Te przyklady to troche co innego - zwykle buractwo.
Ty uważasz, że co innego. Ja uważam, że to praktycznie to samo. Oba to utrudnianie życia rowerzyście w celu rozwiązania nie istniejącego problemu i wyświadczenia mu przysługi nie dość ze niedźwiedziej, to w dodatku całkowicie niepotrzebnej i mogącej narazić Go na mandat.
Zastanawiałeś się kiedyś ile osób po takiej prośbie zjechało na chodnik, a później jadąc nim dostało mandat od innego funkcjonariusza? Albo, nie daj Bóg, wpadło pod samochód? Taka niepozorna rada naprawdę niewiele się różni od zajechania drogi - w skutkach może być równie opłakana.
Wspomniany policjant nie darl sie chyba przez szczekaczke, ani nie naduzyl wladzy.
Zatrzymał w tym celu Kolegę, więc władzy bez wątpienia użył bez uzasadnienia. Chyba, że kolega Sebeq pominął że dostał mandat, albo fakt rutynowej kontroli dokumentów, oświetlenia, numerów seryjnych ramy lub komórki. Bo wtedy to byłoby uzasadnione zatrzymanie. Ale sądzę, ze jednak nie pominął i zatrzymanie było jedynie w celu wyświadczenia niedźwiedziej przysługi.
Ale oczywiscie masz racje, jego rada nie byla zbyt mądra. Staralem sie jedynie pokazac, ze niekoniecznie wynikala ze zlej woli.
To super, tylko, że ja nigdy nie twierdziłem, że Policjant miał złą wolę.
Twierdzę natomiast, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, a w tym wypadku rada Policjanta była dla rowerzysty niebezpieczna i niezgodna z prawem. I że lepiej by było, gdyby tacy "wujkowie dobra rada", swoje rady zachowali dla siebie. Niezależnie czy są w mundurze, czy są zwykłymi kierowcami lub pieszymi.
Tak naprawde to zabralem glos, gdy przeczytalem o montowaniu artykulu o policyno-milicyjnych gafach. Niby fajnie jest byc mistrzem cietej riposty i wytknac mundurowym ich bledy, ale jesli mialoby to spowodowac 'przykrecenie sruby' przy kontroli rowerzystow, to po co mi(nam) to??? Pojade po bulki w poludnie bez lampki, a jakis dla zgrywy wlepi mi mandat, albo zafunduje spacer wykrecajac wentyle.
No cóż, może jestem tu jedyny, ale bardzo ucieszę się z pierwszej rutynowej kontroli, do której zatrzyma mnie Policja. Po prostu jestem świadomy, że tych kontroli powinno być maksymalnie dużo, bo to zwiększa szansę np na znalezienie kradzionych rowerów, czy wyłapanie bandytów.
Tak samo ucieszę się, gdy zaczną łapać nieoświetlonych i łamiących prawo rowerzystów. Wiesz czemu? Bo nie będę musiał w robocie i przy każdej okazji wysłuchiwać od kierowców jaki to ja jestem ten zły i świecić oczami bo "jakiś rowerzysta zajechał komuś drogę", albo "pojawił się znikąd w ciemności".
Inna sprawa to jakosc polskiego dziennikarstwa.
Nie wiem co to ma do znajomości prawa u Policji. Smutne by było, gdyby nasze służby wiedzę o przepisach brały z mediów, a nie z ustaw i ogólnie przepisów prawa. Bardzo smutne by było. Bo to by znaczyło, że prawo w Polsce stanowi TVN i Wyborcza, a nie Sejm i Senat. A to z kolei znaczyłoby, że Polska nie jest państwem prawa tylko dyktaturą mediów.
Nie znam artykulow Raffiego, ale szanuje za wiedze, jaka przekazuje na forum.
To akurat bardzo prosto sprawdzić. Wpisujesz "Rafał Muszczynko" w Google i wyskakuje. Można czytać i oceniać do woli, a każda konstruktywna krytyka jest mile widziana.
Mam alergie na niedouczonych ludzi z mediow
Ja też. Usnułem nawet powiedzonko, że jak taki nieuk bierze się za temat rowerowy to jest to ze szkodą i dla dziennikarstwa i dla rowerów. Choć też zapewne wolę ma jak najlepszą (zupełnie jak owy Policjant).
Pytanie dziennikarza z zycia wziete: "Jak to mozliwe ze metalowy samolot rozpadl sie przy zetknieciu z miekką brzoza? Przeciez to tak jakby patykiem przebic blache!"
Matura z fizyki jest nieobowiązkowa. W wielu LO i technikach w ogóle nie ma tego przedmiotu, a w tych co jest, wykłada się go na odwal. Trudno się dziwić, że ludzie później bzdury wygadują, albo lądują na drzewach wierząc w ABS i ESP.
Ja, gdyby nie samodzielna nauka w praktyce (przy budowie pozioma, przy budowie sieci itd), też byłbym takim nieukiem nie rozumiejącym podstaw mechaniki, elektryki, optyki czy dynamiki. Smutne, ale prawdziwe.
Nie mam i nie planuję mieć. Dzwonek się na jezdni nie sprawdza, w aucie go nie słychać, więc jest bezużyteczny. Wobec pieszych używam ust (zwykle słowa: "uwaga", "proszę" i "dziękuję"), na kierowców mam gwizdek.
Takie przedstawienie sprawy do mnie przemawia. Masz 'podkladke' do dyskusji z patrolem - gwizdek.
Generalnie to gwizdek nie służy mi do tłumaczenia się, albo jako podkładka, tylko do gwizdania w razie potrzeby. Sprawdza się
Tłumaczyć się tez nie muszę wcale. Wciąż czekam aż mnie Policja lub Straż Miejska zatrzyma do rutynowej kontroli. Obiecałem sobie, że na pierwszy patrol, który mnie zatrzyma rutynowo, wyślę pochwalę do dowódcy na piśmie. Pismo gotowe, leży już z 10 lat chyba na dysku... komputerów w tym czasie miałem już z 7, kontroli ani jednej. I to uważam za dramat, bo w tym czasie tych kontroli powinienem mieć już z 20.