrężną (dalej czerwonym szlakiem )przynajmniej do Zielonki.. Na początku było lekko łatwo i przyjemnie- szybko i sprawnie pokonaliśmy pierwszy etap naszego lajciku(jechaliśmy miejscami kiepską nawierzchniowo drogą techniczną pkp z kilkoma niestrzeżonymi przejazdami i tunelami) do ul Marywilskiej po przekroczeniu której, tuż przy kanałku Żerańskim i wjeżdzie na czerwony szlak pokonując najpierw drogę holowniczą- utwardzoną pokrytą miejscami niewielkim tłuczniem z dodatkowymi muldkami...Pewnie że można się przyczepić do tego rodzaju nawierzchni, ale nie zrobię tego, bo po prostu mi się ta droga podoba...Biegnie ona z prawej strony K.Żerańskiego w kierunku w kierunku Brzezin i dalej Kobiałki gdzie rozszerzyliśmy nasz lajcik o przejazd wałem (w terenie) tuż przy kanale Markowskim ok.800m- a wracaliśmy droga asfaltową biegnącą do prowizorki mostu drogowego o drewnianej przeprawie (nowy most jest jest jeszcze w budowie).Nim przejechaliśmy na drugą stronę Kanałku Żerańskiego.
Dalej jechaliśmy za znakami szlaku czerwonego na tym odcinku dobrze oznaczonego wygodną szutrową dróżką. Podziwialiśmy wartości przyrodnicze Kanałku i terenów do niego przyległych- kręciliśmy sobie w średnim tempie zbytnio się nie męcząc...Dojechaliśmy przez Michałów-Grabina i Katy Węgierskie do Nieporętu podziwiając pchacza i barkę z koparką na pokładzie...W Pomiechówku zahaczyliśmy jeszcze o stacje kolejową. Sprawnie przejechaliśmy nad J. Zegrzyńskie odwiedziliśmy wyludnioną (i dobrze!!!)dziką plażę, oraz molo też wyludnione gdzie zatrzymaliśmy się zrobiliśmy kilka zdjęć.
Przejechaliśmy jeszcze rynkiem Nieporętu i zgodnie z czerwonym szlakiem przeszliśmy na drugi brzeg K.Żerańskiego nietypowym, bo przystosowanym do ruchu pieszych mostku (z możliwością przeprowadzenia roweru)
Zmierzaliśmy w kierunku Wólki Radzymińskiej przekraczając kanałek benjaminówkę i szosę nr.631-dalej czerwony szlak prowadził już lasem...Na początku było łatwo trochę piachów przez co urozmaicało tylko nasz przejazd.
Jednak z przejechanymi kilometrami szlak ten coraz bardziej zawijał i kluczył, ale biegł dalej w sąsiedztwie drogi 631. Po ok.1km odcinkiem przejechanym tą szosą, znowu wjechaliśmy w las i nie znalazłem szlaku, ale szybko się poprawiłem i dalej jechaliśmy zgodnie z czerwonym szlakiem...Stawał się on coraz bardziej ciężki i wymagający. Było coraz więcej piachu a i doszły piaszczyste wzniesienia...Ale jak zawsze w takich chwilach optymizm rowerowy nas nie opuszczał i z uśmiechem na twarzy pokonywaliśmy te terenowe trudności...Jechaliśmy Lasami Drewnickimi mijając dęby gajowego...Niestety o zmroku, kiedy było już całkowicie ciemno, znowu nie mogliśmy odnależć zagubionego wśród drzew szlaku- wróciliśmy się jednak i znależliśmy czerwone znaki...Niestety ten odcinek biegnący w okół małych śródleśnych jeziorek(rezerwat horowe bagna) nie był przejezdny i nie dało się na go nawet sforsować nawet przez krzaki. Było bardzo grząsko-dużo wody i błota i to podczas suszy!!! Aby zrealizować nasz cel objechaliśmy go terenem jadąc tuż przy szosie 631 i po około 3km wróciliśmy na nasz czerwony szlak...
Było już całkowicie ciemno a trudności naszego szlaku dalej rosły- ciągły piach  trudny podjazd na łukowatym zakręcie-dosyć długi a dodatkowo zapiaszczony- zjazd też trudny, bo w piachu i korzeniach był w nocy już poważnym terenowym wyzwaniem...Ale trudności się na tym nie skończyły-już na samym końcu radośnie uszczęśliwiło nas błotko i konar drzewa na bardzo wąskiej ścieżce, która na samej końcówce, była bardzo zakrzaczona...Wszystkiemu temu podołaliśmy dojeżdżając do Marek i do końca zrealizowaliśmy nasz terenowy wariant zrobiony w trudnym terenie a na dodatek w większości nocą...
Pużniej było już tylko łatwiej...Dalej czerwonym szlakiem objechaliśmy Zielonkę, a potem szosą dojechaliśmy przez Ząbki a na peryferiach Warszawy rozdzieliliśmy Tanawis pojechał prosto na Trasę Toruńską a ja jechałem do mostu ŚLąsko-Dąbrowskiego ul. Radzymińską i al.Solidarności, by przy Wiśle dojechać do Czerniakowa a dalej do Wilanowa...
Z rowerowym pozdrowieniem Maciek-Wilanowiak
P.S.Temp.za dnia 5,8st.celcjusza,nocą-2,3st.celcjusza,a mój całkowity przejechany dystans to 104km i wcale się się nim nie chwalę...     

Offline Tanawis

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • z Masą od 09.2004, z Nocną - nieprzerwanie od 2006
Odp: Letni LAJT ROWER V25 Dzienny, pn-pt, 10:00, pl. Zamkowy
« Odpowiedź #104 dnia: 01 Gru 2011, 05:14:48 »
Celem naszego wyjazdu miały być :
- zalew Zegrzyński po sezonie, oraz ; 
- szlaki turystyczne, którymi jeszcze nie jeździliśmy
( jakoś nam tak coraz trudniej ostatnio o takie - w sensownie bliskiej okolicy ) ; 

I co zaplanowaliśmy - to szczęśliwie udało nam się osiągnąć  :) .
Chociaż nie od razu i nie bezbłędnie.
Kilka razy "udało nam się" zgubić szlak i trzeba było zawracać w jego poszukiwaniu.
A innym razem, jadąc każdy w swoim tempie, w środku lasu, pojechaliśmy innymi drogami
i zgubiliśmy się między sobą. I niewiele brakowało, a wracalibyśmy już osobno. 

Jeśli wierzyć temu, co mówią w telewizji - to mamy właśnie poważną suszę 3. stopnia. 
Pierwsza - to ta atmosferyczna, czyli długotrwały brak opadów. 
Druga - to ta glebowa, czyli bardzo suche gleby. A w konsekwencji tych dwóch pierwszych
jest i ta 3. - hydrologiczna, co objawia się niskim stanem wód w rzekach i strumieniach,
i brakiem wody w studniach. Mogliśmy się o tym przekonać jadąc drogą techniczną PKP. 
Otóż, zalane od niepamiętnych czasów tunele pod torami kolejowymi - były całkiem suche. 
Po prostu wyschnięte na pieprz. 

Mimo suszy, wody w zalewie Zegrzyńskim nie brakowało. Gładka jak lustro, aż po horyzont. 
I praktycznie całkowity bezruch na wodzie. Natomiast ludzi było jakby mniej.
Nikt się nie opalał na kocu na plaży i nikt się nie kąpał. 
Jedynie pokaźne stado łabędzi, w towarzystwie "śmiesznie małych kaczek" 
pływało dostojnie - jakby nigdy nic. I liczyło, jak zwykle, na darmowe dokarmianie.

Ludzi też trochę spotkaliśmy po drodze. Ale najwięcej to było wędkarzy.
I im bliżej zalewu Zegrzyńskiego - tym było ich więcej.
A najwięcej to już w samym Nieporęcie. Tłumy takie, jakby to były jakieś zawody wędkarskie.
Ale zawodów nie było, bo to był dzień powszedni. Tam podobno tak zawsze - takie tłumy.

Rowerzystów też kilku spotkaliśmy po drodze. Najczęściej miejscowych.
Ale było też ze dwóch w strojach obcisłych, tak jak my  :)
'          2. sobota miesiąca,    godz. 24:00
- jeszcze, nadal jeździmy i tylko po Warszawie ;
- nie gubimy żadnych uczestników ;
- mamy ciekawsze trasy ;
- i jeździmy "nie z musu", ale "dla przyjemności"  :)  ;