Autor Wątek: Nasze najdłuższe wyprawy rowerowe, czyli jak zwiększyć wytrzymałość?  (Przeczytany 22207 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Ja nie jestem za tym aby tak sie katować. Moje pierwsze kilka tras ponad 200 km przejeżdżałem żywiąc się w/w sposób i ...była to istna katorga. O wiele sensowniej jest robić przerwy co 1,5 lub 2 h i odżywiać się pełnowartościowy jedzeniem a co 6 h jeść normalne danie obiadowe. Owszem, wolniej przejedziesz ale dalej zajedziesz i co najważniejsze następnego dnia będziesz pełnosprawna a nie na głodzie.

Ale że co 6 godzin? Danie obiadowe? To podczas ''Krwawej Pętli'' musielibyśmy zjeść 3, albo nawet 4 razy po jednym takim daniu obiadowym!
Dobra jedno syte danie obiadowe i w połowie przejazdu...  I to mi wystarczy...
Dalej uważam, że podczas upałów - bardziej się pić chce...   
Nie wiem na czym Ty ''kręciłeś'' podczas tych ''pierwszych tras'' - ale batoniki energetyczne i żele które ja wchłaniałem były bardzo wporzo i wcale jakoś głodny się po nich nie czułem...
Zresztą się lepiej ''kręci'' na delikatnym ''głodniaku'' - niż jakoś bardzo najedzonym - bo to na pewno rozleniwia (nawet spać się czasami chce!) - Zresztą na ''delikatnym głodniaku'' - można sobie jakoś poradzić - ale odwodnienie plus udar cieplny - to kładzie na kolana - każdego nawet najmocniejszego baikera...
A tak się odżywiając następnego dnia też będę pełnosprawny - no może trochę ponaciągany...
Pozdro.

Offline zmorowata

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta

No to powtarzam po raz kolejny - To jak jesz? Co jesz? Kiedy jesz? I przede wszystkim Co pijesz? i kiedy pijesz? i jak pijesz? Podczas długich i bardzo długich przejazdów jest bardzo ważne - a wręcz może być kluczowe czy dojedziesz tam gdzie sobie zaplanowałaś - czy przypadkiem nie odetnie Ciebie w pół trasy na jakimś odludziu - kiedy to będziesz sama ''kręcić''

Zapewne masz racje. Najwyraźniej żaden z moich przejazdów nie zasługuje na miano długiego, skoro nie odczułam aż tak dużej wagi jedzenia i picia. Albo mam odpowiednio dużo zapasów własnych;)

Aha - ale i do wycieczek turystycznych można się też przygotować - akurat tak się składa że nabiał, rybki w puszce jako (źródło białka) ''Batonik'' - (węglowodany), czy sok marchewkowy, pomarańczowy (witaminy) taki żywieniowy misz -masz jest całkiem niezłym rozwiązaniem - ale na popas...

Wycieczka turystyczna z definicji (przynajmniej mojej) zawiera przerwy na zwiedzanie, podziwianie widoków czy pluskanie się w napotkanych jeziorkach. Takie przerwy jak najbardziej można łączyć z popasem. Dodatkowo na popasie można spożywać coś co się lubi i spożywanie czego sprawia przyjemność. Czy ktoś zjada energetyczne żelki dla przyjemności jedzenia? Niemniej rozumiem, że dla osób ceniących sobie swoje wyniki albo jeżdżących naprawdę z dala od cywilizacji, żelki i inne wynalazki są nieocenione. Ja póki co jeździłam po terenach, na których każdego dnia napotykałam na jakiś spożywczak więc nie widziałam potrzeby korzystania z zaawansowanych produktów żywieniowych dla sportowców.

Ale podczas ''kręcenia'' z ograniczonymi zatrzymaniami (no chyba że robimy taki jeden dłuży popas!) to może już się nie sprawdzić... Tylko ile ja bym musiał ''tego'' zjeść aby np. 200km ''wykręcić''?

200 km bez przerwy to ja nie wykręcę, bo mnie ta część ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, za bardzo rozboli;) Jednodniowe dystansy szosowe 200 km (co prawda nie dużo ich było ale były) robiłam na moim jedzeniu 'misz masz'. W moim przypadku dało się tyle tego zjeść, żeby nie paść po drodze. Jak się wybierałam na kilkudniowy wypad, na którym średnia wynosiła ponad 100 km/dzień, trochę chudłam na moim jedzeniu i byłam z tego bardzo rada:)
Fionotronie, kusisz mnie tą Krwawą pętlą:)
     

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
A co do żywienia na przejazdach to nie czuję się jakimś guru żywieniowym...
Po prostu napisałem tak jak zazwyczaj jadam ''kręcąc''
Dziś np. na maratonie Mazovii w Piasecznie zjadłem trochę za mało i o mało co nie stanąłem i kompletnie mnie nie ''odcięło''...
Pozdro...

     

« Ostatnia zmiana: 19 Maj 2013, 21:44:44 wysłana przez fionotron »

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna

Zapewne masz racje. Najwyraźniej żaden z moich przejazdów nie zasługuje na miano długiego, skoro nie odczułam aż tak dużej wagi jedzenia i picia. Albo mam odpowiednio dużo zapasów własnych;)

Fionotronie, kusisz mnie tą Krwawą pętlą:)
     

@zmorowata

Wcale nie miałem tego na myśli że żaden Twój przejazd nie zasługuje na ''miano'' długiego...
A może skusisz się na ''Krwawą Pętlę''     :)    ?
A jeżeli nie jesteś tak do końca skuszona to będę Ciebie dalej kusił   :)   ...
A co do samego przejazdu to postoje może i krótkie to i tak będą      :)     ...

P.S.Sorry że piszę po sobie - miałem duże trudności z modyfikowaniem...
Pozdrawiam...

     

« Ostatnia zmiana: 19 Maj 2013, 21:46:38 wysłana przez fionotron »