Infrastruktura rowerowa i sprawy lokalne > Mokotów, Ursynów, Wilanów

Wał Zawadowski - będzie kostka czy asfalt na wale przeciwpowodziowym?

<< < (2/9) > >>

Wojtek:
Ja byłem tam w piątek i odniosłem wrażenie, że całość jest skończona (nawierzchnia jest równo z krawężnikami).


Niestety ostatnia warstwa składa się w dużej mierze z piasku, więc obawiam się co z tego będzie po pierwszej większej ulewie. Niestety ścieżka na północnym krańcu urywa się na murze MPWiK. Mogliby chociaż zjazd nad Wisłę zrobić.


Na forum ZM toczyła się dyskusja czy da się po tym jeździć na szosie - ja mogę powiedzieć, że na własnej szosie bym tam nigdy nie pojechał bo byłoby mi jej szkoda... Pomijając już nawet kwestię nawierzchni to krawężniki na poprzecznych drogach też mają zdecydowanie więcej niż 1 cm, choć mogłoby się wydawać, że przy robieniu drogi z kruszywa to takie proste... A ani na północnym ani na południowym krańcu ścieżki nie da się z niej zjechać na szosie - na obu końcach mało komfortowy był zjazd na góralu, a na szosie ... znowu to samo, może i by się dało, ale mnie szkoda byłoby roweru...

fionotron:
Jeżeli to ma być forma docelowa tego pseudo DDR-u, to zdecydowanie wolałem tą terenowa ścieżkę wijącą się pośród traw na tym odcinku korony Wału Zawadowskiego...
Była przynajmniej charakterna...
A teraz jest to także i deptak dla pieszych, młodych mam z dziećmi itp.

P.S. Rzeczywiście ciężko by było na niej jeździć szosą. Pewnie, że by się dało, ale można by było podniszczyć sobie rower szosowy...
Jeszcze raz w wolnym dniu od pracy zlustruję ten DDR, ale tym razem już za dnia...
Z rowerowym pozdrowieniem fionotron...

MarioG:
ja tam nigdy nie zrozumiemy jak coś co nie jest równa kostka lub tartanoasfaltem może być docelowe... nie wszyscy mają traktory, ja tam na 23ojkach nie pojadę. może "da się" ale po co...

fionotron:
Wcale nie mam założonych traktorów, a opony mojego białego Gianta, są przeznaczone zarówno do jazdy w terenie jak i na szosę.
Często odwiedzam ten pseudo DDR na koronie Wału Zawadowskiego, a ostatni raz (w niedzielę) nawet zrobiłem sobie tam trening- przez jego całą długość (od kanałku zimnego do końca DDRa) utrzymywałem (w obie strony) stałe równe i dosyć mocne tempo.
Wiem, że na szosie ciężko byłoby tam jechać- pewnie, że by się dało,  tylko po co niszczyć sobie rower tego typu.

Maciek- Wilanowiak

Mbaran:
DDR ma być dla wszystkich, dla szosowców, poziomców, emerytów i małych dzieci. Tak jak już kiedyś pisałem: fani  terenu mogą sobie jechać gdzieś do Kampinosu, albo do lasów, których w naszych rejonach tak na prawdę nie brakuje.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej