Warszawska Masa Krytyczna
Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: qwerJA w 26 Kwi 2010, 20:07:58
-
Spoko, kamizelkę sobie kupie w sklepiku, lizak zamówię na allegro, gwizdek już mam, a krótkofalówki do niczego nie potrzebuje bo się świetnie odnajduje bez tego :D :D
A poważnie to przejadę się kiedyś na platformę nad Wisłą, dzięki wam dowiedziałem się, że to miejsce tak się nazywa ;)
-
kamizelka ze sklepiku jest inna od tej organizatorskiej ;P
-
kamizelka ze sklepiku jest inna od tej organizatorskiej ;P
Ale jest podobna 8)
Ja naprawdę nie muszę wyjeżdżać przed rikszę żeby zabezpieczyć to co nie jest zabezpieczone a powinno :)
-
Po pewnym czasie Ci się zmieni. Ja przez rok zabezpieczałem nie jeżdżąc formalnie w zabezpieczeniu, teraz już raczej biorę kamizelkę bo czasem pomaga taka "oficjalność" ;)
-
każda rzecz, którą otrzymuje zabezpieczenie trochę pomaga.
kamizelka z napisem organizator po pierwsze daje przeczucie, że w kamizelce jest jednak ktoś ważny, po drugie napis 'organizator' daje kierowcom informację, że Ty tam rządzisz.
lizak z kolei daje pomyśleć kierowcom, że możesz być z policji / straży miejskiej. jeśli masz lizaka (a mało osób ma do własnych celów) to zazwyczaj widać, że blokada drogi jest na serio. raczej mało kto wyskakuje też z lizakiem na ulicę - są za to spore kary.
radio z kolei albo pomaga jak lubisz wiedzieć co się święci, albo jak chcesz postraszyć kierowcę. jak zacznie Ci gadać bzdety zawsze możesz grzecznie zapytać, czy chce porozmawiać o tym z policją, że możesz natychmiast wezwać ich przez radio. poza tym, osoby posługujące się radiem w wa-wie to raczej służby miejskie (policja i sm) albo kurierzy, ale opcję kurierów kierowca może od razu wyrzucić z myśli jak zobaczy ile osób jedzie i że policja i tak blokuje drogę.
a więc generalnie kluczem jest dobre pierwsze wrażenie na kierowcy (wyskakujący ludzik w kamizelce 'organizator' z lizakiem) i cierpliwość co do masy osób, którzy mają właśnie chorą ciocię/wujka/matkę/stryja/córkę i muszą jechać do szpitala.
a więc serio, to pomaga ;P po prostu ludzie biorą bardziej serio osobę w pełnym "umundurowaniu" niż "po cywilu".
-
Ja to wszystko doskonale wiem.
Dlatego zabezpieczam głównie nie zabezpieczone małe uliczki, na których ruch w cale nie jest mały i pojawiają się zdesperowani piesi z którymi trzeba sobie miło porozmawiać, oraz przejścia na których podstawą nie jest kamizelka i lizak tylko uprzejma rozmowa i zdecydowana prośba by nie przechodzili.
Ale kamizelka i lizak były by cennymi dodatkami . .
... no właśnie dodatkami ;)
-
ruch w cale nie jest mały
te "cale" to nowa jednostka natężenia ruchu? :)
-
ruch w cale nie jest mały
te "cale" to nowa jednostka natężenia ruchu? :)
Jest sobie taka mała uliczka na której w "cale" nie ma ruchu, a potem z tej uliczki przeciska się przez peleton jeden samochód, a za kilka minut następny.
A jak ktoś taki jak ja stanie to się zrobi korek na trochę więcej samochodów
:)
-
wydzieliłem temat, już się spory OT zrobił.
a generalnie małe uliczki mają to do siebie, że lubią w nich niespodziewanie pojawiać się auta i pakować w peleton. podczas gdy większe krzyżówki/ulice są zazwyczaj obstawione, na tych mniejszych po prostu często braknie ludzi albo odjeżdża się jeśli przez dłuższy czas nic nie podjechało. a wtedy, jak na złość, zazwyczaj chwilę po odjeździe podjeżdża auto ;P
-
wydzieliłem temat, już się spory OT zrobił.
a generalnie małe uliczki mają to do siebie, że lubią w nich niespodziewanie pojawiać się auta i pakować w peleton. podczas gdy większe krzyżówki/ulice są zazwyczaj obstawione, na tych mniejszych po prostu często braknie ludzi albo odjeżdża się jeśli przez dłuższy czas nic nie podjechało. a wtedy, jak na złość, zazwyczaj chwilę po odjeździe podjeżdża auto ;P
Na tym to dokładnie polega.
Zabezpieczam to, co ma niski priorytet zabezpieczenia.
Ale po tych wszystkich rozmowach z przechodniami i kierowcami :), dochodzę do wniosku że ma to sens, bo mogę komuś wytłumaczyć o co chodzi i zachęcić do udziału w masie ;)
-
generalnie małe uliczki mają to do siebie, że lubią w nich niespodziewanie pojawiać się auta i pakować w peleton. podczas gdy większe krzyżówki/ulice są zazwyczaj obstawione, na tych mniejszych po prostu często braknie ludzi albo odjeżdża się jeśli przez dłuższy czas nic nie podjechało. a wtedy, jak na złość, zazwyczaj chwilę po odjeździe podjeżdża auto ;P
Na tym to dokładnie polega.
Zabezpieczam to, co ma niski priorytet zabezpieczenia.
Ale po tych wszystkich rozmowach z przechodniami i kierowcami :), dochodzę do wniosku że ma to sens, bo mogę komuś wytłumaczyć o co chodzi i zachęcić do udziału w masie ;)
Gdyby zabezpieczenie nie miało sensu, nie poświęciłbym tylu lat na stworzenie takiej grupy. Jestem leniwy - robienie rzeczy bez sensu odpuszczam sobie góra po miesiącu ;-)
Niestety wciąż brakuje rąk do pomocy i dlatego wciąż trzeba "wybierać" to co jest do zabezpieczenia, a zostawiać puste to, co "ma niski priorytet". Niestety kompromisy w sprawach bezpieczeństwa słabo się sprawdzają. A prawdę mówiąc to nie sprawdzają się wcale. Dlatego cieszę się, że ktoś w peletonie "łata" te nasze niedobory i braki. I niestety żal mnie bierze, bo widzę, że jeszcze długo nie będzie dobrze z zabezpieczeniem, tempem itp...
Ech, gdyby tak robił każdy Masowicz... ;-)
-
Gdyby tak robił każdy Masowicz - to by było świetne! Wszyscy rowerzyści stoją blokując ulice i przejścia, a środkiem dumnie jedzie policja :D
-
Gdyby tak robił każdy Masowicz - to by było świetne! Wszyscy rowerzyści stoją blokując ulice i przejścia, a środkiem dumnie jedzie policja :D
Genialne sprowadzenie wątku do "ad absurdum" :D
Przecież na masie chodzi o to żeby riksza przejechała :D
-
Gdyby tak robił każdy Masowicz - to by było świetne! Wszyscy rowerzyści stoją blokując ulice i przejścia, a środkiem dumnie jedzie policja :D
No to dzięki Tobie dowiedziałem się czegoś nowego o niedopowiedzeniach. Lepiej nie używać ich na forum :-)
Ja miałem na myśli, że gdyby każdy Masowicz POMAGAŁ MASIE (nie koniecznie tylko w zabezpieczeniu, ale np pisząc pisma do urzędów, pomagając w akcjach takich jak niedzielna), to by o wiele szybciej byłyby te drogi rowerowe w mieście i wszystko o co walczymy.
Ale gdyby nagle cała Masa wstąpiła do zabezpieczenia, to też by miał kto jechać w zabezpieczanym peletonie. Po pierwsze nie dla wszystkich wtedy starczyłoby skrzyżowań do obstawienia. Po drugie - ludzie pomiędzy obstawianymi skrzyżowaniami wciąż musieliby się jakoś przemieszczać. Teleporterów wciąż na wyposażeniu nie mamy :-P
-
Teleporterów wciąż na wyposażeniu nie mamy :-P
a szkoda, o ileż mniej by się człowiek spocił ;)
-
Po pewnym czasie Ci się zmieni. Ja przez rok zabezpieczałem nie jeżdżąc formalnie w zabezpieczeniu, teraz już raczej biorę kamizelkę bo czasem pomaga taka "oficjalność" ;)
Tak, sam właśnie sprawdziłem. W organizacyjnej kamizelce duża lepsza skuteczność na przejściach, ale to i tak nie powstrzyma niektórych desperatów do których nic nie dociera i na których (dla których) trzeba gwizdać i ostrzegać.
Poza tym sama obecność kogoś w takiej kamizelce w pewnym gronie osób i jego spojrzenie, sprawia że jeśli już chcą jechać na przednim kole, albo się wygłupiać to robią to z głową, albo wogle.
Inna sprawa że Policja tym razem się postarała i nawet ciężko było niezabezpieczone uliczki znaleźć ale się znalazło.
-
Teleporterów wciąż na wyposażeniu nie mamy :-P
a szkoda, o ileż mniej by się człowiek spocił ;)
Ja to tam wolę jednak rowerem. Gdyby jeszcze tylko ta lewa wolna zawsze była....
-
Ja chodź krótko jechałem w masie bo od pl.Unii Lubelskiej bo na samym starcie miałem problem z rowerem.to widziałem że ludzie chcieli przejść przez peleton podjechałem do nich i próbowali dalej usłyszeli jak ktoś coś powiedział przez radio to zrezygnowali. Więc kamizelka,radio i lizak daje dużo do myślenia ludziom nawet same radio i kamizelka.